Moderator: mods
RafałS pisze:Niedawno robiłem sobie prywatne podsumowanie muzyczne roku 2008 i stwierdziłem, że to rok bardzo udany, wyjątkowo płodny w muzyczne powroty zasłużonych muzyków. Abstrahuję od bluesa, bo ciekawych płyt bluesowych jest zawsze dużo, chodzi mi raczej o klasyczny prosty rock i okolice:
1) Black Crowes – Warpaint (omawiana w forumowych w recenzjach)
Świetna płyta po paru latach przerwy a wcześniej słabym (moim zdaniem) albumie „Lions”. Trzymam kciuki za ich kolejne wydawnictwo studyjne. Są na dobrej fali.
2) AC / DC – Black Ice (omawiana w forumowych w recenzjach)
Solidny powrót po paru latach przerwy. Nagrywają na tyle rzadko, że to zawsze święto.
3) Ten Years After – Evolution (omawiana w forumowych w recenzjach)
Znakomity album, ten skład przegryzł się już i w pełni mnie przekonuje. Czekam na następną.
4) Uriah Heep – Wake The Sleepers
Po dwóch dekadach grania z pogranicza AOR wrócili na dobre do hardrocka. Mogłoby być lepiej, ale zmiana stylistyki i tak cieszy.
5) Nazareth – Newz
Nierówna, kompromis pomiędzy starym hardrockowym brzmieniem i komercyjnymi balladami plus trochę nowych elementów (funk). Ale jest ten charakterystyczny wokal, jest trochę ostrzejszych riffów i niezłych melodii.
6) Steve Winwood – Nine Lives
Kolejna po „Abort Time” udana płyta Winwooda lekko przypominająca momentami Traffic w łagodniejszym wydaniu. Bez basu, mało bębnów, dużo lekkich instrumentów perkusyjnych, przestrzeń i majestatyczne hammondowe riffy. Nie od razu się przekonałem do takiej koncepcji grania, ale teraz już jestem zauroczony.
7) Van Morrisom – Keep It Simple (raczej okolice niż rock )
Van nagrywa tak regularnie, że trudno mówić o powrocie. Tym razem bez smyczków i prawie bez dęciaków: sekcja, gitara, hammond, fortepian i gospelowy chórek. Bardzo spokojnie i cieplutko. Płyta trochę nudnawa, ale w sympatyczny sposób. Ciekawe, kto jeszcze poza mną kupuje tu jego nowe albumy…
8 Edgar Winter – Rebel Road
Jeszcze nie dojechała do mnie, ale fajnie, że Edgar wrócił z rockowym albumem po latach soft-bluesowo-jazzowego grania. Zawsze to miło usłyszeć jego głos z rockowym riffem w tle. Mam nadzieję, że nie będę żałował.
Tyle przychodzi mi do głowy od razu. Mam wrażenie, że tylu powrotów nie było od pamiętnego roku 2003, kiedy to wrócili z nowymi albumami Allmani, Purple, Skynyrdsi, Colosseum i kilku innych. Być może dla niektórych wykonawców zeszłoroczne krążki będą ich ostatnimi albumami studyjnymi, bo robią sobie ostatnio coraz dłuższe przerwy - tym lepiej, że się ukazały.
Pytanie do Was – kogo jeszcze dodalibyście do tej listy, czyj powrót najbardziej Was ucieszył i na czyj wciąż czekacie?
RafałS pisze:2) AC / DC – Black Ice (omawiana w forumowych w recenzjach)
Solidny powrót po paru latach przerwy. Nagrywają na tyle rzadko, że to zawsze święto.
RafałS pisze:4) Uriah Heep – Wake The Sleepers
Po dwóch dekadach grania z pogranicza AOR wrócili na dobre do hardrocka. Mogłoby być lepiej, ale zmiana stylistyki i tak cieszy.
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Jeszcze nie dojechała do mnie, ale fajnie, że Edgar wrócił z rockowym albumem po latach soft-bluesowo-jazzowego grania. Zawsze to miło usłyszeć jego głos z rockowym riffem w tle. Mam nadzieję, że nie będę żałował.
na siłę wciśniete w ramy southern rocka i blues rocka....Wieje kłamstwem na odleglość.
lauderdale pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Jeszcze nie dojechała do mnie, ale fajnie, że Edgar wrócił z rockowym albumem po latach soft-bluesowo-jazzowego grania. Zawsze to miło usłyszeć jego głos z rockowym riffem w tle. Mam nadzieję, że nie będę żałował.
na siłę wciśniete w ramy southern rocka i blues rocka....Wieje kłamstwem na odleglość.
