autor: borszysz » sierpnia 16, 2008, 11:20 am
Dobra, już troche zregenerowałem siły na dłuższą wypowiedź.
Najpierw support/gość jak kto woli: Dżem
Zgodnie z przeczuciem set listą nie zaskoczyli. Szkoda, bo mogli się pokazać z innej strony. W sumie sie chłopakom dziwie, bo mi by sie naprawde znudziło grać non stop to samo. Ale nie licząc nudnej set listy (podkreślam nudnej dla mnie, bo nie zaskakującej NICZYM!), to zagrali bardzo dobrze, ciekawe solówki, Jurek pozmieniał niektóre solówki, po raz pierwszy w życiu chyba Bastka skrytykuję za gre na gitarze, bo w Cegle starał sie zagrać Jurkową solówke (tzn. tak jak zwykle gra ją Jurek). Zaśpiewał super, zawsze jak z Dżemami grywa to dodaje coś od siebie, a tutaj taka niespodziewajka;)
Ale koncert ok, pośpiewałem co miałem
A teraz danie główne
Bywałem już na wielu koncertach, nie tylko polskich ale i zagranicznych. Do czwartku miałem jakieś swoje podium najlepszych koncertów. Od czwartku podium znikneło. Jest Clapton. I nic więcej. Naprawde rewelacyjny koncert. Eric pokazał, że słusznie jest legendą. Wszystkie zespoły będące aktualnie na topie nie istniałyby gdyby nie on i widać to było na tym koncercie. Perfekcja w każdym calu. Zrobił to czego od niego oczekiwali ludzie, z każdą piosenką coraz bardziej uśmiechnięty, mam nadzieje, że Gdynia go "odczarowała" i na kolejny koncert ~30 lat czekać nie będziemy, że przy okazji kolejnej trasy znowu do nas przyjedzie. Warto było tłuc sie autem po polskich drogach przez mega korki, chwile sie przespać i znowu wracać do katowic. W sumie ponad 1300 km, ale dla takich chwil naprawde było warto. Rewelacja!!!! Amen