KOMPLEKS POLSKIEGO MUZYKA BLUESOWEGO

Tematy związane z muzyką bliższych i dalszych okolic bluesa.

Moderator: mods

KOMPLEKS POLSKIEGO MUZYKA BLUESOWEGO

Postautor: JazzWayne » maja 22, 2008, 12:46 pm

Młode zespoły nie mają pomysłu na sztukę. Głownie chodzi mi o Ściganych i inne polskie wynalazki z tego nurtu. Ściganych widziałem przy okazji różnych festiwali. Nic nie czułem w trakcie i nic po koncercie. Natomiast koncerty JJ Band (więcej im potrzeba własnych kompozycji) czy np. Seven B. z Gienkiem to już inny wymiar. Chwała B. Łęczyckiemu, że nie ograniczył się do jednego nurtu muzycznego. Muzyk tej klasy nie może być ograniczony. To świadczy o dużej wyobraźni i talencie. Niestety nie za wielu takich mamy.
Myślę, że muzycy ci około bluesowi mają jakiś kompleks i to już od wielu lat. Zapatrzeni są w amerykanów i nic z tego nie wynika. Inaczej było na przełomie lat 60 i 70. Wtedy muzyka w Polsce była na światowym poziomie. ‘Mrowisko’ Klanu, nadal nie do ścignione. Wiadomo Niemen, Grechuta czy SBB… Za czasów Nalepy blues był poezją. Teraz teksty są o piwie i imprezach. W porywach o miłości i panienkach. Takiego kompleksu nie mają muzycy np. jazzowi i metalowcy. Są bardzo świadomi tego co robią i robią to na światowym poziomie.
W sztuce liczy się pomysł nie otwieranie po raz kolejny tych samych drzwi. Owszem, tradycja jest ważna. Ważna jako źródło inspiracji, ale trzeba dawać coś od siebie. Artysta musi być odpowiedzialny za swoją sztukę. To ważne. Nasze Lao Che czy np. Derek Trucks Band jest dobrym przykładem. Oczywiście do tego potrzebny jest talent.
Może to nie wina muzyków tylko słuchaczy. W większym procencie na pewno. Tak, niestety jest w każdej dziedzinie sztuki. Jak się ma 16 lat to jest fajne, ale później bardziej zastanawiające.
Awatar użytkownika
JazzWayne
bluesgość
bluesgość
 
Posty: 6
Rejestracja: kwietnia 17, 2008, 8:55 am

Postautor: Szucher » maja 22, 2008, 1:17 pm

Moim zdaniem sztuka to wyrażanie siebie. Można kolejny raz otworzyć te same drzwi jednak inną ręką jeśli czujesz, że to są właściwe drzwi.
Jeśli chodzi o zaptrzenie w "amerykanów" - muzycy w latach 60 też byli zapatrzeni w muzykę z zachodu - to stamtąd przychodziły różne nowinki - wiem to bo gram z całkiem doświadczonym muzykiem, który w latach 70 też grał i opowiadał wiele jak to było. U nas było tego mniej i mniejszy był dostęp i muza jaką grał np Niemen (nie do podrobienia) była czymś całkiem nowym, a teraz mamy bardzo dużo muzyki i polskiej i zagranicznej wszystko się łączy, przenika i tak naprawdę nie jestem pewien czy można czymś jeszcze zaskoczyć prócz szczerości - jeśli artysta jest szczery to jest prawdziwy. A to czy trafia do Ciebie czy też nie to już jest osobista i subiektywna sprawa.
A z tym kompleksem - to chyba troszkę przesadzasz :)
JJ Band i Seven B jak dla mnie brzmią bardziej amerykańsko od Ściganych, jednak to moje subiektywne odczucie i niekoniecznie musisz się z tym zgadzać 8)
Paweł "Szucher" Szuszkiewicz
www.myspace.com/szucher
www.braciaisiostry.com
www.myspace.com/braciaisiostry
---------------------------------------
REBEL TO REBEL
Awatar użytkownika
Szucher
The Last Rebel
The Last Rebel
 
Posty: 317
Rejestracja: listopada 3, 2004, 4:08 pm
Lokalizacja: Białystok - Supraśl :)

Postautor: MuZzY-k » maja 22, 2008, 1:52 pm

Musze sie zgodzic że SevenB brzmialo amerykansko.Taka jest prawda.Uwazam,ze brzmienie rodem z USA jest bardzo Ok.Wystarczy posluchać europejskich produkcji i tych amerykanskich nawet wspolczesnych i można sie przekonac jak duza jest roznica.Osobiscie uwazam ,że jest sie na czym wzorowac.
Szucher zgadzam sie z Toba w 100% :D
A Ścigańcy graja dobrze i tylko tak dalej :wink:
Awatar użytkownika
MuZzY-k
bluesman
bluesman
 
