Panie
BiB...spod lasu :
1. nie do Ciebie bezpośrednio skierowałem tego posta - no chyba, że pełnisz rolę osobistego, społecznego obrońcy zawiedzionych postawą sceniczną koncertujących arytystów?
2. z nikogo nie próbuję nawet robić psychola...ale nie lubię jak się traktuje innych jak pacjentów poradni psychologicznych...
3. przerysowuję? - może trochę - aby uzmysłowić co niektórym, że warto się nieco poedukować i poznać bardziej wykonawcę nie tylko od strony muzycznej ale i obyczajowej, na którego koncert się bilet kupuje...
4. Clapton nigdy nie był wylewny werbalnie na koncertach i nie bardzo wiem o co Ci chodzi z tym przyjazdem po 30 latach...wiem natomiast, że On ma niemiłe wspomnienia...być może On nie chce, a Ty byś się ucieszył gdyby wspominał te przykre sytuacje ze Spodka w 1978 roku?
5. nigdy nie uważałem, że Clapton jest, czy był Bogiem - Mistrzem zdecydowanie jest - lecz gitary, a nie retoryki - więc trudno aby w wieku 63 lat, ktoś nagle zmienił swój dotychczasowy styl bycia na scenie...
6. Clapton się wypowiada przy pomocy pięknych solówek - ale do tego właśnie potrzeba wyobraźni...
7. co innego w przypadku festiwalu gdzie jest kilku wykonawców i nie wszyscy się podobają...
8. chciałem też uwypuklić ten "nasz" polski malkontentyzm - po co szukać dziury w całym?
9. wyrażam również swoje zdanie, do którego mam prawo jak inni i wcale nie mam patentu na całkowitą rację...
...i faktycznie już tu kończę...pa pa...pozdrawiam...