moja żona jest chemikiem, jkbyś podesłał próbkę lakieru, to dobrałaby rozpuszczalnik, który go zmatowi, przyżółci i przy odpowiednim nanoszeniu da siatkę pęknięć... Przy syntezie organicznej szukanie rozpuszczalników, to jej główne zajęcie
Mnie ogólnie nie podobają się odrapane gitary, jeśli już, to zadbane stare egzemplarze, w których "normalne ślady użytkowania" (cytat z allegro
) przez dziesięciolecia nieco się nasiliły. Nowe gitary, czy to postarzane fabrycznie, czy samodzielnie wogóle mnie nie przekonują. Aby podkreślić indywidualny charakter instrumentu są moim zdaniem bardziej estetyczne i praktyczne sposoby.
Nawet stare wiosła wolę po odrestaurowaniu, choć tracą one wtedy wartość kolekcjonerską. Popatrz na stratocastery Marka Raduli:
Ta gita ma 30 lat! Czy bez lakieru była by ładniejsza?
To druga gitara Marka:
W tej zachowano oryginalny lakier. Jednak poza lakierem na korpusie nic jej nie dolega. Jestem pewien, że Jarek Bąk, który tymi gitarami się zajmował nie zdrapał ani milimetra lakieru z tej gitary, a jedynie zadbał, by odrapania nie postępowały. To wygląda świetnie, nawet dla mnie, choć za uszkodzonymi wiosłami nie przepadam (dla mnie zdarcie lakieru to psucie wiosła). To co zrobiłeś swojej gitarce jest... smutne.