Leszku, takie zapominanie ma drugą, jaśniejszą stronę medalu. Odkrywasz "prawie" na nowo ich zawartość
.
Z tych starszych "Surfing with the Alien" to jeszcze przesłucham, ale "Not of This Earth" - nie ma bata. A co do najnowszych Satrianiego, jak mam jakąś pisaninę, czy myśleninę i koncentrowanie się na muzyce jest niewskazane, to mogę ostatecznie je zapuścić.
Dziś jeszcze nie słuchałam "czerwonej"
:), długo wytrzymałam
, zatem najwyższy czas na odpalenie głośników i na kufelek zimnego, złocistego, pienistego
.
A co do tematu, moją przedostatnią chorobą na kawałki było "Raven Black Night" Gov't Mule, przepięknie zagrany kawał dobrego, rytmicznego, gitarowego plumkania...Także polecam.
"Większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę." Ponadczasowy Zappa.
„blues never die because it’s a spirit”