Strona 2 z 3

Post: lutego 9, 2011, 11:50 am
autor: RafałS
Nie zapominajmy o dość popularnych współczesnych:

Shemekia Copeland
Janiva Magness
Susan Tedeschi

W zależności od płyty, czy utworu, mniej lub bardziej bluesowe. :)

Post: lutego 9, 2011, 12:12 pm
autor: TITO
A z wokalistek grających na gitarze zdecydowanie najbardziej podchodzi mi Orianthi, ale to ze względu na jej grę - jest dobra technicznie,

www.youtube.com/watch?v=tDhV-xXDWsE&feature=fvw

zwyczajnie sama daje radę,

Post: lutego 9, 2011, 12:21 pm
autor: kora
O bluesowych wokalach kobiecych tu jest mowa ,lepiej trzymać się tematu, bo jak odejdziemy , to wpadniemy na dobre :D

Jest wiele świetnych wokalistek,np ( ♫ nie blues ) i tak można wymieniać przez tydzień 8)

Post: lutego 9, 2011, 12:44 pm
autor: TITO
Tak, tak - wspomniałem o Orianthi, bo od kilku lat ciągnie ją w stronę bluesa. Fakt, że robiła już wiele rzeczy, ale do bluesa trza zwyczajnie dorosnąć. No to żeby nie odbiegać od tematu to rzucę jeszcze jednym nazwiskiem: Mfa Kera - to wiekowa już wokalista pochodząca z Madagaskaru, ostatnio widziałem ją w bandzie Mike Russela w repertuarze bluesowym - REWELACJA! Zupełnie niespotykane podejście do tematu, trochę afrykańskiego folku, wszystko to wywołuje piorunujące wrażenie.
Niestety, ale trudno mi cokolwiek znaleźć w internecie, by pokazać.
Może ktoś też ich widział na żywo?

Post: lutego 9, 2011, 4:50 pm
autor: Robert007Lenert
Mysle, ze najwazniejsza wspolczesna wokalistaka bluesowa, tak, tak, tak ! Jest Cassandra Wilson. Tutaj w klasyku o wyzszosci pewnej broni palnej :mrgreen:
http://www.youtube.com/watch?v=1591gryAMyo

Post: lutego 9, 2011, 5:25 pm
autor: RafałS
Robert007Lenert pisze:Mysle, ze najwazniejsza wspolczesna wokalistaka bluesowa, tak, tak, tak ! Jest Cassandra Wilson.


No tak - Ty masz swoją definicję bluesa (otwartość na swing i improwizację). Dla mnie one jednak jest jazzowa. Poza tym - nie lubię jej. Śpiewa trochę tak, jakby się najadła męskich hormonów. Dziwnie się czuję słuchając. Ale umiejętności oczywiście doceniam i szanuję. :)

Post: lutego 9, 2011, 5:46 pm
autor: kazek
Robert007Lenert pisze:Mysle, ze najwazniejsza wspolczesna wokalistaka bluesowa, tak, tak, tak ! Jest Cassandra Wilson. Tutaj w klasyku o wyzszosci pewnej broni palnej :mrgreen:
http://www.youtube.com/watch?v=1591gryAMyo


zgadzam się w 110 %

Robi to porządnie i co najważniejsze baaaaaaardzo charakterystycznie.

Ostatnio jak słyszę niektóre wokalistki ( głównie) jazzowe to mnie mdli...

Post: lutego 9, 2011, 6:54 pm
autor: RockOnCellBlock
kazek pisze:
Robert007Lenert pisze:Mysle, ze najwazniejsza wspolczesna wokalistaka bluesowa, tak, tak, tak ! Jest Cassandra Wilson. Tutaj w klasyku o wyzszosci pewnej broni palnej :mrgreen:
http://www.youtube.com/watch?v=1591gryAMyo


zgadzam się w 110 %

Robi to porządnie i co najważniejsze baaaaaaardzo charakterystycznie.

Ostatnio jak słyszę niektóre wokalistki ( głównie) jazzowe to mnie mdli...


Wiesz, mam dokładnie to samo.
Szczególnie wiele polskich wokalistek, które gdzieś tam pojawiają się na warsztatach, śpiewają w tych jeszcze bardziej undergroundowych kapelach... to są dziewczyny, które bluesa śpiewają na jazzująco. Bardzo fajnie, tylko dlaczego wszystkie?
Na warsztatach w Bolesławcu ten patent wykorzystywała cała klasa prócz 4 osób. Mnie to coraz bardziej drażni, bo dodając modulację głosu w dziewczynach nie zostaje nic "własnego" - a chyba tego czegoś potrzeba wokalistkom...

