Kończy się kolejny rok i tak wolną chwilą przeglądam płyty wydane w 2015 roku. Muzycznie to był całkiem dobry rok. Cieszy mnie, że mam kłopot z wyborem powiedzmy pięciu czy dziesięciu najlepszych/najulubieńszych płyt. To miły kłopot wynikający z nadmiaru dobrej muzyki. W 2015 roku Wielcy nagrali swoje nowe płyty - Buddy Guy "Born To Play Guitar", John Mayall "Find A Way To Care", Charlie Musselwhite "I Ain't Lying", Ronnie Earl & The Broadcasters "Father's Day", Seasick Steve "Sonic Soul Surfer", Walter Trout "Battle Scars", Joe Louis Walker "Everybody Wants A Piece" ... Bardzo się cieszę, że Walter Trout pozbierał się po koszmarnych problemach zdrowotnych i mam nadzieję, że wróci do czynnego uprawiania muzyki. Moi ulubieńcy też nie próżnowali : Albert Cummings "Someone Like You", Big Jon Atkinson "Back Down South", Brandon Santini "Live And Extended", Dana Fuchs "Broken Down Acoustic Sessions", Joe Bonamassa "Muddy Wolf at Red Rock", Kai Strauss "I Go by Feel", Karen Lovely "Ten Miles Of Bad Road" (podśpiewuje mi teraz w słuchawkach), Sugaray Rayford "Southside", Igor Prado Band And Delta Groove All Stars "Way Down South" ....
To był dobry rok.