Posty: 327
Rejestracja: stycznia 24, 2008, 6:10 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: JazzWayne » maja 22, 2008, 2:05 pm

Oczywiście, że sztuka to wyrażanie siebie, między innymi… Ale, musi być jakiś poziom. Ktoś zaśpiewa ‘Wszystkie chwile uderzą naraz do serca i spór będą wiodły, do której z nich należę. I niech to będzie spowiedź, ale bez rozgrzeszenia. Nie chcę, by okradano mnie z mojego życia,’ a ktoś inny zaśpiewa ‘Hej słodka zaproś mnie do środka, hej słodka pokaż swego kotka’
Więc sam widzisz… Szczerość? Jest i szczerość. Jeszcze raz, pewna odpowiedzialność powinna być.Jeśli tego nie rozumiesz nikt za 30 lat nie będzie traktował Cię poważnie.
Ja mam świadomość jak było kiedyś. Taki Niemen czy Skiba mógł zagrać z każdym z zachodu.
Teraz też by się kilku znalazło, ale nie o to chodzi.
Słucham tylko zachodniej współczesnej muzyki bo polskiej nie jestem w stanie.
Awatar użytkownika
JazzWayne
bluesgość
bluesgość
 
Posty: 6
Rejestracja: kwietnia 17, 2008, 8:55 am

Postautor: karambol » maja 22, 2008, 2:07 pm

Jak zdołałem zauważyć kolega JazzWayne coś nie lubi Ściganych, bo jest to kolejny post w którym po nich "jedzie". A po drugie coś czuję że szykuje się nam kolejny gorący temat na forum. Diagnoza JazzWayne nie jest specjalnie rzeczowa ani wnikliwa i jest raczej podszyta niezrozumiłą dla mnie niechęcią (nienawiścią?) do Ściganych i jak każde uogólnienie jest do luftu.
Szucher pisze:Moim zdaniem sztuka to wyrażanie siebie. Można kolejny raz otworzyć te same drzwi jednak inną ręką jeśli czujesz, że to są właściwe drzwi.

Szczera prawda i amen.
Szucher i jego muzyczne projekty są dobrym przykładem na obalenie tez JazzWayne. Będę nieskromny ale powiem że na moich oczach rozwijał się Szucher jako muzyk. Na początku był zwykły blues-rock ale to nie było to co Pawła kręciło (tak mniemam) i myślę że dopiero to co teraz robi z "braciszkami i siostrami" jest tym co mu pasuje. "Bracia i siostry" wywodzą się z fascynacji zespołem Allman Brothers Band. I tu słowa JazzWayna "Zapatrzeni są w amerykanów" mogą być prawdziwe ale tylko przez chwilę bo już dalszy ciąg tego zdania "... i nic z tego nie wynika" można o kant potłuc. Nikt kto słyszał "Braci i siostry" na żywo nie powie że są to "kopiści" ABB. To był tylko punkt wyjścia a dalej to jest ICH widzenie muzyki ICH muzyczny świat ICH MUZYKA. Efektem tego są niestety "zarzuty" (nie powiem kogo) że "Bracia i Siostry" nie grają southern-rocka. Bo nie grają !!! Oni grają "blues oriented north-east rock". Bo to jest ICH muzyka. Reasumując - nawet jeżeli gdzieś tam na początku była fascynacja ABB to zespół miał na tyle charakteru i siły aby wytworzyć swój własny "muzyczny świat". Unikam oceny że jest to coś super oryginalnego (dla mnie jest) ale z fascynacji amerykanami coś jednak wynika.
JazzWaynowi proponuję aby w wolnych chwilach popróbował do swojej teorii podpasować zespoły "Limbo", Adasia Kulisza, HoodoBand itp.