Z wymienianych powyżej - tych śpiewających obecnie - najbardziej lubię chyba Susan Tedeschi. Bardzo rockowe podejście do bluesa, ale jaką ta babka ma parę!

Ja podrzuce takie video, które zawsze zapiera mi dech w piersi:
http://www.youtube.com/watch?v=JEQ9iDNsrNY
I jeszcze jedno:
http://www.youtube.com/watch?v=vFOVGJYD ... re=related

Post: lutego 9, 2011, 6:59 pm
autor: RockOnCellBlock
RafałS pisze:
Robert007Lenert pisze:Mysle, ze najwazniejsza wspolczesna wokalistaka bluesowa, tak, tak, tak ! Jest Cassandra Wilson.


No tak - Ty masz swoją definicję bluesa (otwartość na swing i improwizację). Dla mnie one jednak jest jazzowa. Poza tym - nie lubię jej. Śpiewa trochę tak, jakby się najadła męskich hormonów. Dziwnie się czuję słuchając. Ale umiejętności oczywiście doceniam i szanuję. :)


Ale w linku bluesa słyszę!
Ja Cassandrę lubię, ale jakoś się nie zasłuchuję - lubię w takim stopniu, że czasem posłucham, jeśli ktoś mi puści ;)

Post: lutego 9, 2011, 9:41 pm
autor: @ndy.w
ja Cassandrę bardzo lubię i podobają misie jej interpretacje bluesów (prawie na każdej płycie ma 1-2 bluesy) i nawet zrobiłem sobie z tego spec-kompilację bo ostatnimi czasy właśnie to podoba misie najbardziej w jej tfurczości.

jednak zgadzam się z przepismakiem (czyli że nie zgadzam się z przed-przedpismakiem) że to jednak jest bardziej jazz niż blues.

Post: lutego 10, 2011, 1:34 am
autor: Moniq
Wow. Nie wiedziałam, że ten temat spotka sie z takim zainteresowaniem. Powolutku przesłuchuje wasze propozycje, ale mam wrażenie, że raczkuje w tym temacie. Wprawdzie w tamtym roku pisałam pracę licencjacką na temat bluesa (głównie o gitarzystach bluesowych) i nawet myślałam że mam spora wiedzę na ten temat, ale się przeliczyłam. Jednak cały czas raczkuję :D. Temat ten założyłam dlatego, że sama chce i lubie śpiewać bluesa, ale szukając zespołu bluesowego po raz kolejny dostałam odpowiedź (nawet nie będąc na przesłuchaniu) że jednak męski wokal jest bardziej pożądany.
Ogólnie może nie mam wielkiego pojęcia na ten temat, ale uważam że w bluesie najważniejsze są przekazane emocje. A to czy jest się kobietą czy mężczyzną to naprawde nieważne.

Post: lutego 10, 2011, 10:43 am
autor: kora
@ndy.w pisze:ja Cassandrę bardzo lubię i podobają misie jej interpretacje bluesów (prawie na każdej płycie ma 1-2 bluesy)


Ja też ją lubię . W jej głosie jest nieopisana magia i piękno.
W mojej ocenie jest zjawiskowa ( podobnie działa na mnie Sade )
W mojej ocenie,to jazzowa wokalistka, która czuje bluesa i dość często daje temu wyraz .

♫ Cassandra Wilson

Moniq pisze: że sama chce i lubie śpiewać bluesa, ale szukając zespołu bluesowego po raz kolejny dostałam odpowiedź (nawet nie będąc na przesłuchaniu) że jednak męski wokal jest bardziej pożądany.
.


Jeżeli zespół ma takie założenie , to trudno się dziwić.
Najlepiej daj ogłoszenie - wokalistka poszukuje zespołu bluesowego :lol:
A tak na marginesie, masz nagrane jakieś próbki swoich umiejętności ?
Podziel się z nami 8)

Post: lutego 10, 2011, 7:29 pm
autor: TITO
Moniq pisze: Wprawdzie w tamtym roku pisałam pracę licencjacką na temat bluesa (głównie o gitarzystach bluesowych) i nawet myślałam że mam spora wiedzę na ten temat, ale się przeliczyłam. Jednak cały czas raczkuję :D. Temat ten założyłam dlatego, że sama chce i lubie śpiewać bluesa, ale szukając zespołu bluesowego po raz kolejny dostałam odpowiedź (nawet nie będąc na przesłuchaniu) że jednak męski wokal jest bardziej pożądany.


