Ojjj było super!
Pojawiłem się dosyć późno(ok.15)ale i tak zdążyłem posłuchać jeszcze
Agentów wraz z Joasią Pilarską-oj kobiety w naszym kraju są mocne w głosie!(zapewne zaraz ktoś doda, że nie tylko w tym
)
Bardzo miło mi się słuchało tych dźwięków, jak dla mnie to była scena dnia.
Limbo zawsze jest dla mnie dziwnym, nieco pokręconym muzycznie zespołem..ale i tak mi się podoba to co robią, może nieraz w niektórych momentach nie podchodzi mi wokal Michała Augustyniaka. Ale i tak dobre nutki leciały.
Przy występie
Karoliny Cygonek & Tomi Blues Kapeli wgniotło mnie w ziemię, nie mam słów aby opisać ten występ. Cudo.
Kasa Chorych (jak zwykle
)na swoim poziomie, szkoda tylko problemów z nagłośnieniem, Jarka Tioskowa wogóle nie było słychać.
Electric Jazzheadz to ciekawe doświadczenie na festiwalu bluesowym. Na imprezie, dyskotece doskonała muzyka do zabawy. Również dobry występ.
Frank Morey & His Band nieco mnie zawiedli, nie wiem dlaczego, może już byłem nieco zmęczony, może za zimno...ale jakoś nie porwali mnie swoją muzyką.
Ale i tak wg mojego uznania nic nie przebiło drugiego występu
Chicago Blues Revue. Młode chłopaki, małe intrumentarium a dawali niezłego czadu...oj te pianino, harmonijka i śpiew do dzisiaj mi w uszach grają. I nie mówię tak tylko dlatego, że za 'wytrwałe słuchanie' zgromadzeni pod sceną otrzymywali płyty
Jeśli chłopaki będą się dalej rozwijać, tworzyć utwory, doskonalić swój warsztat muzyczny to z jeszcze większą przyjemnością będzie miło ich słuchać. Życzę powodzenia
Najbardziej żałuję nie wysłuchania zespołu Osły, ale może jeszcze nie raz nadarzy się okazja
Jak zwykle niezbyt asymilowałem się z forumowiczami ale już widać postępy