He ... czgos tu nie rozumiem ... w ramy jakiego rocka???
Przeciez szufladki nie istnieja liczy sie tylko Mozart i dobra muzyka. Co to do cholery jest ten southern rock - synonim naturalnosci i przypadkowego sukcesu chłopakow z sasiedztwa - no to sie teraz uśmiałem???.
Pozdrowienia Pawel.
B&B pisze:Jak się kto nie urodził w southern/blues rockowym czepku to potem się próbuje taki wcisnąć na siłę
A niektórzy to się nawet, panie, w ramy blues wciskają!!!
PS. Rafał, ale z ciebie kawał rockfana - wyszło szydło z worka
Rafal_blues pisze:RafałS pisze:2) AC / DC – Black Ice (omawiana w forumowych w recenzjach)
Solidny powrót po paru latach przerwy. Nagrywają na tyle rzadko, że to zawsze święto.
strasznie lubie ten album. stare, dobre AC/DC
karambol pisze:RafałS pisze:4) Uriah Heep – Wake The Sleepers
Po dwóch dekadach grania z pogranicza AOR wrócili na dobre do hardrocka. Mogłoby być lepiej, ale zmiana stylistyki i tak cieszy.
Płyta bardzo mi sie podoba. Był okres że słuchałem jej po kilka razy dziennie.
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Van Morrison - jak zwykle - fantastyczny!!!!!!!!!!!
RafałS pisze:Niedawno robiłem sobie prywatne podsumowanie muzyczne roku 2008 i stwierdziłem, że to rok bardzo udany, wyjątkowo płodny w muzyczne powroty zasłużonych muzyków. Abstrahuję od bluesa, bo ciekawych płyt bluesowych jest zawsze dużo, chodzi mi raczej o klasyczny prosty rock i okolice:
1) Black Crowes – Warpaint (omawiana w forumowych recenzjach)
Świetna płyta po paru latach przerwy a wcześniej słabym (moim zdaniem) albumie „Lions”. Trzymam kciuki za ich kolejne wydawnictwo studyjne. Są na dobrej fali.
2) AC / DC – Black Ice (omawiana w forumowych recenzjach)
Solidny powrót po paru latach przerwy. Nagrywają na tyle rzadko, że to zawsze święto.
3) Ten Years After – Evolution (omawiana w forumowych recenzjach)
Znakomity album, ten skład przegryzł się już i w pełni mnie przekonuje. Czekam na następną.
4) Uriah Heep – Wake The Sleepers
Po dwóch dekadach grania z pogranicza AOR wrócili na dobre do hardrocka. Mogłoby być lepiej, ale zmiana stylistyki i tak cieszy.
5) Nazareth – Newz
Nierówna, kompromis pomiędzy starym hardrockowym brzmieniem i komercyjnymi balladami plus trochę nowych elementów (funk). Ale jest ten charakterystyczny wokal, jest trochę ostrzejszych riffów i niezłych melodii.
6) Steve Winwood – Nine Lives
Kolejna po „About Time” udana płyta Winwooda lekko przypominająca momentami Traffic w łagodniejszym wydaniu. Bez basu, mało bębnów, dużo lekkich instrumentów perkusyjnych, przestrzeń i majestatyczne hammondowe riffy. Nie od razu się przekonałem do takiej koncepcji grania, ale teraz już jestem zauroczony.
7) Van Morrison – Keep It Simple (raczej okolice niż rock )
Van nagrywa tak regularnie, że trudno mówić o powrocie. Tym razem bez smyczków i prawie bez dęciaków: sekcja, gitara, hammond, fortepian i gospelowy chórek. Bardzo spokojnie i cieplutko. Płyta trochę nudnawa, ale w sympatyczny sposób. Ciekawe, kto jeszcze poza mną kupuje tu jego nowe albumy…
8 Edgar Winter – Rebel Road
Jeszcze nie dojechała do mnie, ale fajnie, że Edgar wrócił z rockowym albumem po latach soft-bluesowo-jazzowego grania. Zawsze to miło usłyszeć jego głos z rockowym riffem w tle. Mam nadzieję, że nie będę żałował.
Tyle przychodzi mi do głowy od razu. Mam wrażenie, że tylu powrotów nie było od pamiętnego roku 2003, kiedy to wrócili z nowymi albumami Allmani, Purple, Skynyrdsi, Colosseum i kilku innych. Być może dla niektórych wykonawców zeszłoroczne krążki będą ich ostatnimi albumami studyjnymi, bo robią sobie ostatnio coraz dłuższe przerwy - tym lepiej, że się ukazały.
