Strona 4 z 12

Post: lutego 8, 2010, 1:09 pm
autor: Pawel Freebird Michaliszy
F.H.Johnson pisze:Ze swojej strony chciałbym polecić takie wynalazki jak:
-Leaf Hound brytyjska kapela z końca lat 60-tych z rewelacyjna płytą z 1971 r."Growers & Mushroom",bardzo solidny heavy rock.
-Buffalo to z kolei australijczycy z Sydney dysponujący poteżnym brzmieniem-najlepsze moim zdaniem ich płyty to "Volcanic Rock" z 1973r i "Only Want Your body" z 1974r.
-Morly Grey rewelacyjni amerykanie,ciezkie gitarowe granie z zapędami progresywnymi,fantastyczna płyta "The Only Truth" z 1972r,brzmi bardzo świeżo.

......................................

trzy arcydzieła!!!

Post: lutego 8, 2010, 1:10 pm
autor: Pawel Freebird Michaliszy
ALAMO i CHARLIE

Post: lutego 8, 2010, 1:12 pm
autor: agrypa
Brzoza pisze:Jak jest mowa o Camel to ja uwielbiam krążek Mirage. Późniejsze albumy już mniej, ale nie można powiedzieć, że kapela jest słaba :).

Co do Grand Funk to polecam koncert Bosnia. To już lata 90-te, ale i tak rewelacja :)

Ja nie mowie ze slaba. TAm bardzo dobrzy muzycy graja. Ja nie lubie, ale na szacunek napewno zasluguja. :)

Post: lutego 8, 2010, 1:16 pm
autor: Gabriels
Ekipą ,która w tym miejscu zasluguje na wspomnienie jest napewno MONTROSE gitarzysty Ronniego Montrose a w której wokalnie udziela się Sammy Hagar,póżniej Van Halen. W tamtym czasie grali z niesamowitym czadem.

Post: lutego 8, 2010, 1:23 pm
autor: agrypa
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:ALAMO i CHARLIE

Witaj Pawle. Moze znajdziesz czas by tu czasem zajrzec. I gdybys mogl
troche wiecej komentarza. Tu czesto zagladaja ludzie, ktorym taki komentarz jest bardzo potrzebny. :)

Post: lutego 8, 2010, 1:39 pm
autor: agrypa
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
agrypa pisze: Paul Kossoff nagrywal ostatnio z grupa Black Cat Bones.

..............................................................



:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

http://www.amazon.co.uk/Pauls-Blues-Kos ... 396&sr=1-2
:shock: :shock: :shock: :shock:
Mam ta plyte. Fajna.

Post: lutego 8, 2010, 1:51 pm
autor: agrypa
W 2008 roku ukazal sie dwu plytowy album "Paul Blues" To nigdy wczesniej nie publikowane nagrania Paula Kossoffa z Black Cat Bones z lat 1966-67. Paul mial wtedy 16 lat. Album dedykowany jest pamieci tego znakomitego gitarzysty. Jak wiecie Paul zmarl w 1976 roku w wieku 26 lat.

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

Mozemy wiec znowu posluchac Paula z Black Cat Bones, i to w nagraniach nigdy wczesniej nie publikowanych.

Post: lutego 8, 2010, 2:29 pm
autor: agrypa
Cold Lady pisze:Agrypa, a ja mam takie pytanie do Ciebie. O ile mnie pamięć nie myli, kiedyś napisałeś, że masz chyba wszystkie albumy Humble Pie. Jestem ciekawa, które wcielenie tego zespołu bardziej cenisz, z Framptonem czy z Clempsonem?

No nie wszystkie. Brakuje mi jednego z 69, ale szukam i nadzieji nie trace. Ach, prosze o inny zestaw pytan. Za bardzo lubie Humble Pie zeby odpowiedziec. :? Zaraz zaczne wszystko wychwalac . :) Nie wiem czy o tym wiesz [pewnie tak] na "Town and Country" czwarty utwor to " Cold Lady"

Post: lutego 8, 2010, 2:46 pm
autor: single malt
Tyle świetnych i zapomnianych ( przez wielu) nazw tu pada! A prawie każda, to temat ... na osobne pół litra :wink:
Buffalo: znakomita australijska kapela hardrockowa.Kwartet ,którego dwie wymienione płyty mogły z powodzeniem konkurować z brytyjskimi tuzami.Jeśli komuś pasuje mix Black Sabbath z Zeppelinami,to wg mnie to jest to.Ale jakoś nie udało im się świata zawojować.Taki był niestety los wielu znakomitych grup,które nie trafiły w swój czas,nie miały dobrej promocji itd itp.
A czy ktoś pamięta brytyjski Back Door, grający blues/jazz/rocka? z szaloną gitarą basową jako instrumentem wiodącym.Basista Colin Hodgkinson grał ostatniego lata w Dolinie Charlotty w składzie Spencer Davis Group.
A Toad? Szwajcarskie,wspaniałe power trio? Na początku lat 70 tych grali świetnego ciężkiego blues rocka.Ciężkiego, ale momentami dość wyrafinowanego.Do kogo ich porównać? Można u nich znależć trochę trochę Mountain, Hendrixa, Thin Lizzy,cholera wie kogo jeszcze.Ale składało się to na fascynującą WG MNIE mieszankę.
A z całkiem innej parafii ,orkiestra, która się nazywała "If" ? Jazzrockowy prawie big band.Byli mniej komercyjni niż Blood Sweat and Tears,nie mieli takich hitów ani Davida Claytona Thomasa,ale grali jak się patrzy!

