Na dzielni bluesa grają!

Wszelkie informacje o nowych płytach, zapowiedziach i planach wydawniczych.

Moderator: mods

Na dzielni bluesa grają!

Postautor: Maciej''Hoffi'' » grudnia 29, 2020, 9:06 pm

Na dzielni bluesa grają!

Przypuszczam, że Big Billa Broonzy’ego zaskoczyłaby informacja, że jego klimaty będą hołubione i kontynuowane w kraju środkowoeuropejskim; i to w dodatku w drugiej i trzeciej dekadzie XXI w. … Ale myślę, że Bill przyklasnąłby temu, co w minionym roku (w tym dziwnym 2020) zaczęli robić „Z Dzielni Chłopcy” – czyli legnickie trio, które właśnie wydało swoją pierwszą płytę i umieściło ją na platformie Spotify (a w YouTube można obejrzeć świetne klipy do tych utworów). Piękny, akustyczny blues – na dwie gitary i jeden wokal (w porywach z drugim wokalem; a raz jedyny – z hip-hopowym rapowaniem, o czym za chwilę).

Tu należy zaznaczyć: „Z Dzielni Chłopcy” nie są debiutantami (skład wymieniam pod tym tekstem). Kapela zawiązała się co prawda przed dwoma laty, a płyta „Blues z mojej dzielnicy” – którą właśnie chcę Państwu przedstawić – miała premierę w listopadzie 2020. Ale „Chłopcy” od dawna są związani z innymi bluesowymi kapelami – jak choćby z „Obstawą Prezydenta” czy „Midnight Blues”. Zresztą zdążyli już zagościć na Suwałki Blues Festival, gdzie zagrali przy głównej ulicy w rynku miasta na scenie dla kapel akustycznych. Tyle o zespole. Przejdźmy do płyty.

Róbmy swoje – z szacunkiem dla korzeni

Wspomniałem na początku o Big Billu Broonzy’m. „Z Dzielni Chłopcy” na pierwszym krążku wręcz muzycznie deklarują swą fascynację tymi klimatami. O ile bowiem cała płyta generalnie zawiera materiał autorski, to jednak mamy tutaj wyjątki.

Pierwszy to ukłon właśnie w stronę Big Billa Bronzy’ego. A mianowicie – standard Jego autorstwa, „Key To the Highway”. Klasyka bluesa… Polecam wykonanie z tej płyty! Słuchałem już różnych wersji wspomnianego numeru; i to w interpretacji zarówno amatorów ("The Mississippi Shakes"), jak i zawodowców (Eric Clapton, Rolling Stones czy Buddy Guy). Nie będę teraz egzaltowany, bo mam wszak prawo do własnego zdania, stąd napiszę bez ogródek: otóż uważam, że wersja „Z Dzielni Chłopców” w niczym nie ustępuje wersjom granym przez tuzów, wspomnianych przed chwilą. Uśmiechnęliście się z niedowierzaniem albo z pobłażaniem? To wrzućcie sobie płytę „Chłopców” do odtwarzacza i włączcie ósmy kawałek… No i co? A nie mówiłem?... Perełka: to intro!; to wejście drugiej gitary!; potem jeszcze urzekający wokal Jarka! – a jednocześnie w tle przez cały czas gitarowe „rozmowy”... Zaś pod koniec numeru smaczna solówka w lewym kanale (Sławek Sobieski); no i w końcu pomysłowe zakończenie.

Drugim utworem nie-autorskim na płycie „Blues z mojej dzielnicy” jest inny standard (w każdym razie – standard w polskim wymiarze), a mianowicie „Oni zaraz przyjdą tu” superkapeli „Breakout”. Podziwiam „Z Dzielni Chłopców” za odwagę. Przecież zdecydowali się wybrać taki utwór team’u Tadeusza Nalepy, który w oryginale pachnie raczej bardziej ciężkimi klimatami wczesnych płyt Led Zeppelin, niż akustyczną, quasi-folkową twórczością Big Billa Bronzy’ego. A jednak – to nie był zły pomysł, Chłopaki! Oczywiście: legendarny riff musiał pozostać; ten numer bez niego po prostu nie istnieje. Ale reszta? Reszta w wersji akustycznej brzmi szczerze, wiarygodnie, rozpoznawalnie i co najmniej przyzwoicie. Nalepa nigdy nie przypuszczał zapewne, że akurat ten Jego numer ktoś kiedyś zakończy… szepczącym wokalem! W ogóle – w tym numerze szczególne ukłony za aranżację. To świetny pomysł z wokalnym intro: najpierw przez parę taktów tajemnicza gitara, a potem przejmujący wokal à capella - na leciutkim, mrocznym pogłosie... No i kryształowo czyste, świetnie nagrane gitary.

