Bruce Willis - Mistrz ?!

Tematy związane z muzyką bliższych i dalszych okolic bluesa.

Moderator: mods

Postautor: kora » listopada 16, 2010, 10:13 am

lauderdale pisze: wezmy np na tapete Twojego ulubienca Cottona.
Ktore to zagrywki są typowo cottonowe? .


Sporo ich jest :lol:
Jak tylko będę miała dostęp do sandespace ( od rana mi nie działa :twisted: )
To wrzucę kilka kawałków z kilku różnych płyt,które to obrazują.
Ja kocham Cottona - jego brzmienie,frazowanie. Nie powiem jednak,ze to najlepszy harmonijkarz jakiego znam, Hortona moim zdaniem nikt nie jest w stanie przebić . Choć w sumie nie powinno się dokonywać takich porównań , każdy z nich jest inny .

Byłam na koncercie Cottona. Był bardzo schorowany, prawie nie grał, ale jak zagrał - to miałam ciarki na całym ciele i łzy w oczach :lol: powaga :lol: Mistrz !
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: kora » listopada 16, 2010, 11:16 am

RockOnCellBlock pisze: Chodzi o to, że ciągle wypowiadasz się jako spec od spraw muzycznych, Twoja prawda jest jedyna słuszna, co więcej INNI RACJI MIEĆ NIE MOGĄ, z resztą ich zdanie to jest w ogóle nic niewarte, (cyt.) "Pani Profesor" ich poprawi. A jak nie przyjmą do świadomości, że tylko Twoje zdanie jest poprawne, to won z forum? No a przy tym nie masz podstaw za lepszą się uważać.


Ja lubię rozmawiać :wink: Zwłaszcza wtedy, gdy ktoś ma inne zdanie. Na tym polega chyba rozmowa - aby przedstawić swój punkt widzenia ,poznać punkt widzenia rozmówcy i wspólnie dojść do jakiś wniosków . Dać się przekonać do racji innych lub innych, do swojej racji .
Nie widzę w tym niczego nagannego . Daruj sobie uwagi typu "Pani Profesor", bo są nie na miejscu i co najwyżej obrazują Twoją złośliwość w stosunku do mnie . Rozmowa nie polega na tym aby sobie ubliżać ,ośmieszać czyjąś wiedzę, czy czyjeś stanowisko , tylko na tym aby ze sobą rozmawiać - nie uczyli Cię tego w szkole ?

Gdybyś od samego początku pisała o BW w kategorii ciekawostki ,że fajny aktor, pasjonat bluesa i całkiem przyzwoicie sobie radzi - rozmowa byłaby całkiem inna . Każdy przyznałby Ci rację.
Ty jednak przedstawiłaś Go jako mistrza , przy którym B.B.King jest nijaki .... i się zaczęło :wink: Dołożyłaś jeszcze ,że Ford jest wyznacznikiem wielkości Willisa - sorry , tego nawet nie powinno się komentować :lol: To tak jakby ktoś napisał,ze Witek Bielski jest genialnym pianistą, bo wystąpił w duecie z jednym z największych, współczesnych mistrzów harmonijki - Howardem Levy'm....

PS. Nino,ja zawsze pamiętam o tym aby pisać " moim zdaniem" - czyli to jest tylko moje zdanie, nie fakt. Zawsze mogę się mylić , mogę też mieć rację .

______________

Dopisek

RockOnCellBlock pisze: Z
Kaśka, jeśli chodzi o to, czy podoba Ci się jak śpiewam - może Ci się nie podobać, jakoś mi nie zależy.
J


Nigdy nie wypowiadałam się na temat Twojego wokalu, więc nie masz podstaw aby sądzić jakie jest moje zdanie .

