Moderator: mods
Yaniu pisze:Raczej ten artysta sięgnął do samych korzeni bluesa, gdzieś tam w okolice początków XIX wieku. Dzisiaj nazywa się to oryginalnością a w tedy koniecznością - potrzebą (potrzeba - matka wynalazków).
Andrzej Serafin pisze:Tworzywo jest, moim zdaniem, obojętne.
Dziadek Władek pisze:Elektronika... to tak samo, jakby powiedzieć "drewno", "blacha", "skóra" itd.
To wszystko może być źródłem szlachetnego dźwięku - pod warunkiem, że przyjmie postać odpowiednio szlachetnego instrumentu.
Czym różni się dźwięk generowany przez układy scalone czy lampy pobudzane naciśnięciem klawisza od dźwięku podobnie generowanego ale z wymuszeniem palco-strunowym? W obu przypadkach jest taka sama szansa na muzykę i takie samo ryzyko powstania hałasu...
Filtr "ucho-mózg" muzyka - póki co - jest niezastąpiony.
A "scratch" to przecież mechanika! Paluchy+winyl...
RafałS pisze:Andrzej Serafin pisze:Tworzywo jest, moim zdaniem, obojętne.
A ja myślę, że jednak nie jest obojętne. Elektronika to tworzywo sztuczne, mniej szlachetne i źle znoszące uplyw czasu. A ponoszące się wszędzie scratche to już prawdziwa zmora. To jak ładowanie ketchupu do dobrej kuchni.
Andrzej Serafin pisze:A Rhodes, Hammond, wszelkiego rodzaju wzmacniacze, efekty gitarowe itp., itd. to też elektronika.
azazzello pisze:[. nawet efekt "leslie" mozna
wykonac paszcza (3.40 w http://www.youtube.com/watch?v=me69FSqAOQk)
Robert007Lenert pisze:Ja uwazam, ze muzyka rodzi sie w glowie..... cala resta to tylko instrument czy to palce, zeby, przepona czy dowolny procesor, komputer....badz stalowa struna rozpieta nad piecsetlenia deska. Jak w glowie jest zbyt malo...to najbieglejsze palce, najpoteżniesze przepony, rasowe hammondy, programowane cudenka itd nie pomoga.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 312 gości