Teraz zastanawiam się jeszcze nad symboliką lekkiej zmiany tekstu (kwestia wiadomego noża). Zapewnie ma to drugie dno, bo przeinaczenie jest po chwili powtórzone (a więc nie jest to pomyłka)...

Smaczki – czyli ta zupa na szczęście nie jest za słona...

Najbardziej wyszukane danie staje się klęską, jeśli zabraknie przypraw lub jeśli się z nimi przesadzi. „Blues z mojej dzielnicy” to muzyczna potrawa, w której przypraw nie żałowano. Ale żadnej nie przedawkowano (na szczęście)… Tu mój głos wewnętrzny odzywa się do mnie takimi słowy: „Hoffi, ty pamiętaj: o muzyce można co prawda opowiadać, ale lepiej jej słuchać”.

Głosie – masz rację. Ale o jednym smaczku napisać po prostu muszę! Otóż w drugiej części typowo bluesowego utworu „Jaś” nagle słyszymy… rapowanie! Tak – formę ekspresji raczej rzadko w bluesie spotykaną. Dziwne? A skąd. W wywiadzie dla portalu strefa de…press’zyn Sławek Sobieski zadeklarował (cytuję): „Jestem otwarty na różne ciekawe propozycje – nie widzę żadnego problemu w mieszaniu bluesa z rapem”. Więcej nie zdradzę, sami posłuchajcie.

Na płycie można delektować się jeszcze innymi smaczkami i przyprawami – aranżacyjnymi, muzycznymi… Nie chcę jednak o nich pisać. Sami je wyłapcie. Odnajdzie je każdy, kto ma w sercu blues…

Jeszcze o kształtowaniu klimatu

Muszę jeszcze wspomnieć o kapitalnej realizacji technicznej materiału z płyty. O klasie producenta świadczą nie tylko umiejętności związane z obsługą pulpitu i wszystkiego, do czego on daje dostęp. Dobry realizator musi jeszcze czuć coś irracjonalnego – mianowicie klimat.

Robert Luchowski i Mateusz Nowak (którzy dźwiękowo realizowali płytę „Blues z mojej dzielnicy”) klimat wyczuli idealnie. Mając obecnie spore możliwości technologiczne postawili na prostotę. Pamiętają Państwo wczesne nagrania stereofoniczne, takie z początku lat sześćdziesiątych – jak choćby pierwszą płytę The Beatles („Please, Please Me”)? Nagrywane były na analogowym sprzęcie, czterościeżkowym. Schemat realizacji był zatem prosty: w lewym kanale – jedna gitara (i pierwszy wokal), w prawym kanale – druga gitara, bas (drogi oraz trzeci wokal); na środku perkusja…

Robert i Mateusz (realizując płytę „Blues z mojej dzielnicy” już na cyfrowym sprzęcie) najwyraźniej postanowili nawiązać do tamtych klimatów. Muzycy mają swe kanały (Sławek – lewy, Paweł – prawy). Wokal Jarka słychać pomiędzy kanałami (ze wskazaniem na lewy). Takie „tradycyjne” ustawienie ułatwia – wbrew pozorom – eksponowanie i dynamikę. Posłuchajcie solówki Sławka w „Key To the Highway”. Prawy kanał (partia Pawła Warzyniaka) miał tutaj akurat być tłem – no i stał się tłem… W innych utworach muzycy zamieniają się – i jest na odwrót. Dodać należy, że płyta została nagrana „na setkę” – czyli jakby koncertowo – zatem właśnie tak, jak nagrywano kiedyś. Konkretnie dokonało się to w lubińskiej salce prób zespołu (z wyjątkiem „Key To the Highway”, który to numer został zarejestrowany w GOKiS Kunice przez Grzegorza Ćwiertnie).

Dodać trzeba: tryb nagrania „a la wczesne stereo” nie jest na tej płycie sztywną regułą. W utworze „Kanał” jest taki moment, w którym gitarę (nie mam pojęcia czyją – Sławka czy Pawła) słychać… centralnie, w środku. Przy czym – to ważne – ten zabieg ma pełne „klimatyczne”, muzyczne i emocjonalne uzasadnienie. Sami posłuchajcie!