Powiem Ci teraz, po raz pierwszy - mam nadzieję ,ze kiedyś wzbijesz się na poziom Asi Mrożek,którą tak na tym forum krytykujesz ....
Długa przed Tobą droga - szczerze życzę Ci powodzenia i kciuki trzymać będę bez względu na Twoją sympatię do mnie

♫ Nina - wokal

Każdy śpiewać wszak może :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: RafałS » listopada 16, 2010, 1:05 pm

Kora, wychodzi na to, że Bruce Willis oberwał, bo Nina nie lubi B.B. Kinga. Ale to przecież nie Bruce'a wina, prawda? A że B.B. rządzi to osobna kwestia. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: kora » listopada 16, 2010, 1:16 pm

Ja sama nie przepadam zbytnio za B.B. Kingiem. / szanuję Go jednak i mam świadomość tego ,że jest ogromną częścią tego , co zwie się bluesem /
Moim zdaniem Bruce, jest ok. pod warunkiem,ze nikt nie będzie go porównywał do mistrzów , co gorzej - stawiał na tym samym piedestale .

Można nie lubić czarnych - tych,którzy kładli swoją muzyka podwaliny pod coś, co nazywamy dziś bluesem . Ja to rozumiem, choć pojąć tego nie mogę :lol: Szacunek im - niezależnie od gustów - należy się
:wink:
Ostatnio zmieniony listopada 16, 2010, 1:21 pm przez kora, łącznie zmieniany 1 raz
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Paweł Stomma » listopada 16, 2010, 1:20 pm

kora_ pisze:
Powiem Ci teraz, po raz pierwszy - mam nadzieję ,ze kiedyś wzbijesz się na poziom Asi Mrożek,którą tak na tym forum krytykujesz ....
Długa przed Tobą droga - szczerze życzę Ci powodzenia i kciuki trzymać będę bez względu na Twoją sympatię do mnie

♫ Nina - wokal

Każdy śpiewać wszak może :wink:

Kasiu, rozumiem, że Cie ponosi temperament i mam do Ciebie dużo sympatii (również za bojowość) , ale takie wyciąganie pierwszego, jak rozumiem występu bardzo mnie razi.
Każdy, któ wystepował publicznie wie ile to człowieka kosztuje i jakie wiązą sie z tym emocje. Mam na myśli debiut.
Sukcesem jest, dla mnie, że taki występ wogóle sie odbywa i, że wykonawca jest w stanie dotrwać do końca na scenie. Zapewniam, że kontrola nad sobą, a i tak osobistą sprawą jak głos, jest żadna.
Jakby ktoś juz śpiewał i występował trochę, to spoko, ale na początku jest to naprawde sprawa bardzo delikatna i nawet niechcący można spowodowac prawdziwe urazy!
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: kora » listopada 16, 2010, 1:54 pm

Pawle , dlatego też nigdy nie oceniałam Niny - broń boże ! :wink:
Ten zapis jest widoczny od wielu miesięcy - nigdy na jego podstawie nie wyciągałam jakichkolwiek wniosków , ba - cieszyłam się i trzymałam kciuki ,że na forum jest ktoś, kto rodzi nadzieję na przyszłość, a że jej - akurat nie wyszło, nie jest wyznacznikiem tego,że nie potrafi .

Wbrew pozorom - cenię talenty ! , dopinguję i czekam na rozwój - mam nadzieję,ze się doczekam :wink:

PS. to publiczny zapis - każdy może ocenić jego zawartość , ja do dziś tego nie zrobiłam .
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Paweł Stomma » listopada 16, 2010, 2:05 pm

Jak chcesz.
Ja jednak myślę, że cos jest tu nie tak.
PS
Aha i nie uwazam, ze nie wyszło. Sa oczywiście błedy, ale radziłbym sie skupić na plusach, a jest ich trochę, na pewno byłoby to bardziej konstruktywne i nie byłoby wykorzystywane jako broń w dyskusji na zupełnie inny temat.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: kora » listopada 16, 2010, 2:12 pm

Masz rację . Mój błąd .
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: RockOnCellBlock » listopada 16, 2010, 2:34 pm

Piszesz:
kora_ pisze:
RockOnCellBlock pisze: Za to mogę powiedzieć, że bardzo dobrze śpiewa, bo o tym trochę wiem.
.


