Strona 1 z 1

Ronnie Lane

Post: kwietnia 1, 2011, 7:03 pm
autor: Kancik
...gdyby żył miałby dziś 65 lat...genialny muzyk, wspaniały człowiek, kompozytor wokalista i basista. Zasłużona postać w historii brytyjskiego rocka lat '60 i 70'. Dzisiaj w moim odtwarzaczu tylko i wyłącznie Jego muzyka...Small Faces, The Faces...aż się łezka w oku kręci...

...niech spoczywa w pokoju

Post: kwietnia 11, 2011, 1:59 am
autor: Cold Lady
Cześć Kancik, jestem bardzo mile zaskoczona widząc ten temat i jakoś tak mi się raźniej zrobiło. Że ja jestem wariatką od Small Faces, to każdy już chyba zauważył, zazwyczaj piszę o Marriotcie, ale to nie oznacza, że nie cenię Ronniego Lane'a, który tak jak napisałeś był bardzo utalentowanym muzykiem/kompozytorem i wspaniałym człowiekiem. Miał niestety tego typu pecha, że w obydwu zespołach jego osobę przesłoniły dwie inne postacie nie tylko z potężnymi głosami ale również z wielkimi ego... a prawda jest taka, że był spoiwem i duszą obydwu kapel. W Small Faces rzadko ze Stevem pisali razem (do wyjątków można zaliczyć "Rene" czy "Itchycoo Park" - chociaż ta ostatnia jest bardziej dziełem Lane'a, Steve dodał od siebie tylko 'I got High" i cos tam o karmieniu kaczek... :roll: )... no właśnie teksty Ronniego zazwyczaj miały głębsze znaczenie niż te napisane przez Steve'a, tak samo było w The Faces i przede wszystkim w solowym okresie.
Jeszcze jeśli chodzi o Small Faces śmiem twierdzić, że nawet te piosenki napisane głównie przez Marriotta jak "All or Nothing" , "Tin Soldier", "Afterglow" czy "I'm Only Dreaming" (przyznam się, że słyszę tutaj motyw z "Rinky Dink" ;)) nie byłyby tak udane, gdyby nie obecność Ronniego w zespole, która niesamowicie motywowała i stymulowała Steve'a.
A jak było z The Faces? Kiedy Ronnie odszedł z grupy, The Faces istnieli jeszcze przez rok, zastąpił go Tetsu Yamauchi.
Rod Stewart kiedyś powiedział:
"Ron Wood and I may have been the two glamour boys up front, but Ronnie Lane was the heart of the Faces."

(Ron Wood i ja może byliśmy dwoma chłopakami glamour z przodu, ale to Ronnie Lane był sercem The Faces.)
dodał również:
The Faces may have survived longer had Ronnie Lane not had left, but their livers may not have lasted!"

(Możliwe, że The Faces przetrwaliby dłużej, gdyby Ronnie nie odszedł, ale nasze wątroby mogły by tego nie wytrzymać!)

Hmm rok temu coś tam napisałam w rocznicę, wkleiłam też kilka utworów/filmików.
Dzisiaj postanowiłam napisać i zaprezentować inną piosenkę jeszcze z beztroskich lat 60tych, coś pogodnego i może co nieco nietypowego nawet w dorobku SF - takie kubańskie rytmy :wink: Na wokalu Ronnie.
Piosenka nosi tytuł Eddie's Dreaming (Eddie marzy)
http://www.youtube.com/watch?v=1BIAIHLRnMY

Ian McLagan powiedział:
Eddie z piosenki to Eddie Thorton, który był trębaczem u Georgie Fame'a. On i Speedy grający na congach, brali udział w nagrywaniu tego utworu. Eddie się z nami upalił- on jest Hindusem, z Jamajki - i mówił ze swoim jamajskim akcentem "Muszę, Ci powiedzieć, stary, muszę Ci powiedzieć, stary..." i to wszystko, co mu się udało w ogóle powiedzieć. I to było jak Eddie marzy - Eddie jest nawalony. Pod koniec utworu dołożono dęciaki. Kiedy Eddie skończył nagrywać, znowu zaczął gadać więc wyciszyliśmy to, a potem z powrotem wzmocniliśmy dźwięk.

:wink:

Post: kwietnia 11, 2011, 9:17 am
autor: 74yaro
Cold Lady pisze:Cześć Kancik, jestem bardzo mile zaskoczona widząc ten temat i jakoś tak mi się raźniej zrobiło. Że ja jestem wariatką od Small Faces, to każdy już chyba zauważył, zazwyczaj piszę o Marriotcie, ale to nie oznacza, że nie cenię Ronniego Lane'a, który tak jak napisałeś był bardzo utalentowanym muzykiem/kompozytorem i wspaniałym człowiekiem. Miał niestety tego typu pecha, że w obydwu zespołach jego osobę przesłoniły dwie inne postacie nie tylko z potężnymi głosami ale również z wielkimi ego... a prawda jest taka, że był spoiwem i duszą obydwu kapel. W Small Faces rzadko ze Stevem pisali razem (do wyjątków można zaliczyć "Rene" czy "Itchycoo Park" - chociaż ta ostatnia jest bardziej dziełem Lane'a, Steve dodał od siebie tylko 'I got High" i cos tam o karmieniu kaczek... :roll: )

Jeśli pamięć mnie nie myli to chyba także jedna z moich ulubionych ich piosenek "My way of giving" (polecam wersję z jednej z najlepszych według mnie płyt Roda Stewarta "Gasoline Alley", oczywiście z udziałem Lane'a).