Moim zdaniem sztuka to wyrażanie siebie. Można kolejny raz otworzyć te same drzwi jednak inną ręką jeśli czujesz, że to są właściwe drzwi.
Jeśli chodzi o zaptrzenie w "amerykanów" - muzycy w latach 60 też byli zapatrzeni w muzykę z zachodu - to stamtąd przychodziły różne nowinki - wiem to bo gram z całkiem doświadczonym muzykiem, który w latach 70 też grał i opowiadał wiele jak to było. U nas było tego mniej i mniejszy był dostęp i muza jaką grał np Niemen (nie do podrobienia) była czymś całkiem nowym, a teraz mamy bardzo dużo muzyki i polskiej i zagranicznej wszystko się łączy, przenika i tak naprawdę nie jestem pewien czy można czymś jeszcze zaskoczyć prócz szczerości - jeśli artysta jest szczery to jest prawdziwy. A to czy trafia do Ciebie czy też nie to już jest osobista i subiektywna sprawa.
A z tym kompleksem - to chyba troszkę przesadzasz
JJ Band i Seven B jak dla mnie brzmią bardziej amerykańsko od Ściganych, jednak to moje subiektywne odczucie i niekoniecznie musisz się z tym zgadzać