Taaaaaak, słyszałam - lepszy wokalnie jest według Ciebie od B.B Kinga :lol: :lol:

Twój wokal też słyszałam :wink:


...A wiem co to oznacza, bo Twoje nigdy nie krytykowanie równa się... cytuję: "Nina to taka brożka. Ładnie wygląda, jest sympatyczna, ale jak zacznie śpiewać to broń Cię panie boże".
Do tego dopisek pod linkiem "śpiewać każdy może" też nie sugeruje niczego dobrego. A potem mówisz "nigdy nie oceniałam Niny". No rzeczywiście.

Poczułam się trochę oburzona. Wywołujesz mnie do tablicy. Potem pijesz do mnie. A następnie masz pretensje, że o Tobie piszę i pytasz, czy nie nauczyli mnie w szkole tego, czego Tobie samej brakuje. Rewelacja :)

Co więcej - wspólnie do żadnych wniosków nie dojdziemy, bo ja wyrażam swoje zdanie, a Ty starasz się je wyśmiać.
Nie widzę najmniejszego powodu, dla którego miałabyś to robić i miałabym to tak o sobie zostawić.
Po prostu każdy ma zdanie inne i nie rozumiem, jak można tak nachalnie na drugą osobę napierać, że racji nie ma.
Tu nie ma racji.
Mi się podoba, Tobie nie.
I nie wiem, czym ma Cię drażnić to, że naprawdę nie lubię B.B. Kinga. Ok, nie rozumiesz, jak można go nie lubić. To słuchaj, puszczaj, pisz, znajomym opowiadaj, ale nie wyśmiewaj tego, że ja faceta po prostu nie lubię.

PS: temu video zarzucić mogę tylko głupią minę i to, że przedwcześnie weszłam. Tzn jestem zadowolona z siebie, jak na wejście po raz pierwszy, bez jakiś prób itd. Inne błędy są tu jak dla mnie do przetrzymania, wręcz do pominięcia.

__________

przeniesione przez moderatora z tematu Harmonijka w Mam Talent

RockOnCellBlock pisze:
lauderdale pisze:Bruce Willis to nie jest jakis tam sobie kolejny spiewajacy z nudow aktor.
To jast MUZYK, to jest gosc o wysokiej kulturze wykonawczej zarowno jako wokalista jak i harmonijkarz. Slychac u niego dosc silne wplywy Creedance Clearwater Rivival ale co najwazniejsze robi POSTEPY. To nie jest tylko hobby sfrustrowanego aktorstwem gwiazdora to jest MUZYKA.

Nagral trzy plyty solowe i na trzech wystapil goscinnie:
Solo albums

* The Return of Bruno, 1987, Motown, OCLC 15508727
* If It Don't Kill You, It Just Makes You Stronger, 1989, Motown / Pgd, OCLC 21322754.
* Classic Bruce Willis: The Universal Masters Collection, 2001, Polygram Int'l, OCLC 71124889.

Compilations / Guest appearances

* Moonlighting soundtrack, 1986; track "Good Lovin'"
* Hudson Hawk soundtrack, 1991; tracks "Swinging on a Star" and "Side by Side", both duets with Danny Aiello
* Blues Traveler, North Hollywood Shootout, 2008; track "Free Willis (Ruminations from Behind Uncle Bob's Machine Shop)"


Jesli chodzi o harmonijke to gra bardzo stylowo i niezle technicznie ...
nie chcialbym czynic zadnych porownan by nikogo nie urazic.

Pozdrawiam



:) :) :)

O tej trzeciej "jego" (2001) nie wiedziałam. Muszę się rozejrzeć za nią :)
A "Moonlighting" to był bardzo fajny serial... o ile dobrze kojarzę, kontrakt zakładał, że Willis musi zawsze coś zagrać czy zaśpiewać, dobrze mi się o uszy obiło?
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: RockOnCellBlock » listopada 16, 2010, 2:37 pm

"2)Kolejny raz przekonuje sie , ze wyksztalcenie( nawet ze stempelkiem ), a talent czy inteligencja to kompletnie rozne rzeczy .. co nie koliduje z faktem , ze niektore kobiety moga byc wyksztalcone."

