koncertu okazał się rewelacją, a ostatni wykonawca tego koncertu świetnie wywiązał się z roli gwiazdy - to Walter Trout and the Radicals.
O osiągnięciach Waltera Trouta można poczytać . Wśród płyt wydanych pod jego własnym nazwiskiem zdecydowanie pozytywnie oceniam podwójny album "Live Trout" z 2000 roku (mimo zrozumiałych niedoskonałości realizacyjnych). Studyjne produkcje - może oprócz nagranej z uznanymi artystami płyty "Full Circle" - specjalnie do mnie nie trafiają.
Artysta wydał właśnie kolejną płytę - koncertowy album "Hardcore". Znalazły się na nim cztery kompozycje Trouta i cztery covery. Dla tych, którzy byli na koncertach Trouta w kwietniu 2006 roku w Polsce, ta płyta będzie świetnym przypomnieniem tamtych wydarzeń. Już pierwsze nagranie
Gotta Leave This Town przekonuje, że artysta ma opanowane jednoczesne granie i śpiewanie. Po tym wolnym kawałku następuje szybszy
Tellin Stories, później znowu wolny, itd. Na krążku znajdziemy też zagrany w Chorzowie
The Reason I'm Gone - w drugiej części tego utworu można posłuchać zagęszczonej porcji gitarowego grania. Jest tam również
Finally Gotten Over You - kompozycja umieszczona wcześniej również na koncertowym "Live Trout". Wersja zamieszczona na płycie "Hardcore" jest trochę inna - Walter Trout gra tutaj z większym feelingiem i nie tak "gęsto". Bardzo przyjemnie się tego słucha. Trochę szkoda, że ustawienie balansu w tym nagraniu chyba nadmiernie obciąża lewy kanał. Na nowej płycie są również bardziej znane kompozycje, jak
Not Fade Away (autor Buddy Holly);
Give Me Back My Wig Hound Dog Taylor'a, a także
Sittin On Top Of The World, którą starszacy pamiętają chyba głównie z wykonania tria Cream. Są tu również owoce twórczości Muddy Watersa: w ostatnim, 16-sto minutowym utworze, w który wpleciono solo na bębnach.
Płyta może znaleźć się w rękach nie tylko miłośników muzyki, więc podaję dodatkowe informacje:
- dla badaczy pisma: na zadrukowanej stronie krążka można zauważyć błędny spis tytułów i autorów kompozycji;
- dla analityków mowy: polecam nagranie nr 7;
- dla entuzjastów techniki: ze zdjęcia w środku opakowania wynika, że we wzmacniaczu gitarowym zastosowano w stopniu mocy lampy typu 6L6 firmy Mesa;
- dla geografów: na okładce jest napis: "Recorded live in the UK and Europe during the 2007 Power Trio Tour". To ciekawa informacja - można odnieść wrażenie, że dla mieszkańców USA Europa zaczyna się po przekroczeniu Kanału Angielskiego.
Uwzględniając dane znamionowe tej płyty łatwo stwierdzić, że wykonawcą jest zespół o nazwie
The Walter Trout Power Trio. Historia utworzenia tej formacji jest interesująca: tuż przed jednym z koncertów okazało się, że klawiszowiec Sammy Avila nie zagra, ponieważ jego instrument (B3) odmówił współpracy. W tej sytuacji bez serii posiedzeń i zarządzania wyborów powszechnych niezwłocznie powołano nową organizację, w skład której weszli instrumentaliści z najbliższego otoczenia lidera posiadający sprawne narzędzia pracy. Obok Waltera Trouta znaleźli się w niej Rick Knapp i Joey Pafumi, a więc muzycy znani z występów w naszym kraju. Formuła "power trio" w przypadku tego ugrupowania również się sprawdziła, a to potwierdza płyta "
Hardcore".
Nagrań dokonano w trakcie trasy w Wielkiej Brytanii i Holandii od 15. marca do 3. kwietnia 2007, więc klawiszowiec miał prawie trzy tygodnie wolnego. Mógł ten czas odpowiednio wykorzystać np. na kontakt z pierwszym wykonawcą pamiętnego koncertu Gala Blues Top 2005 - jak wiadomo od pewnego czasu zespół ten poszukuje klawiszowca (ale prawdopodobnie posiadającego własny sprawny instrument) - może ta znakomita orkiestra również wyda album koncertowy.
Tymczasem śmiało polecam nową, koncertową płytę Waltera Trouta - klawiszowiec nie jest niezbędny.