Ja ostatnio znalazłem "koszulę bliższą ciału". Jako że się w tym roku hajtałem, to naszych gości poprosiliśmy, żeby zamiast wydawać szmal zieleninę w kwiaciarniach zrobili nam za weselu zrzutę do puszki z przeznaczeniem na pomoc dla bezdomnych zwierzaków.
Kontaktując się z Magdą Hejdą z krakowskiego oddziału tefałpe dostaliśmy namiar na niejaką panią Anię spod Niepołomic
, która prowadzi przytulisko dla tzw. nieadopcyjnych psów. Czyli uratowanych z eksperymentów medycznych, czy starych, nienajprzystojniejszych kundli z ciężką przeszłością, często po wypadkach lub maltretowanych przez ludzi - takich psów, jakich nikt już nie chce.... Często jest tak, że znajomi weterynarze dzwonią do pani Ani na chwilę przed uśpieniem psa znalezionego na drodze po bliskim spotkaniu z samochodem z pytaniem - " pani Aniu, usypiać, czy pani bierze, bo leczyć się nie opłaca". I pani Ania ZAWSZE bierze i w większości przypadków pięknie odchowuje....
A p[arę historii, jakie nam opowiedziała, o tym, jak prawdziwi bogobojni Polacy traktują "mniejszych braci" i co z nimi robią.... Nie będę przytaczał, bo to horror.
Ale na przykład ta ślicznota:
Poprzedni "właściciel" najpierw używał tego psa jako ruchomy cel strzelając do niego z wiatrówki (pies miał sporo ran postrzałowych i trochę śrutu pod skórą...), a jak mu się strzelanie znudziło, to wyrzucił zwierzę z jadącego samochodu.
...............................
Kasa z naszego wesela zapewniła okresowe szczepienia dla całej sfory aktualnie przebywającej u pani Ani i wolontariuszek, starczyło jeszcze na parę drobnych zabiegów dla psów, które wymagały poważniejszej interwencji psiego łapiducha. Inne małżeństwo w ten sam sposób ufundowało w tym samym czasie kilkaset kilogramów karmy.
Wszystkim bluesowym pannom i kawalerom, którzy planują zmianę stanu cywilnego szczerze polecam taką akcję przy okazji zaslubin. Wierzcie mi na słowo - przekazanie okragłej sumy pieniążków ze świadomością, że psie stado dzięki temu będzie miało lepszą opiekę i ciepłe, świeże żarcie jest zaprawdę przyjemniejsze, niż otrzymanie furmanki ciętej zieleniny szklarniowej. Policzcie sobie - małe wesele to 100 gości w dzisiejszych czasach, czyli 50 bukietów ślubnych, średnio razy 4o złotych za wiązankę.... jest nieźle ?
W październiku odbyła się pierwsza impreza z cyklu PSY KOTY KONIE I MY na zamku w Niepołomicach, gdzie szmal był zbierany właśnie na te kundle i kociaki. Lekko maczaliśmy w tym łapy, tu są jakieś fotki:
http://tiny.pl/hx1fr
http://tiny.pl/hx1f9
http://tiny.pl/hx1fc
I mamy jakieś chytre plany na przyszły rok
, zobaczymy.
Jakby ktoś z krakowskich okolic miał ochotę przygarnąć takie cudne psie nieszczęście albo wspomóc działalność pani Ani - chętnie skontaktuję.
A na Psi Anioł co roku z jednym wyjątkiem leci mój jeden procent
.
Jako że to forum odwiedzane przez muzykantów, to jeszcze chciałbym wychwalić pod niebiosa postawę Agnieszki Chrzanowskiej z zespołem i menadżerką podczas koncertu w Niepołomicach - co prawda za sam występ uzgodniona była jakaś gaża, niemniej jednak Agnieszka przeznaczyła do zlicytowania 10 swoich płyt, a cały zespół i menadżerka wzięli udział w aukcji i z grubsza licząc zostawili na potrzeby przytuliska dwa razy więcej kasy, niż wynosiło ich honorarium za tego dżoba.
Rispekt. Dip rispekt.