P.S.
Przepraszam Pawełku że posłużyłem się twoją osobą do udowodnienia że kolega JazzWayne się grubo myli.
Awatar użytkownika
karambol
Administrator
Administrator
 
Posty: 2439
Rejestracja: czerwca 24, 2004, 4:57 pm
Lokalizacja: Białystok

Postautor: JazzWayne » maja 22, 2008, 2:31 pm

Do Ściganych nie czuje nienawiści. To pierwsza kapela młodego pokolenia jaka przyszła mi na myśl. Miałem ich okazję poznać kilka lat temu w Tychach. Nie ważne…
Jeśli ktoś postanawia zostać muzykiem i wydaje płyty to ja mam prawo to ocenić. Prawda?
O ludziach, których wyżej wymieniono nigdy nie słyszałem. Dlaczego, bo nie jestem ich kolegą z podwórka. Wierzę w to, że młodzi muzycy mają świetne pomysły. Chcę w to wierzyć.
Dlaczego Waglewski i Nosowska nie mają konkurencji od kilku lat?
Trzeba odróżniać inspiracje od nieudolnego naśladownictwa.
A co do Klisza to przestał być młodzieniaszkiem już trzy dekady temu.
Awatar użytkownika
JazzWayne
bluesgość
bluesgość
 
Posty: 6
Rejestracja: kwietnia 17, 2008, 8:55 am

Postautor: karambol » maja 22, 2008, 2:52 pm

JazzWayne pisze:A co do Klisza to przestał być młodzieniaszkiem już trzy dekady temu.

A jakie ma to znaczenie?
Awatar użytkownika
karambol
Administrator
Administrator
 
Posty: 2439
Rejestracja: czerwca 24, 2004, 4:57 pm
Lokalizacja: Białystok

Postautor: karambol » maja 22, 2008, 2:54 pm

JazzWayne pisze:Trzeba odróżniać inspiracje od nieudolnego naśladownictwa.

No właśnie "Bracia i Siostry" są tego najlepszym przykładem. I takich zespołów jest sporo. A twoje uogólnienia nie są na miejscu.
Awatar użytkownika
karambol
Administrator
Administrator
 
Posty: 2439
Rejestracja: czerwca 24, 2004, 4:57 pm
Lokalizacja: Białystok

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » maja 22, 2008, 3:00 pm

karambol pisze:
Szucher pisze:Moim zdaniem sztuka to wyrażanie siebie. Można kolejny raz otworzyć te same drzwi jednak inną ręką jeśli czujesz, że to są właściwe drzwi.

Szczera prawda i amen.

........................................
No własnie, Bracia i Siostry , Krys Blues Band to znakomite zespoły; dodałbym Highwaya...
To bardzo amerykańskie granie ale nie ośmieliłbym sie nazwać ich kopistami...
To własnie z tamtej strony świata przyszedł ten nurt; kazdy / no prawie kazdy/ stara sie to postrzegać na swój własny sposób. Jednym sie udaje innym nie.
Można pojsć jeszcze dalej; Allman Bros. nigdy nie grali southern rocka choć wlaśnie z tej krainy pochodzą. No..może troche elementów tegoz wprowadzał Dickey.ABB niezwykle trudnio zdefiniować ; jam band - to najlepsze okreslenie...choć nazbyt enigmatyczne. Nic to nie zmienia bo ich uwielbiam.
Prawdziwie southern rockowym zespołem był mój ukochany stary Lynyrd Skynyrd...i teraz cóz dalej? Southern rock umarł w pazdzierniku 1977 roku na bagnach McComb???
A reszta, amerykańców również , to kopiści? Na upartego mozna tak twierdzić bo przyszło im - tym nowym muzykom iśc utartym juz raz szlakiem....Z drugiej strony nie ich to wina ze urodzili sie pózniej...
Być może tu jest klucz do problemu...Jest jeszcze problem popytu na tę muzyke w naszym kraju...
............................................................................

W 100% zgadzam sie zas z teorią założyciela tej zakładki w kontekscie oryginalności Dereka Trucksa i jego bandu jak równiez genialnych Lao Che!!!!!!!!!!!!!!!!
Jesli idzie o mnie , nie słyszałem bardziej oryginalnego , nowatorskiego i ineligentnego / teksty / zespołu od wielu...naprawde wielu lat. Smiało nazwałbym ich polskim jambandem choć nie maja nic wspólnego z bluesem czy southern rockiem. To POLSKI zespól; Nasz; kompletnie pozbawiony wszystkich kompleksów. Stylistyka nie ma dla nich zadnych granic..To niesamowite ale właśnie w tym widzę podobieństwo do tego co odkrywają swiatu muzycy Derek Trucks Band...Choc to paradoksalnie bardzo RÓZne zespoły. Ot ...muzyka nie jest dla nich klatką...to prawdziwe muzyczne wolne ptaki. Oby takich wiecej.
Pozdr serdecznie :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » maja 22, 2008, 3:17 pm

Ach..byłbym zapomniał - Sciganych lubię i cenię za odwagę. Chłopcy sa otwarci ; słychac to na nowej płycie.
Pozdr :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: JazzWayne » maja 22, 2008, 3:49 pm

