Jako ojciec 17-latka powiem, że dobrze jest słuchać muzyki w domu, w aucie. Nastąpi taka chwila, że dzieciak coś chwyci i zapyta: -Co to?
U mnie tak było, jak syn miał jakieś 9 lat.
Do dzisiaj pamięta czego wtedy słuchał w drodze na wczasy (ok. 1500km i mieliśmy trzy płyty).
Teraz zabija wiedzą muzyczną, gra na gitarze, ma kapelę, koncertują po klubach, jamuje z wielkimi.
Razem jeździmy na koncerty, dziś kupiliśmy sobie bilety na Planta (jest fanem Led Zeppelin).
Samo się stało, nawet o tym nie myślałem. Może dobrze trafiło, bo od malutkiego dziecka chciał grać na gitarze. Dostawał gitary-zabawki.
Życzę wszystkim takiego dzieciaka! Tylko muzyk kosztuje (sprzęt) i na koncerty nie zawsze chce się jechać
Proponuję: niech młodzież ma okazję posłuchać tej muzyki. W domu, aucie, koncercie...
Zainteresują się. Muzyka sama się obroni. Gorzej, jak ktoś usłyszy dobrego bluesa, rocka w późniejszym wieku, po zniszczeniu mózgu papką okołomuzyczną przez dzisiejsze kanały TV i radiowe (nie wszystkie).
Nie słucham radia w aucie.