autor: Góri » listopada 27, 2004, 4:22 pm
Nie wiem, kiedy i w jakich okoliczno?ciach zrodzi? si? w g?owie pana Jerzego Wojciechowskiego pomys?, aby wprowadzi? si? z jazzem do ostrowskiego muzeum. Faktem jest jednak, ?e 28 kwietnia 1994 roku koncertem kwartetu Tomasza Szukaslkiego zainicjowana zosta?a, nieprzerwanie po dzi? dzie? trwaj?ca seria naszych ostrowskich z jazzem spotka?.
Nie spos?b wymieni? wszystkich artyst?w, kt?rzy przez te z g?r? 10 lat stan?li na „ratuszowej” scenie. Powiedzie? jednak trzeba, ?e obok naszych rodzimych, koncertowali na niej muzycy z ca?ego niemal?e ?wiata, nierzadko tacy, kt?rych nazwiska du?ymi zg?oskami zapisane s? w encyklopediach muzyki, a wi?c muzycy z p??ki najwy?szej!
Ka?dy, kto przy okazji tych jazzowych wieczor?w odwiedza Muzeum Miasta Ostrowa Wielkopolskiego, ma jedyn? w swoim rodzaju sposobno?? do obcowania ze sztuk? elitarn?, a zarazem sztuk? dla ka?dego… ka?dego, kto tylko nastawiony jest na jej odbi?r.
Ja tak, jak wielu uczestnik?w tych muzycznych spektakli, mia?em przez te dziesi?? lat swoje ulubione „momenty”, kt?re na trwa?e zapisa?y si? w mej rozmuzykowanej ?wiadomo?ci. Bez cienia w?tpliwo?ci zaliczam do nich wyst?p Urszuli Dudziak & WALK AWAY; koncert zatytu?owany „Jazz for Komeda”, kt?rego autorami byli: Jan Ptaszyn Wr?blewski QUARTET, SIMPLE ACOUSTIC TRIO i Robert Majewski QUINTET; niezapomniany pod wieloma wzgl?dami wiecz?r z LITTLE EGOISTS i Carlosem Johnsonem w roli g??wnej; przecudne skrzypce Didier Lockwooda; absolutnie energetyczny wyst?p Ewy Urygi i LEVANDEK BAND; czy wreszcie wydarzenie na poziomie ?wiatowym, jakim by? dla mnie koncert INTRENATIONAL QUINTET (Evans, Bailey, Gilmore, Skowron, Zawadzki).
D?ugo by wymienia? nazwiska tych wszystkich, kt?rych pokaza? nam Jerzy Wojciechowski, a kt?rzy za pomoc? swoich najr??niejszych instrument?w przenosili nas przez te wszystkie lata w zaczarowany ?wiat muzyki. Nadmieni? tylko, ?e Jazz w Muzeum, poczynaj?c od kwietnia 1994 roku, a na pa?dzierniku roku bie??cego ko?cz?c, to je?li si? w swoich obliczeniach nie pomyli?em 54 (zazwyczaj pi?tkowe) koncerty i 9 (zwyczajowo kwietniowych) festiwali. Niewyobra?alne to, a jednak prawdziwe!
Jazz w muzeum, to tak?e, je?li wierzy? niejednokrotnym zapewnieniom samych muzyk?w jedyna w swoim rodzaju publiczno??. Publiczno?? ?ywo reaguj?ca na to, co dzieje si? na scenie, w du?ej cz??ci uwa?na i wymagaj?ca, potrafi?ca dos?ucha? si? „nieprzegranej” pr?by lub zawalonej nocy… Ludzie i miejsce, do kt?rych ch?tnie si? wraca!
3 grudnia kolejny koncert z cyklu „Jazz w muzeum”. Tym razem z programem z?o?onym z najwi?kszych ameryka?skich standard?w jazzowych zagoszcz? u nas Hanna Banaszak i kwartet Jana Ptaszyna Wr?blewskiego.
A co w przysz?ym roku? O tym wie chyba jedynie ten, kt?ry to wszystko sobie wymy?li? i z pasj? realizuje!
P.S. Te ratuszowe koncerty maj? dla mnie jeszcze jeden, bardzo osobisty wymiar. Ju? na zawsze kojarzy? mi si? b?d? z dwiema, niewypowiadzianie wa?nymi dla mnie osobami. Nie ma koncertu, ?ebym mimowolnie nie kierowa? wzroku w stron? g?o?nik?w umiejscowionych po lewej stronie sceny i nie szuka? za nimi pewnego starszego pana, nie ma koncertu, ?ebym obok siebie nie szuka? jej…
Ostatnio zmieniony listopada 28, 2004, 10:47 pm przez
Góri, łącznie zmieniany 1 raz