Aerosmith "Music From Another Dimension"

[posener]

Data wydania: Sierpień 28, 2012

01. What Could Have Been Love
02. Beautiful
03. Street Jesus
04. Legendary Child
05. Oh Yeah
06. We All Fall Down
07. Another Last Goodbye
08. Out Go the Lights
09. Love Three Times a Day (Hello Goodbye)
10. Closer
11. Shakey Ground
12. Lover A Lot
13. Freedom Fighter
14. Up On The Mountain

[posener]

Data wydania przesunięta na 6 listopada

[rocken]

Jest już teledysk w sieci do Legendary Child

http://www.youtube.com/watch?v=4iXNwEaQ ... r_embedded

[posener]

Jest już teledysk w sieci do Legendary Child

http://www.youtube.com/watch?v=4iXNwEaQ ... r_embedded

Już myślałem, że sztuka kręcenia teledysków umiera. Główny riff zainspirowany przez "Wanton Song", ale później juz bez takich inspiracji, więc OK. Aerosmith w najlepszym stylu. Ciekawe czy cała płyta będzie taka, bo to nie jest nowy numer. O ile wiem to z początku lat '90.

[rocken]

Już myślałem, że sztuka kręcenia teledysków umiera.

Liv Tyler i Alicia Silverstone bardziej mi się podobały

[posener]

Liv Tyler i Alicia Silverstone bardziej mi się podobały

A mi to "Good morning Mr. Tyler...going down?" podane "niewinnym" głosem

[KROPLA72]

Najleprze lata mieli 72-76 , 87-96 teraz niestety po tak długiej przerwie od ostatniej płyty st - 2001 nic nie zdziałają a szkoda bo był to mój najlepszy zespół, sam S.Tyler przybił ze mną piątkę w digitaluw W-WIE w 1994 roku... to były czasy...SWEET EMOTION

[posener]

http://www.youtube.com/watch?v=pfT9neaR ... re=related

[posener]

http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... 4c1d28mq0#!

[Mean Machine]

Najleprze lata mieli 72-76 , 87-96 teraz niestety po tak długiej przerwie od ostatniej płyty st - 2001 nic nie zdziałają a szkoda bo był to mój najlepszy zespół, sam S.Tyler przybił ze mną piątkę w digitaluw W-WIE w 1994 roku... to były czasy...SWEET EMOTION

Mhm. A skoro już jesteśmy w temacie, to jak oceniacie płytę Honkin' on Bobo? Niby była mowa że zawsze chcieli nagrać coś bluesowego, i w końcu ta płyta im to niby umożliwiła, kupiłem ją, i byłem raczej daleki od orgazmu.

[posener]

Mhm. A skoro już jesteśmy w temacie, to jak oceniacie płytę Honkin' on Bobo? Niby była mowa że zawsze chcieli nagrać coś bluesowego, i w końcu ta płyta im to niby umożliwiła, kupiłem ją, i byłem raczej daleki od orgazmu.

Ja ją bardzo lubię. Dupy nie urywa, jak mawia młodzież, ale ja to odbieram jak takie fajne mrugnięcie okiem typu " Ok, jesteśmy gwiazdami rocka, ale tak dla przyjemności, z kumplami, niekoniecznie całkiem trzeźwi, lubimy sobie pograć coś takiego, bo w głębi duszy ciągle ciągle jesteśmy takimi samymi fanami tej muzy, jak w czasach kiedy uczyliśmy się grać". Może dorobiłem ideologię, ale tak to odbieram. Słyszałem "Stop Messin' Around" i "Baby, Please Don't Go" na żywo w ich wykonaniu i naprawdę było to bardzo autentyczne.

[RafałS]

Też lubię Honkin' on Bobo, ale zdaje się, że ten materiał był montowany z oddzielnie nagrywanych ścieżek różnych instrumentów w dwu lub więcej studiach. Więc nie jest tak spontanicznie i kameralnie jak mogłoby być. Rozumiem że niektórych może to mocno razić.

[posener]

http://www.youtube.com/watch?v=m1-8iQ5jGHg

[Holy Diver]

Jak na razie przesłuchałem kilka kawałków z tej płyty i cholernie mi się podobają. Ale nowy album Brodaczy i tak lepszy
W każdym razie, nie czuję się zawiedziony.
Zdaję się, że kumpel niedawno zamówił tę płytę.
Jak od niego pożyczę, to może napiszę recenzję jaką.

[posener]

http://www.youtube.com/watch?v=01dyX-U2Cb0

Abstrahując od mrugania do countrowego targetu, to Steven ryczy, że daj Boże zdrowie!

[Maniol HIGHWAY]

przedpremierowy singiel nie zdradzał moim zdaniem potencjału płyty.

PŁYTA JEST BARDZO DOBRA!!!