Robert i Mateusz nie nadużywają na płycie „Blues z mojej dzielnicy” posiadanych możliwości realizacyjnych. Na przykład pogłos wyłapałem tylko dwa razy - w „Jasiu” oraz (delikatnie!) w „Oni zaraz przyjdą tu”. Może był użyty w innych utworach, ale mnie w każdym razie „nie rzucił się w uszy”. Z kolei typowego zastosowania chórku „Z Dzielni Chłopcy” użyli na tej płycie chyba tylko raz – i to w dalekim tle – w utworze „Kanał”.

Ciekawostki (nie do końca muzyczne...)

”Z Dzielni Chłopcy” okrasili swą – w wielkiej części – autorską płytę pewnymi niespodziankami. Krążek ukazał się przed świętami, więc jest tu jedna pastorałka – przecudnej urody, a z tekstem napisanym przez samego… Bogdana Loebla. Sławek Sobieski współpracę z Mistrzem wspomina następująco (cytuję): „Wysłałem panu Bogdanowi mój pomysł – ścieżkę gitary oraz linie wokalu zaśpiewane w nieistniejącym języku. Dosłownie po paru dniach otrzymałem gotowy tekst, który idealnie pasował do wymyślonych przeze mnie dźwięków”.

Z kolei w utworze „Przemijanie” słychać nagle harmonijkę, czarodziejsko (a jakżeby inaczej!) poprowadzoną przez… Bartka Łęczyckiego. Jest to jedyny muzyk z zewnątrz, którego zaproszono do współpracy. Ale efekt jest piorunujący!

Ciekawostką jest również wykorzystanie w utworze „Kanał” tekstu nieżyjącego od ponad 30 lat Jacka Lubasa – ze starego legnicko-lubińskiego metalowego zespołu Kodeks.

Frapująca jest także historia powstania grafiki z okładki płyty. Sławek Sobieski opowiada o tym (we wspomnianym powyżej wywiadzie) następująco: „Poszliśmy się nawodnić do pubu 4Pokoje. Tam spotkałem Renatę Michajłow, która obecnym w klubie rozdawała swoje prace. Załapałem się na jedną z tych grafik. Oprawiłem ją i tak – zerkając na nią codziennie – w końcu stwierdziłem, że to dobry pomysł na okładkę. Przy pomocy Aleksandry Kondrackiej udało nam się stworzyć layout, z którego jestem bardzo zadowolony”.

A propos: na pewno dużym atutem płyty „Blues z mojej dzielnicy” jest strona edycyjna wydawnictwa. Załączona do krążka książeczka z informacjami oraz z fragmentami tekstów i ze zdjęciami muzyków pozwoliła odciążyć okładkę albumu, co wyszło na dobre właśnie przedstawionej na niej grafice.

Podsumowanie - czyli gdzie słuchać

Zapewniam z autopsji: „Blues z mojej dzielnicy” to płyta do słuchania nie tylko w domu, na zmęczony koniec trudnego dnia, ale i w samochodzie, podczas długich tras. Do koncepcji „muzyki drogi” - z racji klimatu – nie do końca pasuje jedynie wspomniana już pastorałka, czyli „Anioł trącił strunę”.
Mówiąc krótko: ja sam „Bluesa z mojej dzielnicy” słucham ostatnio gdzie tylko mogę… Dziwne? Niekoniecznie. Poznajcie tę płytę, a też się z nią zaprzyjaźnicie…

Maciej "Hoffi" Hoffmann

Płytę „Blues z mojej dzielnicy’ wydano w ramach projektu „Czerwone Miasto” Legnickiego Centrum Kultury oraz Atrament Records (zajmuje się odkurzaniem sceny rockową Legnicy i Zagłębia Miedziowego, jak również wspiera bieżące działania).

Skład zespołu „Z Dzielni Chłopcy”: Jarek Saniewski (voc), Sławek Sobieski (gitara akustyczna, ukulele), Paweł Wawrzyniak (gitara akustyczna).

Kontakt z zespołem: zdzielnichlopcy@gmail.com.
Awatar użytkownika
Maciej''Hoffi''
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 49
Rejestracja: września 9, 2015, 8:12 pm
Lokalizacja: Biadki k/Krotoszyna

Re: Na dzielni bluesa grają!

Postautor: Yaniu » lutego 2, 2021, 7:56 am

Ratując świat "...próbowaliśmy już wszystkiego, oprócz miłości..."
Awatar użytkownika
Yaniu
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 847
Rejestracja: lipca 25, 2012, 12:22 pm
Lokalizacja: Łomża


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Nowe płyty, zapowiedzi wydawnicze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 164 gości

cron