autor: Jerzy J. Kaczmarek » listopada 25, 2004, 7:14 am
Ciekawe zjawisko, zreszt? daj?ce si? obserwowa? od dawna... Po co jest tekst w piosence? Zbyt cz?sto wokalista jest traktowany asemantycznie, jak kolejny instrument. By? mo?e zreszt? wywodzi si? to st?d, ?e niekiedy delektujemy sie muzyk?, nie rozumiej?c tekstu. Przyk?adowo, jesli s?ucham Huun Huur Tu, nie pojmuj?c ni s?owa po mongolsku, pozostaje mi delektowac si? interpretacj? g?osu jako instrumentu w?a?nie.
Ale przeciez tekst jest PO CO?! Ma nam cos przekaza?, opowiedzie?, wyja?nic. Ofiarowac jak?? prawd? o nas i o ?wiecie. albo o nas - w tym ?wiecie.
Czasem czuj? sie upokorzony, gdy s?ysz? ?wietnego wokalist?, ?wietna muzyke i tekst koszmarnie banalny, by nie rzec - idiotyczny. Zbyt cz?sto s?ysz? od artyst?w, ze muza by?a gotowa od dawna, ale tekst trzeba by?o dopisac na 10 minut przed wej?ciem do studia. Kiedy? gada?em o tym z Male?czukiem, zarzucaj?c mu sk?onno?ci ku glosolalii. Nie odpowiedzia? przekonywuj?co, co utwierdza mnie w mniemaniu, ze nie by? to ca?kiem ?wiadomy zabieg artystyczny a jedynie przymus wynikaj?cy z goni?cych termin?w nagrania.
We?cie tez pod rozwag? technik? jazzowa, zwana scatem. Ona zrodzi?a si? dlatego, ze Armstrong zapomnial tekstu. ?e da?o to efekt interesuj?cy? ale nie mo?e byc powszechny, jako metoda.
Ot??, je?eli utw?r ma by? Dzie?em, wymaga "kompatybilno?ci" muzyki i tekstu, nie tylko pod k?tem zgodno?ci sylabotonicznej, ?e niby akcenty tekstowe i muzyczne powinny sie pokrywa?. A problem interpretecji tekstu - jakby nie bra? - literackiego? Dla mnie tragedia jest lansowany ostatnio utw?r "Milord" "przeinterpretowany" prze In-Grid. Ja pami?tam orygina? Edith Piaf. Ascetyczny i wstrz?saj?cy do b?lu. Ale to temat na ca?kiem inne p?? litra.
Tak wi?c, nim postawimy sobie pytanie: JAKI ma by? tekst, postawmy pytanie inne: PO CO on ma by?. Czy tylko z tego powdu, ?e utw?r z tekstem ?atwiej sie sprzedaje ni? instrumental? Poleca?bym tu pasjonuj?c?, choc niespecjalnie ?atw? prac? Anny Bara?czak - "S?owo w piosence - poetyka wsp??czesnej piosenki estradowej".
Kiedy? Kora si? na mnie lekko obrazi?a, gdy stwierdzi?em, ze paranoja nie mo?e byc go?a, poniewa? - w my?l nauki zwanej psychiatri? - paranoja mo?e byc co najwy?ej czysta. Nikt nigdy nie widzial paranoi ubranej. Go?a paranoja przekroczy?a moje pojmowanie metafory poetyckiej.
jjk
Kto bluesa nie mi?uje
Ten jest... niekompatybilny