- okey, nie ma siły rażenia PUMP/Permanent Vacation/Get a Grip, ale jest o niebo lepsza od Nine Lives czy Just Push Play, a przecież to też nie były beznadziejne płyty.

chłopaki graja na niej jak w '70 tych latach !!!

okładka trochę głupawa, ale to szczegół

ależ mamy świetny rok płytowy

skoro powstają takie płyty jak nowy ZZ TOP, Skynyrd, Chris Robinson, czy Aerosmith, to ja jestem spokojny o przyszłość Rock n' Rolla

krótko:

1. LUV XXX
- dobre rozpoczęcie płyty. Po prostu Aerosmith w dobrej formie, klimat trochę jak z płyty Pump, lub Permanent Vacation.

2. Oh Yeah
- tutaj chłopaki grają trochę jak Stonesi, ale przecież robili to już nie raz, to nie zarzut. Świetny numer.

3. Beautiful
- ten utwór jest taki, jak jego tytuł. Heh, zwrotka niczym z Run DMC a refren piękny, melodyjny. Utwór się ładnie rozwija. To może być hit.

4. Tell Me
- utwór w średnim tempie, taki typowo "aerosmithowski".

5. Out Go The Lights
- świetny riff, perkusja z "krowim dzwonkiem", klimat trochę jak w "Miłości w windzie". Utwór ma świetny zabieg harmoniczny w podkładzie, co świetnie brzmi zwłaszcza w drugiej, jamowej części utworu. To jeden z moich ulubionych na tej płycie.

6. Legendary Child
- ten utwór jakoś nieszczególnie przypadł mi do gustu. To dobry utwór, w klimatach z czasów Permanent Vacation, czy Get a Grip, ale moim zdaniem, jako prognostyk płyty stwarzał błędny jej obraz. Teraz utwór ten wpasowany w całość, już tak nie razi. Trochę jak Sweet Emotion.

7. What Could Have Been Love
- klasyczna "aerosmithowska" balladka, jak z czasów Get a Grip. Powinna się podobać dziewczynom, więc chłopaki - to kolejny numer, który pozwoli Wam poprzytulać się z wybrankami na imprezkach wszelakich .

8. Street Jesus
- świetny rockowy numer. Mi ten utwór kojarzy się trochę z Beating Around The Bush AC/DC, ale to ze względu na ten rozpędzony charakter.

9. Can't Stop Loving You
- duet z wokalistką country Carrie Underwood. Taki typowy "aerosmithowski" utwór około balladowy .

10. Lover A Lot
- rockowa młócka. bez rewelacji.

11. We All Fall Down
- chłopaki są mistrzami w takich kreacjach muzycznych od czasów Dream On. Dużo spokoju, ciszy, klimacik. Więcej: patrz opis utworu nr. 7 .

12. Freedom Fighter
- razem ze Stevenem śpiewa sam Johnny Depp. Takie Stonesowskie granie. Fajne. Wokal Deepa ciekawy, taki trochę Ganzigowo - Ashburowo - Morissonowski.

13. Closer
- taka lekko przyciężkawa (brzmieniowo) balladka.

14. Something
- taki Skynyrdowy początek, przynajmniej w warstwie riffu, a właściwie, to riff zaczyna się niczym Kashmir, po czym przechodzi w taki "południowy". Refren jakby taki Grungeowy harmonia wokalu jak u Scott'a Weiland'a. Ogólnie trochę dziwnie zagmatwany ten utwór.

15. Another Last Goodbye
- to chyba najlepsza ballada na tej płycie. Powinna stać się wielkim hitem, pytanie tylko, czy dzisiejsze "muzyczne telewizje" potrzebują jeszcze takich utworów. Steven śpiewa genialnie!!! Na takie utwory warto czekać 11 lat

bonusy:

16. Up On A Mountain
- taki sobie utwór, jak na bonus w sam raz.

17. Oasis
- jak wyżej. Joe Perry śpiewa w "dylanowskim" stylu.

18. Sunny Side Of Love
- taki sobie utwór, jak na bonus w sam raz.

"Nie można powiedzieć, że tą płytę nagrywaliśmy aż 10 lat. Ale na pewno tyle się do niej przygotowywaliśmy!" mówi Tyler. Perry: "Nagranie takiej płyty było naszym celem od 1984 roku kiedy zeszliśmy się z powrotem. Nie mogę narzekać na przeboje i wyprzedane trasy, jakie były naszym udziałem od tego czasu. Ale kiedy znów zebraliśmy się w studio wołając 'podkręć głośniki!' brzmieliśmy jak kiedyś pod 1325 Commonwealth Avenue (apartament w którym zespół mieszkał i pisał piosenki na początku kariery)".

[posener]

Nabyłem, odsłuchałem i jak na razie umiarkowanie się podoba. Fajnie, że nowy materiał w ogóle się ukazał, ale osobiście liczyłem na więcej. Rzeczywiście Legendary Child jako zwiastun wprowadza trochę w błąd, ale ja akurat żałuję, że nie ma więcej kawałków tego typu. Podoba mi się realizacja nagrania. Fajne, dynamiczne i pełne brzmienie na moim zestawie. Raczej nie będzie to płyta, do któej będę często wracał, chociaż niewykluczone, że będzie ostatnią w dorobku grupy, o czym ostatnio wspominał Perry. Gdyby na koncercie miały dominować kawałki z tej płyty, nie poszedłbym.