Ja boje się jednego. Mianowicie tego, że młodzi muzycy, nazwijmy ich bluesrockowmi, będą podążać tym utartym szlakiem, bo tak im wygodniej. Zamkną się w pewnym schemacie i nie będą się rozwijać. Będzie ich słuchała garstka ludzi, a oni będą grali dla nich. Młodzi artyści chcą czuć się bezpiecznie. A bezpieczeństwo to otoczenie. Ludzie z otoczenia. Boją się ryzykować. Na dłuższą metę to ich zgubi.
Jeśli dzisiaj jest w Polsce muzyk, który inspiruje zachodniego muzyka to ja się bardzo cieszę.
To działa w dwie strony, muszą w to uwierzyć.
Awatar użytkownika
JazzWayne
bluesgość
bluesgość
 
Posty: 6
Rejestracja: kwietnia 17, 2008, 8:55 am

Postautor: Jimmy » maja 22, 2008, 4:00 pm

JazzWayne pisze:Ja boje się jednego. Mianowicie tego, że młodzi muzycy, nazwijmy ich bluesrockowmi, będą podążać tym utartym szlakiem, bo tak im wygodniej. Zamkną się w pewnym schemacie i nie będą się rozwijać. Będzie ich słuchała garstka ludzi, a oni będą grali dla nich. Młodzi artyści chcą czuć się bezpiecznie. A bezpieczeństwo to otoczenie. Ludzie z otoczenia. Boją się ryzykować. Na dłuższą metę to ich zgubi.
Jeśli dzisiaj jest w Polsce muzyk, który inspiruje zachodniego muzyka to ja się bardzo cieszę.
To działa w dwie strony, muszą w to uwierzyć.


Troszkę sobie przeczysz w tym momencie. Przynajmniej jeśli chodzi o przykład, który jak sam powiedziałeś, jest pierwszy z brzegu. Płyta "Bez Hamulców" jest próbą dotarcia do szerszej publiki. Oczywiście każdy ma prawo oceniać po swojemu, ale z drugiej strony sytuacja, że jedni krytykują, że to nie jest płyta bluesowa i że jest za bardzo pop, a z drugiej strony, że polskie kapele na przykładzie Ściganych zamykają się do garstki ludzi, jest sytuacją nieco paranoidalną.
Zobacz, co zrobił (i robi nadal) John Mayer. Ale zaraz, chyba jestem zapatrzony na muzykę amerykańską... Ale chwila.... Blues jest chyba amerykański.... Sam już nie wiem, bo pogubiłem się w tym, kogo i za co krytykować....

A i jeszcze jedno.... Skoro Kulisz to dziad, to hmm Waglewski i Nosowska są faktycznie świeżynkami na rynku :D
:twisted:

Tak się zastanawiam, czy temat nie powinien brzmieć: Kompleks polskiego Słuchacza bluesowego... :lol:
Awatar użytkownika
Jimmy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6279
Rejestracja: września 14, 2005, 5:26 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: JazzWayne » maja 22, 2008, 4:31 pm

Człowieku o wymownie brzmiącym imieniu, Jimmy. Ja nie twierdzę, że czerpanie z Ameryki jest czymś złym i trzeba tworzyć coś bardzo polskiego. Nie rozumiesz. Co do Waglewskiego również Ci się nie udało załapać. To nic. Ale odpowiedz mi na pytanie co płyta Bez hamulców wnosi do świata sztuki?
Dla mnie nic. Co więcej zaniża poziom polskiej kultury. A teraz skup się… Dlaczego w świecie sztuk plastycznych w światowych rankingach w pierwszej 20-stce jest trzech, a może i czterech polaków, którzy inspirują ludzi na całym świecie, a nie ma żadnego muzyka (rockowego i bluesowego). Są w świecie muzyki klasycznej, metalowej, jazzowej…
Rozumiesz to…?
Ostatnio zmieniony maja 22, 2008, 5:08 pm przez JazzWayne, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
JazzWayne
bluesgość
bluesgość
 
Posty: 6
Rejestracja: kwietnia 17, 2008, 8:55 am

Postautor: Jimmy » maja 22, 2008, 4:44 pm

Przyjacielu, wybacz moje ograniczenia percepcyjne. Niestety nie potrafię zrozumieć, do czego dążysz w swoich wywodach.

