Nie tak łatwo obecnie kupić smienę. Ale fakt, jak 25 lat temu na potrzeby gazetki sciennej szkolnego kółka fotograficznego dokumentowałem pochody pierwszomajowe i akademie z okazji rewolucji rocznicowej w październiku, to biorąc pod uwagę fakt, że człek się starał, żeby te zdjęcia były w miarę ostre, w miarę poprawnie naświetlone i w miarę poprawnie skadrowane - efekty były wcale wcale smaczne czasami.
Ale to były inne czasy. Człowiek kupował od ruskich na bazarze fotobumagi, fotopljonki, od znajomej piguły z poradni pulmunologicznej kołowało się chemię rentgenowską, żeby mieć odczynniki, to i się człowiek starał. Książki się czytało, ćwiczyło się...
Większość znajomków potem się przesiadała na Zenity ze słynnym 12XP na czele (wyyypas), a ja wszystkich zaskoczyłem i kupiłem Kijeva 19. Prawie Nikkon to był w sumie...
A dziś każdy se może idiotenkamerę kupić na promocji w Tesco i za pomocą komputera chwalić się światu zdjęciami, które nie powinny ujrzeć światła dziennego.
Takie czasy.
PS. mała uwaga do postu Romana: to nie aparat robi zdjęcia, lecz jego użytkownik....