Posluze sie zlodziejstwem, ale tylko ze wzgldu na brak sil i zbieznosc pogladu z
matragonem...mysle, ze
mat mi wybaczy brak cudzyslowow i manipulacje textem...
No to dorzucę i ja, swoje trzy grosze, zanim ktoś zdąży nam zarzucić że ZNOWU poruszamy NiE BLUESOWY temat ... i to w zakładce BLUESOWANiE ...
W każdym razie - powiem tak ...
Nie Mam ani jednej płyty Jethro Tull ... i z całą pewnością nie wszystkie znam.
I NiE JESTEM fanatykiem ani zagorzalym fanem tej muzyki ...aczkolwiek poslucham ich chetnie tylko nie czesto...
owszem - doceniam, uznaję - nie sposób odmówić im muzykalności, talentu, kunsztu, wrażliwości itd ...bardzo lubie glos Iana i jego improwizacje fletowe, ale to nie jest MOJA muzyka, w takim stopniu jak powiedzmy Deep PURPLE, Eric Clapton, Pink Floyd, czy Rainbow, CCR, SQ ...
Nigdy nie zakochałem się w Jethro Tull ... a jeśli już czegoś słucham z ich dyskografii (bo czasem rzeczywiście mam ochotę ich posłuchać) to najczęściej jest to Aqualung...
Jethro Tull to świetny zespół - co do tego nie ma wątpliwości ... ale tak jak z każdą inną muzyką - trzeba ją CZUĆ ... a ja chyba nie do końca czuję te na wskroś leśno / szantowo / biesiadno / folkowe dźwięki ...
pozdrawiam !