Stempelek był żartem.

Obrońca kobiet powrócił.
Pozdrawiam :)
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: RockOnCellBlock » listopada 16, 2010, 2:39 pm

Aa i Kasiu, nie mam zamiaru więcej się kłócić.
Ja tylko chcę, żebyś pozwoliła mojej opinii wybrzmieć, może ktoś ją podzieli lub się ustosunkuje, a nie, że ją wyśmiewasz, bo masz inną, czyt. lepszą.

Myślałam z resztą, że temat Willisa jest zamknięty, tylko go otworzyłaś przy okazji Adama.
Ok, to rozmawiajmy O NIM.
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: kora » listopada 16, 2010, 2:46 pm

Wykształcenie, to jedno, talent- drugie , inteligencja - trzecie,a stempelek - to poważna sprawa ! :D
Nina , uśmiechnij się, nie bądź taka poważna :mrgreen: życie jest tak krótkie :D

BAWMY SIĘ
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Pozdrawiam :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Przemo Czaja » listopada 16, 2010, 2:49 pm

RockOnCellBlock pisze:Inne błędy są tu jak dla mnie do przetrzymania, wręcz do pominięcia.


A bo ten Puchowski plumka i plumka tą gitarką- mnie też z nerw wyprowadził :D:D:D

Pozdrówki
Awatar użytkownika
Przemo Czaja
bluesman
bluesman
 
Posty: 218
Rejestracja: października 27, 2010, 2:54 pm
Lokalizacja: z dużego pokoju

Postautor: RafałS » listopada 16, 2010, 3:10 pm

A wracając do B.B. Kinga - Nina, ja kiedyś też go nie lubiłem, nudził mnie. Doceniłem go, jak już sam byłem po trzydziestce. Nie chodzi mi o żadne protekcjonalne "jesteś za młoda, żeby zrozumieć". Po prostu żeby lubić, trzeba odbierać na tych samych falach. B.B. King nie robi od lat nic nowego ani ekscytującego. Ale jego muzyka ma w sobie ciepło, które mnie krzepi i którego teraz potrzebuję bardziej niż kiedyś. Działa to też w drugą stronę. Muzyka, która kiedyś mnie poruszała, teraz przechodzi obok. I niekoniecznie dlatego, że z niej wyrosłem w sensie intelektualnym (choć i tak bywa), tylko dlatego, że pewnego typu emocje na tym etapie życia nie są mi już tak potrzebne. Im więcej słucham tym bardziej dochodzę do wniosku, że w zdecydowanej większości profesjonalnej muzyki ocenianie nie ma sensu. To wszystko tylko sprawa zmieniających się wewnętrznych potrzeb i tego, czy dany wykonawca akurat moje chwilowe potrzeby zaspokaja, czy nie. A to potrafi się to zmieniać w rytmie rocznym, a bywa, że i dobowym. A już w skali dekady różnice odbioru są kosmiczne. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: kora » listopada 16, 2010, 3:44 pm

RockOnCellBlock pisze: Twoje nigdy nie krytykowanie równa się... cytuję: "Nina to taka brożka. Ładnie wygląda, jest sympatyczna, ale jak zacznie śpiewać to broń Cię panie boże"..

Nigdy tak nie powiedziałam, baaaa - nawet tak nie pomyślałam - moje mśli były wręcz odwrotne. Może kiedyś to zrozumiesz,szkoda,ze nie teraz .


