Okolice Bluesa

Wytrzymałem cały kwadrans...

Myślę, Staszku, że to nie Ty powinieneś przepraszać
Zaintrygowaliście mnie tą harmoszką... poszukam nagrania w necie - ewentualnie podaj tytuł...

Chyba znalazłem... Keep on Chooglin?...
Najfajniejszy - jak dla mnie - utwór na Live In Europe; ponad 12 minut porządnego, bluesowego łojenia.
Granie na harmonijce tutaj trudno mi nazwać solówką. Mocne, rytmiczne riffy, bez wirtuozerskich popisów - dokładnie to, o co chodzi w "korzennym" bluesie: śpiew przede wszystkim i jako jedyny element melodyczny; reszta, z harmonijką włącznie, tylko jako akompaniament rytmiczno-harmoniczny.
Kojarzy mi się to ze śpiewakiem uderzającym w jakiś "bęben" i wspomaganym momentami przez klaszczący chór... Aranżacja najpierwotniejsza...

...chcieliście ekspertyzę - no to ją macie...
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Pobuszowałeś niby ten Pan Wolf w kurniku i wynalazłeś.
A może rymem ekspertyzę napiszesz ?
Wszak w Twoim mieście mowa wiązana dana jest wszystkim od urodzenia
To by było dopiero coś!

By było...
Ale ja się urodziłem w Okolicach Częstochowy... tak mniej więcej 120 km od Góry Najjaśniejszej

Och, mam wrażenie, że się zasłaniasz argumentami formalnymi (po ludzku: migasz się).
Ludzie obdarzeniu uwagą muzyczną, a po Twojej ekspertyzie sądzę, że do nich należysz,
ze słowem też sobie poradzą.
W końcu - co to jest 120 km dla genius loci?