No to żeś się dziewczyno urodziła chyba w nieodpowiednim miejscu w naszym kochanym kraju, bo w Wielkopolsce jest deficyt wokalistek - tzn. zespoły ich poszukują.

Podaj - ładnie proszę - kierunek studiów i tytuł pracy, bo mi mój temat - "Bogowie gitar" odrzucono!

Post: lutego 10, 2011, 9:08 pm
autor: Rock-A-Billy
Moniq pisze: Temat ten założyłam dlatego, że sama chce i lubie śpiewać bluesa, ale szukając zespołu bluesowego po raz kolejny dostałam odpowiedź (nawet nie będąc na przesłuchaniu) że jednak męski wokal jest bardziej pożądany.
Ogólnie może nie mam wielkiego pojęcia na ten temat, ale uważam że w bluesie najważniejsze są przekazane emocje. A to czy jest się kobietą czy mężczyzną to naprawde nieważne.


Nie zrażaj się. Babki też się dobrze sprawdzają w bluesowych czy blues-rockowych kapelach, aczkolwiek nie ukrywam, że wolę te które śpiewają trochę drapieżniej :twisted:

Polecam tę panią...
Dana Fuchs
http://www.youtube.com/watch?v=WA1nw-CF_x0

Post: lutego 11, 2011, 4:21 pm
autor: Robert007Lenert
Ja mam jakis spry sentyment do wspolczesnych gitarzystek bluesowych a ze one zwykle swietnie spiewaja to polece takie panie : Sue Foley, Deborah Coleman, rockujaca Susan Tedeschi no i nie do konca bluesowa, ale fenomenalna Bonnie Raitt. Natomiast wokalistki w stylu pani ktora byla na ostaniej Rawie...nazwisko mi jakos ucieklo /wielka duza i darla ryja :mrgreen: / nijak mi nie pasuja. Chyba tylko Shemekia Copeland z pan zwanych wokalistkami bluesowymi /nie bedacymi instrumentalkistkami/ do mnie trafia. Stad w moim wczesniejszym poscie Cassandra Wilson, ktora choc przynalezy do swiata jazzu jest w mojej opinii jedna z najwazniejszych wspolczesnych blueswoman.

Post: lutego 11, 2011, 5:38 pm
autor: RafałS
Pełna zgoda, Robert. Niestety nie słyszałem tej, co to /wielka duza i darla ryja/. Nora Jean Brusso?

Sue, Deborah, Susan i Bonnie dają radę, choć Bonnie trochę skręciła w inną stronę. Jeszcze Lauren Ellis i Grace Potter bym z pokrewnych dorzucił. Shemekia naprawdę potrafi walnąć głosem między oczy, tylko repertuar miewa nierówny.

A słyszałeś wymienianą tu już Ruthie Foster? Pięknie śpiewa bluesowe ballady, z takim gospelowym uduchowieniem. Mam jedną jej płytę, nawiasem mówiąc z Robbenem Fordem, choć Robben akurat gra tam dość oszczędnie. :)

Post: lutego 11, 2011, 8:57 pm
autor: Moniq
Podaj - ładnie proszę - kierunek studiów i tytuł pracy, bo mi mój temat - "Bogowie gitar" odrzucono!



Temat mojej pracy brzmiał ,, Najwybitniejsi gitarzyści tworzący historię bluesa" a że mój promotor to gitarzysta więc bez problemu się zgodził. Co do kierunku studiów to jestem na Edukacji muzycznej. Na temat pracy magisterskiej wybrałam sobie historię Jasła oraz lokalnych zespołów rockowych :D

Post: lutego 11, 2011, 11:09 pm
autor: RockOnCellBlock
Tak, Rafale, "gruba i wielka co darła ryja" to Nora Jean Bruso.
Mam w związku z nią identyczne odczucia co Robert. Szkoda, bo miałam nadzieję, że na Rawie będzie coś fajnego...
oooh, ale Ulmer i Estrin wynagrodzili mi N.J.B.