Pozdrówka :wink:
Ostatnio zmieniony listopada 17, 2010, 6:31 am przez kora, łącznie zmieniany 1 raz
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: RockOnCellBlock » listopada 16, 2010, 4:11 pm

RafałS pisze:A wracając do B.B. Kinga - Nina, ja kiedyś też go nie lubiłem, nudził mnie. Doceniłem go, jak już sam byłem po trzydziestce. Nie chodzi mi o żadne protekcjonalne "jesteś za młoda, żeby zrozumieć". Po prostu żeby lubić, trzeba odbierać na tych samych falach. B.B. King nie robi od lat nic nowego ani ekscytującego. Ale jego muzyka ma w sobie ciepło, które mnie krzepi i którego teraz potrzebuję bardziej niż kiedyś. Działa to też w drugą stronę. Muzyka, która kiedyś mnie poruszała, teraz przechodzi obok. I niekoniecznie dlatego, że z niej wyrosłem w sensie intelektualnym (choć i tak bywa), tylko dlatego, że pewnego typu emocje na tym etapie życia nie są mi już tak potrzebne. Im więcej słucham tym bardziej dochodzę do wniosku, że w zdecydowanej większości profesjonalnej muzyki ocenianie nie ma sensu. To wszystko tylko sprawa zmieniających się wewnętrznych potrzeb i tego, czy dany wykonawca akurat moje chwilowe potrzeby zaspokaja, czy nie. A to potrafi się to zmieniać w rytmie rocznym, a bywa, że i dobowym. A już w skali dekady różnice odbioru są kosmiczne. :)


Jasne, jak miałam 12 lat, to nie lubiłam Beatlesów. Oczywiście, może się zmienić. Ale nie wypowiadam się za siebie w wieku lat 25, tylko za mnie obecną. I BB Kinga po prostu nie lubię. Nie widzę w tym problemu!

PS: Kasiu, słowa, które zacytowałam padły 23 października gdzieś po 22. Ja to pamiętam doskonale, nawet chwilę później komuś zacytowałam.
Ale nie o to chodzi, to absolutnie nie jest temat "jak oni śpiewają" ;)
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: RockOnCellBlock » listopada 16, 2010, 4:20 pm

Przemo Czaja pisze:
RockOnCellBlock pisze:Inne błędy są tu jak dla mnie do przetrzymania, wręcz do pominięcia.


A bo ten Puchowski plumka i plumka tą gitarką- mnie też z nerw wyprowadził :D:D:D

Pozdrówki


Coś nie gra, masz rację.
To całkiem jak w tym video Willisa i The Temptations ;)
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: RafałS » listopada 16, 2010, 5:18 pm

RockOnCellBlock pisze:BB Kinga po prostu nie lubię. Nie widzę w tym problemu!


Bo go nie ma. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: kora » listopada 17, 2010, 8:07 am

lauderdale pisze:OK nie chcialem tego robic , ale ... wezmy np na tapete Twojego ulubienca Cottona. Ma barwe fakt, ale po odrzuceniu tego co lykna od Sonny Boya i Hortona co zostaje? Gdzie ta odkrywczosc?
Ktore to zagrywki sa typowo cottonowe? Moze jakis przyklad. Dla mnie to jest muzyk grajacy stylowo... super, ale inwencja odkrywczosc? Te historie , ze nie chcial nasladowac SB2 wiec odnalazl swoj wlasny styl. Dla mnie stylu brak ... jest solidny blues ale bez szalenstwa.

Junir Wells doskonaly przyklad... na "brak inwencji"z genialnej plyty "Alone and acoustic" z B. Guy'em. Kawalek drugi BIG BOAT... no Wells normalnie nie wie jak sie do tej gitary Buddyego wpasowac ... calkiem w stylu Willisa nie? :)



Tu słychać wpływy Sonny Boya, ale gra całkiem "po swojemu".
Kazdy na kimś się wzoruje - nie widzę w tym niczego złego.

Posłuchaj jak on dopieszcza każdy dźwięk,ile pasji wkłada w swoją grę , on nią / harmonijką /opowiada :wink:

Cotton - Down at your buryin Moim zdaniem to - majstrsztyk :wink:
/ na kontrabasie przygrywa mu Charlie Haden, na gitarze - Joe Louis Walker /

A tu,typowy Cotton.
To, co go charakteryzuje - gra na granicy tonacji.
Ma piękną barwę,pomysł na zagranie poszczególnych dźwięków, nie uprawia "skalotrzepania" :lol: ( podoba mi się to określenie Tomka Kruka :D )
No i moim zdaniem zalicza się do dobrych wokalistów ,a to rzadkość wśród współczesnych harmonijkarzy
Może to się podobać, lub nie. Mi się podoba :D

