autor: Electric Muddy » sierpnia 11, 2015, 8:31 am
Wczoraj przesłuchałem całą płytę. Pierwsze dwa single były obiecujące - "Born To Play Guitar" i "Thick Like Mississippi Mud" wróżyły, że może to być bardzo dobra płyta, no i okazało się, że "Born To Play Guitar" jest najlepszym utworem na płycie, a "Thick Like Mississippi Mud", też jest jednym z fajniejszym momentów na tej płyty. Niestety były momenty, kiedy słuchanie płyty bywało męczące jak np. w "Crazy World" - faktycznie świat jest zwariował skoro Buddy śpiewa takie utwory. Jednak oprócz wyżej wymienionych dwóch utworów, było jeszcze kilka bardzo dobrych momentów, mam tu na myśli: "Back Up Mama", "Come Back Muddy" - dedykowany Muddy Watersowi i "Kiss Me Quick" - z gościnnym udziałem Kim Willsona na harmonijce. Fajnie, że wreszcie Buddy zaprosił na swoją płytę jakiegoś dobrego harmonijkarza, tym bardziej, że od bardzo dawna na jego solowych płytach w ogóle nie było słychać harmonijki, co nie zmienia faktu, że drugi utwór z Kim Willonem "Too Late" już mi tak nie podszedł, podobnie jak dedykowany B.B. Kingowi z gościnnym udziałem Van Morrison'a "Flesh & Bone". Na płycie podobały mi się jeszcze: "Wear You Out" z gościnnym udziałem Billy Gibbons'a i "Whiskey, Beer & Wine" ...w tym drugim utworze, pierwsze dźwięki namyśl przywodzą skojarzenie z "Bone To Bone (Coney Island White Fish Boy)" Aerosmith, jednak nie wiem czy akurat tego typu dźwięki chce słyszeć na płycie jednej z ostatnich żyjących legend bluesa....
Marcin