Po pierwsze zdarzyło Ci się napisać coś takiego:
"Myślę, że muzycy ci około bluesowi mają jakiś kompleks i to już od wielu lat. Zapatrzeni są w amerykanów i nic z tego nie wynika."
Po mojemu to zarzut na zbytnie zapatrzenie się na USA.
Po drugie, twierdzenie, że płyta nie wnosząca niczego do "sztuki" (czymkolwiek to jest) obniża poziom jest bardzo wesołym stwierdzeniem. Ciekawe ile Hey wniósł do "sztuki" w pierwszych płytach :shock:
Po trzecie, wybacz, ale nie bawi mnie budowanie rankingów krajowych, czy światowych, które są śmiertelnie poważne. To raczej zabawa. Ale jak mówię, po mojemu-ograniczonemu.
Po czwarte w końcu, wytłumacz mi różnicę jaką widzisz między muzyką, a światem muzyki klasycznej, metalowej, jazzowej.... Doprawdy tych zdań pojąć nie potrafię....
Awatar użytkownika
Jimmy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6279
Rejestracja: września 14, 2005, 5:26 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Tomek D. » maja 22, 2008, 5:47 pm

Ja myślę, że w muzyce KAŻDEGO zespołu znajdzie się coś do czego można się przyczepić.
Np. jeżeli jakiś zespół gra muzykę mało zróżnicowaną, można im zarzucić, że są zamknięci, nic innego nie potrafią zagrać, przestali się rozwijać itp.
Jeżeli natomiast zespół gra bardziej zróżnicowaną muzykę, można powiedzieć, że nie mają własnego stylu, nie potrafią się odnaleźć, nie mają pomysłu na to co chcą grać itp.
Dodatkowo większości zespołów (tu są wyjątki) można zarzucić, że usiłują (nieudolnie) kogoś kopiować.
Tym nielicznym wyjątkom można zarzucić, że starają sie "na siłę" być oryginalni.

Każdy odbiera muzykę subiektywnie, więc to co się podoba jednemu nie koniecznie musi się podobać komuś innemu.
Jeżeli jakiś zespół mi się nie podoba, to po prostu go nie słucham...
Awatar użytkownika
Tomek D.
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1592
Rejestracja: listopada 17, 2007, 3:45 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: zadra » maja 22, 2008, 6:04 pm

Protestuję!! Trzy dekady temu Kulisz miał 10 lat i bez takich mi tu proszę :evil: :lol: :lol: :lol:
Liczyć też trzeba umieć :wink:
Zapanujesz nad wszystkim, panując nad sobą

www.kulisz.pl
Awatar użytkownika
zadra
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1422
Rejestracja: maja 27, 2007, 9:39 pm
Lokalizacja: Tychy

Postautor: lauderdale » maja 22, 2008, 6:11 pm

Jimmy pisze:"Myślę, że muzycy ci około bluesowi mają jakiś kompleks i to już od wielu lat. Zapatrzeni są w amerykanów i nic z tego nie wynika."
Po mojemu to zarzut na zbytnie zapatrzenie się na USA.


Sory ze sie wtrace.. ja to rozumiem jako istnienie dobrych wzorcow ktore nie sa wystarczajaco kreatywnie wykorzystane.

Po drugie, twierdzenie, że płyta nie wnosząca niczego do "sztuki" (czymkolwiek to jest) obniża poziom jest bardzo wesołym stwierdzeniem.

Odrobina dobrej woli. :) A slyszales powiedzenie , ze jak sie nie idzie do przodu to czlowiek sie wlasciwie cofa?

Po czwarte w końcu, wytłumacz mi różnicę jaką widzisz między muzyką, a światem muzyki klasycznej, metalowej, jazzowej.... Doprawdy tych zdań pojąć nie potrafię....


Moze ja sprobuje :) muzyka jest szerszym pojeciem w ktorym zawieraja sie bardziej szczegolowe okreslenia jak jazzowa, metalowa itd.
Trzecia klasa podstawowki teoria zbiorow. :)

Nie.... no zartuje oczywiscie :)

Tylko to o odrobinie dobrej woli to bylo na serio...

pzdr
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: Robert007Lenert » maja 22, 2008, 11:15 pm

Niestety musze sie zgodzic z autorem tematu. Nie ma Tomasza Stanko polskiego bluesa......
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Matragon » maja 23, 2008, 7:47 am

Robert007Lenert pisze:Niestety musze sie zgodzic z autorem tematu. Nie ma Tomasza Stanko polskiego bluesa......


no kurcze ... jakby się nad tym tak dogłębnie zastanowić - to faktycznie - jest coś na rzeczy (a raczej NiE MA) ...

można by więc zaryzykować tezę - że JEST MiEJSCE do zagospodarowania na polskiej scenie muzycznej ...