Cotton - Creepers creeps again

Co do Wellsa , znany jest z oszczędnej gry, ale jak zagra, to czapki z głów :D W utworze, który podałeś, on po prostu był skupiony na śpiewaniu.
Wielu znawców tematu uważa,że płyty Wellsa i Guy'a ,zaliczają się do najlepszych w ich całym dorobku i na dobre weszły do kanonu bluesa.
A płyta Hoodoo Man Blues uważana jest przez fachowców za jedną z najlepszych w historii całego bluesa
Zgadzam się z tymi opiniami .

http://en.wikipedia.org/wiki/Hoodoo_Man_Blues
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: lauderdale » listopada 17, 2010, 2:48 pm

Wszystko sie zgadza i sprowadza do widzi mi sie albo nie widzi mi sie.
To co postrzegasz jako zalete u Juniora Wells'a traktujesz jako wade u Willisa.
Chcialem tylko zwrocic Twoja uwage na ten fakt.
Chodzi mi o to , ze argumenty ktorych uzywasz by bronic swojego zdania sa troche niespojne. :)

Dla mnie akurat Junior Wells jest chyba najnudniejszychm harmonijkarzem z tych tzw wielkich. Taki czarny Kim Wilson. Solidne granie , ale na mnie jakos nie dziala. Nie mam "ciar" gdy go slucham. Gust tzw fachowcow nie zawsze jest zgodny z moimi odczuciami i ... dobrze mi z tym. :)

Pozdrowionka
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: Paweł Stomma » listopada 17, 2010, 2:53 pm

Chciałbym zwrócić Waszą uwagę na pewien fakt, który też dopiero co dostrzegłem. Ci co należą do Wielkich bluesa wcale niekoniecznie zawdzięczają to swoim umiejętnościom, czy twórczości. Często po prostu nabytej latami pozycji w środowisku, "parciu na szkło", znalezieniu się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Wielu było i jest pewnie, super artystów, tylko nie sa tacy przebojowi (w sensie osobowości).
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: przemak2 » listopada 17, 2010, 9:28 pm

Polecam film :Cadillac Records" - parcie na szklo u Watersa i innych ;)
Przeciez to oczywiste.

Bruce moglby sobie robic, co chce, Segal przeciez nie musi sie "kompromitowac" grajac i spiewajac - oni robia to, bo to kochaja. Jak chcecie masakry, to sobie poslchajcie kapeli Stevena Kinga.
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Postautor: kora » listopada 18, 2010, 8:59 am

lauderdale pisze:To co postrzegasz jako zalete u Juniora Wells'a traktujesz jako wade u Willisa.


Jacku :D Nigdy nie przyszłoby mi do głowy ich ze sobą porównywać.
Wells, moim zdaniem jest stylowym,oryginalnym harmonijkarzem,który wie kiedy zagrać, a kiedy tego nie robić. Jest świetnym wokalistą .Wielu współczesnych harmonijkarzy często podaje go jako wzór do naśladowania / B.Łęczycki /. W Polsce bardzo dobrze opanował tą technikę , która wbrew pozorom nie jest wcale łatwa - Nitribitt z Hoodoo Band.

Posłuchaj tej płyty, wydanej przez Telarc ( specjalizującej się w audiofilskiej jakości) .Jeśli masz taką możliwość, to posłuchaj jej na kolumnach szerokopasmowych, a nie na kolumienkach komputerowych.
Potem oceń kunszt i poziom artystyczny Juniora Wellsa.

Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: lauderdale » listopada 18, 2010, 9:33 am

"Come on this house" - slucham tego od czasu do czasu - mam. Moim zdaniem jednak wszystkie zalety Wellsa , Cottona i wielu innych nie przekreslaja w zaden sposob dobrej gry Willisa. :)
To ze bardziej lubie np Pata Ramseya nie doprowadza do konststacji , ze inni grac nie potrafia. :)
Albo , ze nie da sie ich porownac.
Gdybym mial myslec tymi kryteriami to na piedestale postawilbym Howarda Levy i smialbym sie z kazdego kto usilowalby mi wmowic ze Junir Wells ma jakiekolwiek prawa do nazywania sie harmonijkarzem. :) Tago sie nie da porownac. To jest przepasc tak ogromna, ze az ... bezdyskusyjna. :)
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: kora » listopada 18, 2010, 10:05 am

Jacku, my tu rozmawiamy o harmonijkarzach bluesowych :D
Howard Levy - jest kosmitą harmonijki :D Nie ma sobie równych jeżeli chodzi o technikę.

Ale w bluesie wolę rasową harmonijkę - Cottona Wellsa, Hortona ,Little Waltera,Carey Bella, S.Terry'ego.
Z białych - Charlie Musselwhite,P.Battlefielda, Alana Wilsona ,czy młodego Jasona Ricci'ego.

Haward Levy w bluesie mi nie odpowiada , w innych gatunkach jest niedoścignionym mistrzem. W bluesie nadmierna technika zabija jego istotę .
Nie powinno porównywać się harmonijkarzy jazzowych do bluesowych, to dwie różne bajki.

Genialne płyty, które chyba znasz:

Obrazek

Obrazek
i wiele innych
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: lauderdale » listopada 18, 2010, 10:34 am

Nie Kasiu , rozmawiamy o Willisie i o tym , ze deprecjonujesz jego umiejetnosci podajac za argument to ze WOLISZ jak graja inni. A to jest moim zdaniem nielogiczne i moje przyklady nie dotyczyly bezposrednio muzyki. :) Mialy raczej zobrazowac to jak postrzegam Twoj sposob argumentacji. :)

To ze Cotton gra Twoim zdaniem kapitalnie , nie oznacza , ze Willis grac nie umie. :)
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: lauderdale » listopada 18, 2010, 10:44 am

Zreszta postanowilem wykorzystac argument ostateczny... :) :) :)
Mnie sie gra Willisa najzwyczajniej podoba ... o i teraz moge juz opuscic ten temat.
:)
Pozdrawiam i uciekam stad. :)
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: kora » listopada 18, 2010, 10:54 am

Ja też nie mam nic do Willisa :mrgreen: Fajny aktor,czuje bluesa, przygrywa sobie na harmonijce jak wielu innych amatorów . Szacun.

ale gdy ktoś zaczyna go porównywać do mistrzów, to wchodzę w stan przedzawałowy
:lol: :lol: No taka ze mnie zołza, nic na to nie poradzę :D Mam lekkiego fioła na punkcie harmonijki - przypadek niewyleczalny :wink:

Pozdrawiam :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Guzik » listopada 18, 2010, 8:17 pm

wow z tego robi się prawie merytoryczna dyskusja :D Dawać mi tu Sławka i Agrype... forum nie umarło.

O Cottonie z chęcią porozmawiam, przyznam się ze bez wstydu ze trochę jego płyt znam.
____

natomiast najbardziej mnie kręci temat BB.Kinga. Jak wiadomo strasznie nie lubię Niny :D hehehe i muszę ją zagiąć jakoś

( ej.....to taki żart ) żeby zaraz nie było :D
Awatar użytkownika
Guzik
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1124
Rejestracja: kwietnia 9, 2007, 12:25 pm
Lokalizacja: Wroc?aw

Postautor: kora » listopada 19, 2010, 8:28 am

Kuba Chmiel pisze:Pamiętam, jak Rick Estrin opowiedział mi, że mógł trafić do zespołu Muddy'ego Watersa, ale tak się nie stało. Stwierdził potem, że są tego plusy, bo mógłby już dzisiaj nie żyć (wóda, narkotyki, wielki świat), a udało mu się stworzyć własny zespół.


Estrin, grubo przesadził w swojej ocenie :lol: Niezłą bajeczkę Ci wcisnął :lol: Pewnie chciał się dowartościować .

