"Naśladowanie", "wartościowanie", "rozwój", "gatunki"... A gdzie w tym nadętym pieprzeniu miejsce na muzykę - jakkolwiek by się nazywała - i jej osobisty odbiór?
Wiele osób z forum i "okolic" słucha muzyki, której nie trawię lub jest dla mnie obojętna - ale do głowy by mi nie przyszło nazwać tego "szmirą" czy podobnie.