a wiecie co mnie najbardziej zafrapowało ... To że przed Claptonem wystąpi Dżem ... nic nie mam do zespołu Dżem - żeby była pełna jasność (lubię, szanuję, mam ich płyty itd.) - ale Oni SĄ OBECNi na polskiej scenie od lat - i taki koncert raczej biegu ich kariery nie zmieni - to raz,

... a dwa - podajcie nazwę choć jednego polskiego zespołu który mógłby przed Claptonem wystąpić ZAMiAST Dżemu ... no cóż ... jakoś NiC nie przychodzi do głowy ... Nie mamy ŻADNEJ w miarę ZNANEJ formacji która by się mieściła w klimacie i konwencji muzycznej takiego koncertu.

więc co tak naprawdę u nas leży ... ?

czy rzeczywiście brak takich wykonawców, czy może BRAK promocji takich wykonawców na skalę zapewniającą im jakąkolwiek muzyczną egzystencję ???

stawiałbym na to drugie - choć TYCH wykonawców i tak jest niewielu ... tyle że KTOŚ powinien ich ZNAJDOWAĆ - a nie tylko czekać aż sami wypłyną ... W cywilizowanej (muzycznie) Ameryce - płaci się kolesiom z wytwórni płytowych całkiem spore pieniądze za chodzenie po klubach i ZNAJDOWANiE utalentowanych wykonawców.

A u nas ??? Siedzi PAN PREZiO w wygodnym pluszowym fotelu - z nogami (jakże po amerykańsku) wywalonymi na stół - i CZEKA na korespondencję z nowościami ... potem być może nawet tego słucha - a ostatcznie wydaje i tak SPRAWDZONE / SPRZEDAWALNE - GWARANTUJĄCE ZYSK - TO SAMO co zawsze :) ...

Proszę Państwa - czas na zmiany ... inaczej być nie może w rzeczy samej :)

czyli - muzycy - WON SPRZED MONiTORA i DO ROBOTY ... hehehe !!!
Follow the Snake - Eat Apples!
Matragon - Facebook Fan Page
Matragon
ZAPPALENiEC
ZAPPALENiEC
 
Posty: 6577
Rejestracja: kwietnia 18, 2007, 12:43 pm

Postautor: kora » maja 23, 2008, 10:01 am

matragon pisze: podajcie nazwę choć jednego polskiego zespołu który mógłby przed Claptonem wystąpić ZAMiAST Dżemu!!!


Znam taki zespół 8)
Bez dwóch zdań - HooDoo Band ....
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: RafałS » maja 23, 2008, 11:25 am

Przynajmniej pod względem rankingów w pismach branżowych nasz blues/bluesrock jest rzeczywiście na świecie grubo w tyle za naszym jazzem i metalem. Ale to nie jest kwestia tylko Polski, tylko wszystkich krajów nieanglojęzycznych, które obijają się o barierę języka / akcentu Ilu w ogóle znacie bluesmanów spoza USA i Commonwealthu, którzy podbili świat? I czy mamy choć jednego bluesowego wykonawcę w Polsce z mocnym oryginalnym materiałem po angielsku?

Dalej: pamiętam jak kiedyś Toots Thielmans opowiadał, jak pojechał pierwszy raz do USA i się z z niego śmiali: "Jesteś z Belgii i grasz na harmonijce?", mimo że jazzfani są na ogół dość otwarci. Nawet Australijczykom jest trudniej przebić się ze swoim bluesem w Ameryce, choć mówią pokrewnym językiem. Amerykańska publika bluesowa i southernowa jest dużo bardziej konserwatywna niż słuchacze jazzu. Nie mówię tu o publice wielkich festwiwali, tylko o bywalcach barów po różnych wiochach, gdzie silny jest patriotyzm lokalny.

Do tego błędne koło finansowe na własnym podwórku: wielu okołobluesowych z polskiej czołówki musi do grania dorabiać innymi zajęciami. Dość spojrzeć jak ograniczył działalność JJ Band odkąd się Jogiemu dziecko urodziło. Jest coś bardzo smutnego w fakcie, że kilkakrotni zwycięzcy krajowych plebiscytów grają wciąż dla małych publiczności i ledwie wiążą koniec z końcem. Trudno wyjść na świat z muzyką, która we własnym kraju nie jest modna i nie przebija się do szerokiego radia, poza sporadycznymi tematycznymi audycjami o dziwnych godzinach.

Na koniec: myślę, że oprócz Dżemu koncert Claptona mógłby spokojnie otwierać Harlem albo Kasa Chorych. A marzy mi się, żeby przed Claptonem (lub podobną gwiazdą) mógł kiedyś wystąpić JJ Band.