Bardzo wielu harmonijkarzy Muddy Watersa stworzyło swoje własne zespoły lub z wielkim powodzeniem robiło karierę solową
Terminowanie u M.W. było najlepszym sposobem aby wypłynąć na szerokie wody .

Jimmy Rogers- zmarł w wieku 73 lat
Junior Wells - 63 lata
Walter'Shakey'Horton - 64 lata
George ''Harmonica'' Smith- 59 lat
Carey Bell - 70 lat


Paul Osher - lat 60 - ma się całkiem dobrze, podobnie Jerry Portnoy - jurny 66 latek.
James Cotton - 75 lat i jest w całkiem niezłej formie jak na swój wiek, podobnie jak Billy Boy Arnold,który jest jego rówieśnikiem, a George ''Mojo'' Buford liczy sobie 81 wiosen :D


Jedyne wyjątki stanowili - Little Walter ,który zmarł w wyniku obrażeń głowy doznanych w bójce ,miał 37 lat . Istotnym faktem jest to,że Walter pomimo,iż był ulubieńcem Watersa, dość prędko odszedł z jego zespołu i postawił na solową karierę. Często jednak wspomagał Watersa w nagrywaniu późniejszych jego płyt. Walter był zmorą wszystkich harmonijkarzy grających u Watersa :lol: Od jego następców oczekiwano, że będą akompaniować Muddy’emu w ten sam sposób, w jaki robił to Walter, mało tego oczekiwano wręcz kopiowania jego zagrywek.

Drugi wyjątek stanowił -'Pot'' Strong, który został zabity przez swoją dziewczynę w 1954 .

Trzeci wyjątek - Elgie ''Little Sonny'' Willis,grający bardzo krótko u Watersa ( na samym początku ),zmarł w wieku 40 lat,bardziej był znany jako pianista,który współpracował z Tampą Redem,czy Elmorem Jamesem.
Równie krótko grał tam Little Willie Anderson,który dożył 71 lat ( kierowca Little Waltera, dlatego nazywano go "Little Walter Jr. :lol:)
Z całą pewnością pominęłam kilka nazwisk.

Dopisek
Zapomniałam - Paul Butterfield ! ,który zagrał na genialnych płytach Watersa - Fathers and sons i Woodstock Album.
Paul jednak nie był stałym harmonijkarzem M.W. ( najbardziej jednak odpowiada opisowi Estrina :lol: )


___________________________________

lauderdale pisze: Cottona. Ma barwe fakt, ale po odrzuceniu tego co lykna od Sonny Boya i Hortona co zostaje? Gdzie ta odkrywczosc?.(...) Te historie , ze nie chcial nasladowac SB2 wiec odnalazl swoj wlasny styl. Dla mnie stylu brak ...


:twisted: :twisted: Muszę się do tego odnieść :lol:
Oczywiście z tą opinią się nie zgadzam :D

Fakt, Cotton jest uczniem Sonny Boya.Na harmonijce gra od 6 roku życia.
W wieku 9 lat opuścił dom ,poznał S.B i skłamał go ,ze jest sierotą :lol:
Sonny przygarnął go ,następnie nauczył go gry na harmonijce.
Gdy Cotton miał lat 13 lat, został muzykiem Howlin'Wolfa. W wieku lat 17 z Patem Hare i Hubertem Sumlinem wchodził w skład zespołu - Rhythm Masters.
Gdy miał 19 lat na zaproszenie wielkiego już wtedy Muddy Watersa przeprowadził się z Memphis do Chicago i grał u niego przez 12 lat.

Do czego zmierzam - zwróć uwagę na jego ówczesny wiek i odpowiedź sobie sam na pytanie ,czy wielką ujmą dla takiego młokosa wtedy było to,ze wielu w nim widziało naśladowcę SB.II ? Moim zdaniem nie.
Cotton szybko wypracował sobie swoje charakterystyczne brzmienie .
Obecnie uchodzi za jednego z najlepszych harmonijkarzy w historii bluesa.
Jego nazwisko wymienia się na równi z Sonny Boy'em.
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Muzykowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 437 gości