Pytanie do Was – kogo jeszcze dodalibyście do tej listy, czyj powrót najbardziej Was ucieszył i na czyj wciąż czekacie?
RafałS pisze:"Sea of Light"
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:6) Steve Winwood – Nine Lives
Kolejna po „About Time” udana płyta Winwooda lekko przypominająca momentami Traffic w łagodniejszym wydaniu. Bez basu, mało bębnów, dużo lekkich instrumentów perkusyjnych, przestrzeń i majestatyczne hammondowe riffy. Nie od razu się przekonałem do takiej koncepcji grania, ale teraz już jestem zauroczony.
Płyta fenomenalna....Taa..jakby powrocił Traffic...jamband co sie zowie..
RafałS pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Van Morrison - jak zwykle - fantastyczny!!!!!!!!!!!
Fantastyczny to moim zdaniem jednak nie.
RafałS pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:6) Steve Winwood – Nine Lives
Kolejna po „About Time” udana płyta Winwooda lekko przypominająca momentami Traffic w łagodniejszym wydaniu. Bez basu, mało bębnów, dużo lekkich instrumentów perkusyjnych, przestrzeń i majestatyczne hammondowe riffy. Nie od razu się przekonałem do takiej koncepcji grania, ale teraz już jestem zauroczony.
Płyta fenomenalna....Taa..jakby powrocił Traffic...jamband co sie zowie..
Prawda?
Szkoda, że na tym koncercie Claptona i Winwooda z MSG (słyszałem już około połowy) ten pierwszy dominuje. Moim zdaniem byłoby fajnie jakby Clapcio zrezygnował ze śpiewania (Winwood nawet postarzały bije go na głowę wokalnie). No i żeby było więcej repertuaru Winwoodowego (Traffic!) i Winwooda w miksie. Clapcio jako sideman, Winwood - szef - taki układ najbardziej by mi tu pasował.
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...
Rafal_blues pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...
smęty tworzy to znaczy gra bluesa?
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Rafal_blues pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...
smęty tworzy to znaczy gra bluesa?
......................
NIE....
znaczy dosłownie SMĘTY TWORZY....
Rafal_blues pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Rafal_blues pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...
smęty tworzy to znaczy gra bluesa?
......................
NIE....
znaczy dosłownie SMĘTY TWORZY....
on już tak ma...
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Rafal_blues pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Rafal_blues pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...
smęty tworzy to znaczy gra bluesa?
......................
NIE....
znaczy dosłownie SMĘTY TWORZY....
on już tak ma...
.............................
niestety
leszekblues pisze:CO prawda to nie powrót 2008 ale........
UFO.
Grupa , która ostatnio mnie powala w nowym wcieleniu z lat 2000 .Słucham i oglądam ich na okragło.Grają z przerwami od wielu lat
Ale ................
Nie odcinają kuponów , tworza nadal , z Vinnie MOorem po prostu bajka, jak ten facet sie swietnie wpasdował w zespół.Wokal genialny pomimo latek na karku nie jest łatwo .Gdyby młodziez tak spiewała ehhhh
Studyjne albumy i dvd genialne .
Tak mnie naszło ostatnio po obejrzeniu w TV SCorpions z Gdańska
Obecnae Ufo a Scorpions dzieli przepaśc zarówno kompozycyjnie jak i wykonawczo, na korzysc UFO oczywiscie.Scorpions zupełnie nie ta liga.Zupełnie.
To co Vinnie wyprawia poraża.
RafałS pisze: Ale życzę im jak najlepiej, bo lubię tę kapelę a głos Mogga w szczególności. "Strangers In The Night" pozostaje jednym z moich ulubionych hardrockowych koncertów. Lights Out, Chicaaaaago !!!
Rafal_blues pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Rafal_blues pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Rafal_blues pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...
smęty tworzy to znaczy gra bluesa?
......................
NIE....
znaczy dosłownie SMĘTY TWORZY....
on już tak ma...
.............................
niestety
ja nie narzekam
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Rafal_blues pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Rafal_blues pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Rafal_blues pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...
smęty tworzy to znaczy gra bluesa?
......................
NIE....
znaczy dosłownie SMĘTY TWORZY....
on już tak ma...
.............................
niestety
ja nie narzekam
..................................
noo..ale to juz Twoj problem..
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 466 gości