Post: lutego 12, 2011, 5:58 am
autor: kora
RockOnCellBlock pisze:"gruba i wielka co darła ryja" to Nora Jean Bruso.
.

Widziałam Norę z bliska ( jak podpisywała płyty ).
Jak na pięćdziesięciolatkę ( wtedy ) - piękna kobieta ( jak na amerykankę - wcale nieduża )
Jaki związek ma wygląd z muzyką ? ( jestem zniesmaczona takim porównaniem )


Nora Jean Bruso w 2006 roku dała taki koncert na Rawie,ze czapki z głów 8)

za wpisem na You Tubie

cyt"Sama Królowa Bluesa, Koko Taylor mówiła o niej - „Ona brzmi tak jak ja gdy byłam w jej wieku. Jest jedną z tych kobiet które śpiewają prawdziwego bluesa. Jestem pewna że jej się uda!". Zdobyła uznanie również innych legend jak Jimmy Dawkins, Eddie Shaw czy Willie Kent. Ma na koncie dwa docenione wieloma nagrodami albumy - „Nora Jean Bruso Sings the Blues" i „Going Back To Mississippi".

♫ Nora Jean Bruso Rawa Blues 2006 - skrót

Wiele się mówi o tym,kto jest następczynią Koko Taylor...
Wielu twierdzi,że Shemekia Copeland... Byłam na dwóch koncertach tej Pani.Pomimo,iż głos dość potężny , w mojej ocenie - wokalna nuda ( na drugim koncercie, wyszłam w połowie )
Słyszałam opinie,że Nora Jean Bruso może być jej następczynią - też się nie zgadzam :wink:


RafałS pisze:Deborah


Byłam na jej koncercie.
Moim zdaniem - gdyby nie jej zespół, to tak naprawdę nie miałaby nic do powiedzenia :wink: Pomimo,iż jest liderką,tak na prawdę - jest najsłabszym elementem swojego bandu.
/ no to mi się teraz oberwie :twisted: /

Post: lutego 12, 2011, 7:51 am
autor: RafałS
Ja Nory nie słyszałem i tylko cytowałem Roberta. Czytałem, że na ostatniej Rawie była w gorszej formie wokalnej.

Shemekia Copeland - powtórzę i rozwinę: nie zawsze dobrze dobrany repertuar, głównie pisany na jej potrzeby, ale wiele jest w tym bardzo przeciętnych piosenek. Czasem zbyt mała rola zespołu, który robi za tło. No i Shemekia nie wszystko umie ciekawie zinterperetować. Ale głos - potężny i barwa ładna, jak już wszystko zagra, to jest nokaut. Jest młoda, jeśli jeszcze trochę dojrzeje jako interpretatorka to może zasłużyć na tytuł królowej. Na razie jest dla mnie jedną z kilku księżniczek, które warto mieć na oku. :wink:

Deborah Coleman - znam tylko z płyt i koncertu w Trójce. Ciekawa barwa głosu i sposób śpiewania. Umiejętności instrumentalnych ne oceniam, ale na koncercie w radiu razem jechali ładnie.

Post: lutego 12, 2011, 7:59 am
autor: kora
RafałS pisze:Czytałem, że na ostatniej Rawie była w gorszej formie wokalnej.


Też o tym czytałam. Spotkałam się również z opiniami,ze to był świetny koncert :lol: Wierzę jednak bardziej forowiczom .
W 2006 prawie wszyscy byli zgodni co do tego,ze koncert był bardzo dobry.

Nora, ma poważne problemy osobiste. To jej absolutnie nie tłumaczy,ale może to jest powodem "spadku jej formy " .

Post: lutego 12, 2011, 9:50 am
autor: Robert007Lenert
Tutaj nie chodzi o to czy ta duza pani byla w formie. Mnie jej estetyka wykonawcza nie pasuje. Przerysowana "krzykaczka" . Bo ona wyraznie nawiazuje do estetyki wykonawczej "krzykaczy" takich jak dla przykladu Jimmy Witherspoon, ale w moim odczuciu przerysowuje ja.

