Zapoznałem się własnie z płytą Johnnie Lovesin'a "Ready to Rumble" (1998r.). Nie znam dorobku tego wykonawcy, ale wiem, że jest Kanadajczykiem, a najbardziej zaskoczyło mnie to, że ma 65 lat czyli w momencie nagrania płyty miał prawie pięćdziesiątkę. Po raz kolejny potwierdziło się to, iż rock'n'rolla ma się we krwi, a nie w metryce. Fantastyczny wokal, stylowa gitara, dęciaki kiedy trzeba i dobrze skrojone numery. Jest tu wszystko, co stanowi o tym, że rock'n'roll jest nieśmiertelny i jak już nie raz zauważyli wielcy muzycy rockowi, odmładza.
http://www.youtube.com/watch?v=ORnHv0IIH9M
http://www.youtube.com/watch?v=BuW5U65-J6w
http://www.youtube.com/watch?v=7txUTZ0sioE
A niżej trochę młodszy kawałek
http://www.youtube.com/watch?v=RlaqgVdAaz0