A Dżem powinien był grać przed Pagem i Plantem w Spodku...
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Gabriels » maja 23, 2008, 4:32 pm

Zgadzam się ze stanowiskiem zaprezentowanym przez Rafała.Blues jest muzyką czarnych amerykanów i wszystko inne potrzebuje etykiet takich jak : biały blues.blues rock itd.Myśle również,że w tej muzyce bluesowej granej przez polskich wykonawców mamy do czynienia my fani z sytuacją ,że cudze chwalimy a swojego nie znamy.Przykłady:JJ.Bandu,Easy Rider,Devil Blues,Hoodu Bandu,Easy Street,Teenage Beat,Magdy Piskorczyk,Sławka Wierzcholskiego świadczą bardzo pozytywnie.Jesteśmy w sytuacji takich nacji jak : Holendrzy,Skandynawowie,Niemcy,Włosi,a także i Brytyjczycy.Oni realizują się w tym co robią ,utrzymując wysoki poziom wykonawczy,a że nie są orginalni?!.Oceniam u nas sytuację podobnie ,poziom chociażby wymienionych kapel i grających w nich muzyków jest już bardzo wysoki.Doceniają to muzycy występujący w roli zagranicznych gwiazd na rodzimych festiwalach bluesowych prawiąc komplementy naszym bluesmanom,a i ja jako uczestnik tych festiwali nie czuję kompleksów
Awatar użytkownika
Gabriels
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1637
Rejestracja: lipca 28, 2007, 2:32 pm
Lokalizacja: Świdnica

Postautor: StS » maja 23, 2008, 5:25 pm

matragon pisze:...podajcie nazwę choć jednego polskiego zespołu który mógłby przed Claptonem wystąpić ZAMiAST Dżemu...
Gdyby przed Claptonem miał wystąpić DEVIL BLUES, to już miałbym bilety w kieszeni.
StS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3545
Rejestracja: lutego 15, 2006, 6:36 pm

Postautor: Szucher » maja 23, 2008, 6:15 pm

Ostatnio mieliśmy opkazję skonfrontować nasze poczynania z ziemią amerykańską i zagrać razem z czarnoskurymi. Powiem Wam, że spotkaliśmy się z bardzo pozytywnymi opiniami: "......Zobacz biali, w dodtku z Polski a jednak grają - i to jak...." Taki słowa padły podczas jednego z naszych koncertów gdzie grała również kapela z czarnymi w roli głównej. Nie trakrujcie tego jako przechwałki, tylko jako dowód, że my jako Polacy jesteśmy w stanie grać również za Wielką Wodą i nie ma co się bać. Nie spotkałem się tam również z żadnym zarzucaniem kopiowania czy zaptrzenia i próby naśladownictwa. Oni po prostu słuchali....i myślę że ten dziwny temat czas zamknąć bo nikomu on nie służy. Nie rozwodźmy się nad tym co kto robi źle, a znajdźmy pozytywy (tym właśnie różnimy się chociażby od amerykanów) - w każdej twórczości są takie i takie strony.
Najłatwiej jest krytykować.............
Paweł "Szucher" Szuszkiewicz
www.myspace.com/szucher
www.braciaisiostry.com
www.myspace.com/braciaisiostry
---------------------------------------
REBEL TO REBEL
Awatar użytkownika
Szucher
The Last Rebel
The Last Rebel
 
Posty: 317
Rejestracja: listopada 3, 2004, 4:08 pm
Lokalizacja: Białystok - Supraśl :)

Postautor: Grzegorz Sterna » maja 23, 2008, 7:17 pm

największym kompleksem polskich muzyków jest to, czy nie trafią na idiotę, który bedzie rozbierał ich muzykę na drobne i podcinał im skrzydła zamiast podpowiedzieć co zrobic by było lepiej.Zastanówmy sie czy naszą narodową przywarą nie jest malkontenctwo i na tym może skupmy uwagę, bo jak sądzę tu leży pies pogrzebany.
Zbyt wielu mamy ekspertów, zbytnio przybyło nam krytyków dla krytyki, byśmy mogli cieszyć się jak inne nacje czystym i spokojnym odbiorem muzyki. Jeśli ktoś gra do dupy to ludzie prędzej czy później przestana przychodzić na jego koncerty i to jest jedyny wyróznik, który mógłby stać się podstawą do kompleksu.
wolę po stokroć niedouczonego młodzieńca grającego na harmonijce co mu tchnienie na stroik przyniecie od domorosłych filozofów, z któych i tak drugi Adorno nie wyrośnie.
Awatar użytkownika
Grzegorz Sterna
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1995
Rejestracja: listopada 4, 2004, 10:11 am
Lokalizacja: Leszno

Postautor: B&B » maja 23, 2008, 8:35 pm

JazzWayne pisze:.....
A teraz skup się… Dlaczego w świecie sztuk plastycznych w światowych rankingach w pierwszej 20-stce jest trzech, a może i czterech polaków, którzy inspirują ludzi na całym świecie, a nie ma żadnego muzyka (rockowego i bluesowego). Są w świecie muzyki klasycznej, metalowej, jazzowej…
Rozumiesz to…?