Post: lutego 8, 2010, 3:20 pm
autor: agrypa
Mnie sie "If" zdecydowanie bardziej od BS&T podobaja. Po nich tylko "Kolowrotek" mi utkwil w pamieci. Kiedys nawet Niemen go spiewal. Chyba ktos juz wczesniej pisal o "If". Zacna kapela. No ale Jazz-Rock, nigdy nie mial "wziecia"

Post: lutego 8, 2010, 3:33 pm
autor: agrypa
Wygrzebalem z polki "Back Door" i "8th Street Nites" Dawno juz nie sluchalem......
Fajnie bedzie posluchac. :)

Post: lutego 8, 2010, 5:30 pm
autor: single malt
Back Door polecam jeszcze na płycie The Human Bed.Co do If,to też cenię ich muzykę bardziej od BST,ale Ci ostatni mieli dużo większą siłę przebicia i dali radę z dośc trudną muzyka wejść na listy przebojów. Zresztą przełom lat 60 i 70 był w tym względzie nieprawdopodobny.Tyle trudnej muzyki, która się sprzedawała w dużych ilościach!!! Fakt,że było tej muzyki (jakże zróżnicowanej) mnóstwo. W porównaniu z dniem dzisiejszym,to ...ech. A co do BST ,to ich koncert w 1970 w Sali Kongresowej, to jednak było coś. Bilet mam do dziś.110 zł wówczas. Pamiętam,że cały koncert filmowała jakaś ekipa z USA.Może w jakichś archiwach to leży.Nawet ambasada USA wydrukowała przyzwoity program tego koncertu wówczas.

Post: lutego 8, 2010, 5:47 pm
autor: agrypa
Tez bylem. Ty na miejscu , a dla mnie to wyprawa byla. To bylo wielkie przezycie. :) Ale co mysmy wtedy za koncerty mieli.......Trubadurow :?: :evil: Za Breakout to po calej Polsce jezdzilem.

Post: lutego 8, 2010, 5:49 pm
autor: Brzoza
Przesłuchuję właśnie Back Door i całkiem nieźle się zaczyna :) Dzięki za info :)

Post: lutego 8, 2010, 6:26 pm
autor: Brzoza
Dorwałem też If. Pierwszy krążek właśnie wystartował... :)

Kurde, jak ja kocham to forum :D

Post: lutego 8, 2010, 7:12 pm
autor: single malt
Forum,jak forum. Po prostu warto przypominać wykonawców, którzy gdzieś tam pokryli się kurzem, a są warci uwagi. Na codzień obracamy się w kręgu kilkunastu, kilkudziesięciu nazwisk i to jest wielka szkoda.Bo czas leci naprzód, ale jakość muzyki chyba niekoniecznie.No, ale ja nie jestem obiektywny,bo każdemu jednak muzyka z czasów młodości podoba się najbardziej.

Post: lutego 8, 2010, 7:15 pm
autor: Brzoza
single malt pisze:No, ale ja nie jestem obiektywny,bo każdemu jednak muzyka z czasów młodości podoba się najbardziej.


Hehe, w moim przypadku to chyba z młodości mojego ojca :)

Post: lutego 8, 2010, 9:20 pm
autor: agrypa
single malt pisze:Forum,jak forum. Po prostu warto przypominać wykonawców, którzy gdzieś tam pokryli się kurzem, a są warci uwagi. Na codzień obracamy się w kręgu kilkunastu, kilkudziesięciu nazwisk i to jest wielka szkoda.Bo czas leci naprzód, ale jakość muzyki chyba niekoniecznie.No, ale ja nie jestem obiektywny,bo każdemu jednak muzyka z czasów młodości podoba się najbardziej.


W rzeczy samej. Choc perelki sie, na szczescie, czasem zdarzaja. :)

Post: lutego 8, 2010, 9:32 pm
autor: agrypa
Taka perelka The Brew mlode chlopaki i niedawno graja. single malt, jezeli przypadkiem nie znasz posluchaj ich plyt. "Wehikul czasu" w dobrym znaczeniu.
Jak pierwszy raz uslyszalem tego gitarzyste, myslalem ze jakas dobra grupe z lat 60/70 przegapilem.

