Moderator: mods
agrypa pisze:Bylismy na koncercie w Londynie. Ogramna o2 byla wypelniona po brzegi. Dawno juz nie widzialem az tak rozentuzjazmowanej publicznosci.
agrypa pisze:[...]Dobrze ze jednak sa wyjatki
rocken pisze:agrypa pisze:[...]Dobrze ze jednak sa wyjatki
Chyba za bardzo bierzesz to do siebie jeśli ktoś ma inne zdanie. Wycieczki personalne nie służą dyskusji.
"[/b][/i]
posener pisze:Rolling Stones - D.Wyszogrodzki.
rocken pisze:[...]D.Wyszogrodzki pisze:"[...]Ale ci z jego naśladowców, którzy odeszli zupełnie od rhythm and bluesowych korzeni, tacy jak grupa Yes czy koszmarni „symfonicy” Emerson Lake and Palmer, zamienili w rezultacie swych poszukiwań estetykę rocka na estetykę szmiry."
[...]
Dziadek Władek pisze:Czy to ma oznaczać, że łączenie rocka, jazzu i muzyki tzw. klasycznej to produkcja szmiry?
Dziadek Władek pisze:Czyli to, co tworzą [...]Miles Davis - to szajs?
rocken pisze:[...]
Używając własnego gustu tak uważam, szczególnie jeśli chodzi o mariaż rocka z klasyką. Nie trawię rockowych "symfoników" a jeszcze większe torsje mam jak słyszę prawdziwych symfoników grających rocka lub z rockowymi bandami.
[...]
rocken pisze:Dziadek Władek pisze:Czyli to, co tworzą [...]Miles Davis - to szajs?
Nie da się ukryć, że kocopoły takie jak np. "On the Corner" zdarzyło mu się nagrać. Oczywiście używam własnego gustu.
Dziadek Władek pisze:Ale i Ty i ja wyrażamy własne poglądy na podstawie własnego gustu - i to jest OK; nie próbujemy rozstrzygać kwestii estetyki sztuki wg osobistych upodobań.
Robert007Lenert pisze:A ja oceniam ten album bardzo wysoko. Dzieło wybitne.
Roj pisze:Dyskusja bardzo cekawa. Jest jedno "ale". Uwaga o wycieczkach personalnych to krzywdzący cios poniżej pasa, bolesny tym bardziej , że człowiek zaatakowany w słabiznę wielce zasłużony jest dla naszej społeczności
rocken pisze:Vanessa-Mae ktoś jeszcze pamięta?
rocken pisze:"[...]wśród naśladowców Pink Floyd zrodziło się pojęcie art-rocka, rocka „rozciągniętego” już nie w stronę jazzu, lecz w stronę muzyki klasycznej. W samym założeniu tkwił błąd. Rock do muzyki poważnej nie wniósł nic, a klasyczne przeszczepy w muzyce rockowej nie mogły się przyjąć. Powstawały jedynie hybrydy. Zespół Pink Floyd, inicjator ruchu, wyszedł w końcu ze ślepej uliczki – już bez Barretta – nagrywając po latach kilka dobrych płyt, w tym klasyczną DARK SIDE OF THE MOON. Ale ci z jego naśladowców, którzy odeszli zupełnie od rhythm and bluesowych korzeni, tacy jak grupa Yes czy koszmarni „symfonicy” Emerson Lake and Palmer, zamienili w rezultacie swych poszukiwań estetykę rocka na estetykę szmiry."
ps. Kto wie z biografii jakiego zespołu pochodzi ten cytat?
RafałS pisze:
Yes i ELP nie byli naśladowcami Pink Floyd. Zastanawiam się, jaki śmietnik miał w głowie Wyszogrodzki, skoro pisał takie bzdury. Facet wyraźnie nie wiedział nic o gatunku, na temat którego się wypowiadał. Straszne, co czasem ukazuje się drukiem.
RafałS pisze:Yes i ELP nie byli naśladowcami Pink Floyd. Zastanawiam się, jaki śmietnik miał w głowie Wyszogrodzki, skoro pisał takie bzdury. Facet wyraźnie nie wiedział nic o gatunku, na temat którego się wypowiadał. Straszne, co czasem ukazuje się drukiem.
agrypa pisze:A co tu mozna zle odczytac?
rocken pisze:Niech żyje nam Roj gospodarz domu, on krzywdy zrobić nie da nikomu.
posener pisze:agrypa pisze:A co tu mozna zle odczytac?
Mam powtórzyć swój wpis?
posener pisze: Myślę, że chodzi o naśladownictwo tej koncepcji grania, której fundamenty z pewnością są dosyć dalekie od bluesowych korzeni rocka, a na pewno bliższe muzycznej tradycji europejskiej.
posener pisze:[...]Formuła okazała się dosyć pojemna[...]
rocken pisze:posener pisze:[...]Formuła okazała się dosyć pojemna[...]
Formuła doprowadziła do tego, że nazwać dziś rockiem można wszystko i jest to słowo kompletnie puste.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 131 gości