A co to ma być? Blues to sport czy co? Wszędzie nasi muszą byc najlepsi?
Polskiej koszykówki tez pewnie nie zaszczycisz oglądaniem, bo przy NBA to zabawa przedszkolaków :P
Mamy mistrza świata w skoku przez konia, czasem jakiś Polak coś wygra nawet na igrzyskach olimpijskich, ale w krykieta czy w bejsbola posucha - tragedia narodowa, prawda?
No i nie mamy naszego B.B.Kinga. Ale spoko, nie ta tradycja, nie te oczekiwania, nie ma powodu żeby tak zaraz narzekać.
Polskiej muzyki nie słuchasz? Twoja sprawa i twoja strata.
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » maja 23, 2008, 11:58 pm

stern pisze:największym kompleksem polskich muzyków jest to, czy nie trafią na idiotę, który bedzie rozbierał ich muzykę na drobne i podcinał im skrzydła zamiast podpowiedzieć co zrobic by było lepiej.Zastanówmy sie czy naszą narodową przywarą nie jest malkontenctwo i na tym może skupmy uwagę, bo jak sądzę tu leży pies pogrzebany.
Zbyt wielu mamy ekspertów, zbytnio przybyło nam krytyków dla krytyki, byśmy mogli cieszyć się jak inne nacje czystym i spokojnym odbiorem muzyki. Jeśli ktoś gra do dupy to ludzie prędzej czy później przestana przychodzić na jego koncerty i to jest jedyny wyróznik, który mógłby stać się podstawą do kompleksu.
wolę po stokroć niedouczonego młodzieńca grającego na harmonijce co mu tchnienie na stroik przyniecie od domorosłych filozofów, z któych i tak drugi Adorno nie wyrośnie.

.............................
amen :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: lauderdale » maja 24, 2008, 2:27 am

stern pisze:..jak sądzę tu leży pies pogrzebany.
Zbyt wielu mamy ekspertów, zbytnio przybyło nam krytyków dla krytyki, byśmy mogli cieszyć się jak inne nacje czystym i spokojnym odbiorem muzyki. Jeśli ktoś gra do dupy to ludzie prędzej czy później przestana przychodzić na jego koncerty i to jest jedyny wyróznik, który mógłby stać się podstawą do kompleksu.


Piesek.... pieseczek? To Rzenzweigowa ma na sprzedarz psa?
A jaka rasa?

Taaaaaak wlasnie... :) a zywym potwierdzeniem tej herezji jest niezwykla w naszym kraju popularnosc muzyki DiSKO-POLO. :) :) :)
Tym artystom jakos nie przeszkadzaja fale nieustajacej krytyki.
Maja tez widownie i brak kompleksow wynikajacy z faktu upawiania muzyki gleboko zakorzenionej w naszej, a nie amerykanskiej kulturze.

W tym sęk!


Pozdrawiam serdecznie
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: Grzegorz Sterna » maja 24, 2008, 7:53 am

Zostaw, zostaw. Tamtego œwiata się nie da uratować.
Tu się ktoœ przyjemnie urzšdził.
Awatar użytkownika
Grzegorz Sterna
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1995
Rejestracja: listopada 4, 2004, 10:11 am
Lokalizacja: Leszno

Postautor: 74yaro » maja 24, 2008, 11:30 am

stern pisze:największym kompleksem polskich muzyków jest to, czy nie trafią na idiotę, który bedzie rozbierał ich muzykę na drobne i podcinał im skrzydła zamiast podpowiedzieć co zrobic by było lepiej.


Gorzej gdy muzycy, którzy graja kiepsko albo zrzynają nie dając nic od siebie, trafią na idiotę, który mówi im, że wspaniale grają.

Jeśli ktoś gra do dupy to ludzie prędzej czy później przestana przychodzić na jego koncerty i to jest jedyny wyróznik, który mógłby stać się podstawą do kompleksu.


Najczęściej ludzie chodzą właśnie na takie koncerty (np. Stachursky, Ich Troje), a nie na takie gdzie jest muzyka trudna w odbiorze i gdzie trzeba zmusić "szare komórki" do wysiłku.
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Muzykowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 233 gości