Post: lutego 8, 2010, 9:37 pm
autor: Brzoza
Widziałem ich na żywo w Gdyni w zeszłym roku bodajże. Rewelacyjnie grają :D

Post: lutego 8, 2010, 10:01 pm
autor: agrypa
Chyba w tym roku tez beda w Polsce

Post: lutego 9, 2010, 9:28 am
autor: single malt
No to ja trochę pomarudzę. Mam The Brew na dvd.Faktycznie grają w sposób błyskotliwy.Zwłaszcza te szczeniaki gitarzysta i bębniarz.Basista śpiewa średnio, ale mniejsza o to. Dla mnie to trzysta pięćdziesiąty dziewiąty wykonawca, który leci S.R.Vaughanem i Hendrixem.Fakt,że wzorce mają znakomite i,że grają z polotem.Ale ja poczekam z oklaskami aż zaczną coś swojego .Mam nadzieję,że to kwestia czasu i zbieranych doświadczeń.

Post: lutego 9, 2010, 12:04 pm
autor: leszekblues
single malt pisze:No to ja trochę pomarudzę. Mam The Brew na dvd.Faktycznie grają w sposób błyskotliwy.Zwłaszcza te szczeniaki gitarzysta i bębniarz.Basista śpiewa średnio, ale mniejsza o to. Dla mnie to trzysta pięćdziesiąty dziewiąty wykonawca, który leci S.R.Vaughanem i Hendrixem.Fakt,że wzorce mają znakomite i,że grają z polotem.Ale ja poczekam z oklaskami aż zaczną coś swojego .Mam nadzieję,że to kwestia czasu i zbieranych doświadczeń.


Dokładnie to samo mysle
Choc to dla mnie juz milion piecset sto dziewiecsetny band :D
Omijam na razie
To co z tego ze młodzi
Jak podrosną to juz im wiek nie pomorze
Oby sie oderwali od wpływów i polecili w cos blizej nieznanego .Zeby nie zostali takim 500 -tnym SRV jak K.w..s.

Post: lutego 9, 2010, 1:39 pm
autor: single malt
Ja bym nie omijał, bo dobrze jest wiedzieć,że ktoś taki jest ,a umiejętności im nie mozna odmówić.Natomiast jeśli mają iskrę bożą, to urosną.Tego im życzę.

Post: lutego 9, 2010, 2:51 pm
autor: agrypa
Leszku, single malt. Panowie, na bezrybiu i rak ryba. Dobrze ze ktos wykonuje dzwieki ktore sie z muzyka kojarza. :) Cos w sobie chlopaki maja bo w UK ich plyty znikaja szybko i dostac trudno.
Wydaje mi sie ze na CD muzyka troche ciekawsza jak na DVD.
A tez pomyslalem sobie ze gdyby tak grali w 69 to bysmy ich polubili. :)

Post: lutego 9, 2010, 10:43 pm
autor: radek
A może ktoś by coś dobrego lub złego napisał o The Groundhogs?
Ja słyszałem w radiach tylko parę piosenek i wszystkie mi się podobały. Płyt niestety[?] nie znam. A może nie warto?

Post: lutego 9, 2010, 11:03 pm
autor: agrypa
.....

Post: lutego 9, 2010, 11:18 pm
autor: agrypa
radek pisze:A może ktoś by coś dobrego lub złego napisał o The Groundhogs?
Ja słyszałem w radiach tylko parę piosenek i wszystkie mi się podobały. Płyt niestety[?] nie znam. A może nie warto?

To dobra, solidna grupa. Graja mocnego zdecydowanego rocka. Do moich faworytow nie naleza ale ich szanuje bardzo. Jesli Ci sie spodobali to polubisz "Live at Leeds'71 Mysle ze niezle sa plyty "Black Diamond" i "Crosscut Saw"

Post: lutego 10, 2010, 6:38 pm
autor: agrypa
F.H.Johnson pisze:też jest warta grzechu :D .To na zachętę podam jeszcze jedną płytę amerykanów,porównywanych często do Grand Funk Railroad a mianowicie w ogóle nie znani u nas Josefus i dwa znakomite krążki "Dead Man"1970 i "Get Off My Case' 1969.


Poczta dostarczyla. Mam wersje "Dead Man plus " 7 z plyty plus 4 bonusy.
Ciekawe. Warto poznac.

Post: lutego 11, 2010, 12:08 pm
autor: agrypa
Jezeli ktos szuka nieco trudniejszej muzyki, polacam Bloodwin Pig.To brytyjska grupa zalozona w 1969 przez Micka Abrahamsa. Grupa koncertuje nadal. [ostatnia plyta 2004 rok] Swietny Jazz-Rock. Moje ulubione plyty "Ahed Rings Out" i koncertowa "The Modern Alchemist" Warto posluchac.