Post: lutego 12, 2011, 9:52 am
autor: kora
Masz sporo racji.
( Jimmy Withesrpoon jednak nie " krzyczał " :twisted: owszem zalicza się do shouterów ale ...eh nic nie piszę , bo to mój ulubieniec ,więc nie jestem obiektywna )
Znowu off top :lol: ja się chyba już z nich nie wyleczę :lol:

Post: lutego 12, 2011, 10:05 am
autor: RockOnCellBlock
Kasiu, mi wygląd do bluesa ani troszkę, tylko zacytowałam Roberta, który tak ją opisał nie pamiętając nazwiska.
Zgadzam się z Tobą, że była najsłabszym elementem swojego zepołu. Fajny był ten gitarzysta, który wyglądał z daleka jak John Popper ;)

A Nora... hmm... Jakby moja mama tak krzyczała, to bym się bała do domu wracać!

Post: lutego 12, 2011, 10:07 am
autor: Robert007Lenert
Z kolei w mojej opinii Deborah Coleman jest jedna z najbardziej kreatywnych wspolczesnych artystek bluesowych. Bardzo intrygujaca gitarzystaka majaca wlasny rozpoznawalny styl. Utalentowana kompozytorka konsekwentnie promujaca wlasna wizje wspolczesnego bluesa. Wokalista o bardzo ciekawej barwie glosu.

Post: lutego 12, 2011, 10:08 am
autor: RockOnCellBlock
A mi się wydaje, że w muzyce Shemekii Copeland nie ma niczego spontanicznego. To są takie bardzo wypracowane utwory - tak dopracowane, że po trzecim czy czwartym nudne.
Nie widzę tam żadnej improwizacji, nie widzę też tam żadnego pazura.
Ona ma ładną barwę, ma tzw. "parę", ale to granie /jeśli je rozważać w kategorii "blues"/ jest takie jakieś puste - pozbawione tego spontana.


PS: Witherspoon zawoływał, nie krzyczał! Krzyczy Bruso! :lol:

Post: lutego 12, 2011, 10:18 am
autor: kora
Co do Shemeki Copeland , to podpisuję się po Twoim wpisem, nic bym nie dodała.
A Deborah Coleman, są gusta i guściki 8) Zgadzam się - ma swój styl.

PS ( znowu off top :twisted: ) taak Witherspoon zawoływał,łkał,śpiewał całym sobą .

Post: lutego 13, 2011, 10:01 pm
autor: Agatka Malczyk
Z wyżej wymienionych moje ulubione to Nina Simone, Billie Holiday, Big Mama Thornton, Janis Joplin, Bessie Smith i Alberta Hunter.

Nie wiem czy jestem w stanie coś dorzucić do tej listy. Może niektóre kawałki Madeleine Peyroux:
http://www.youtube.com/watch?v=YDSqqQtt ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=J4jSeQhokc0
http://www.youtube.com/watch?v=aOWz3-QXY6M
http://www.youtube.com/watch?v=m9xb9AyF0-U
(jest jeszcze kilka - polecam płytę 'Dreamland')

Nawet biali:

Polecam zwlaszcza te interpretacje ... ze wzgledu na zadziwiajace podobienstwo do interpretacji Los Agentos.
http://www.youtube.com/watch?v=CxZkpOFKpEI


To będzie mały off top ale trudno. Bardzo lubię Lisę i Rice'a z resztą też. Mają w sobie coś ciekawego, jakiś swój "pomysł na". ;) Poza tym Lisa robi wrażenie osoby sympatycznej - taki dobry irlandzki duszek ;)
Dorzucę coś od siebie:
http://www.youtube.com/watch?v=7WwaPv1rZiQ
http://www.youtube.com/watch?v=6jiEl223 ... re=related

Post: lutego 20, 2011, 12:12 am
autor: radek
To ja zaproponuję jeszcze 2 panie.
Pierwsza, co prawda bardziej rockabilly, ale mistrz Chojnacki w "Bielszym odcieniu bluesa" zapuszczał, więc...

http://www.youtube.com/watch?v=OhogVvwbwkw

a tej pani jak można nie zauważyć!!!

http://www.youtube.com/watch?v=z8j3mOfqHLA

Post: lutego 21, 2011, 5:17 pm
autor: Bluesmaster
Imelda May-znakomita wokalistka! Ma to coś,co trafia prosto do serca...
Od kilku już lat. To nagranie pochodzi z płyty "Love Tattoo",świetnej płyty,
ale warto też posłuchać "No turning back"... Uważnie obserwujemy jej dokonania. Warto.