Nadal nie rozumiem, jakoś słowo pisane (spisywane) do mnie nie trafia i bardzo krytcznie podchodzę do tego typu rewelacji - proszę o przykłady muzyczne. Słyszałem trochę nagrań LJ starych i nowych, ale nie słyszę związku pomiędzy profesjonalnym stylem gry i śpiewu LJ, a folklorem Piedmont. Weenie Juke miało w repertuarze nagrania Lonniego z jego młodych lat, ale nie działa i nie można narazie posłuchać.
Tym bardziej nie rozumiem, po co w kontekście Piedmont zamieszczasz link do nagrania z kompletnie innej bajki muzycznej (aaa, bo tak ktoś napisał w wikipedii).
Lonnie Johnson był popularnym (nagrywał płyty) i bardzo wpływowym gitarzystą. To jego naśladowali wiejscy grajkowie (np. z regionu Piedmont) i potem w graniu jakiegoś tam Guitar Franka słychać ślady stylu Lonniego. Natępnie mądry publicysta słucha, porównuje i pisze, że Lonnie Johnson grywał muzyczkę regionu Piedmont.
Ani przecież nie pochodził statmtąd, ani nie grał tamtych regionalnych piosenek.
Ale jeśli grywał, to proszę o przykłady.
Ale tu nie chodzi o żadną klasyfikację gatunków. Filmiki pokazują grajków z regionu Piedmont i sposób, w jaki muzykowali. Nieśmiało umieściłem te linki jako ciekawostkę zoologiczną, bo jakże to jest inne od obecnie obowiązujących trendów.
Ja oglądam to, bo bawią mnie miny tych panów - zwłaszcza Johna Jacksona (niech mi wybaczy). A Peg Leg Sam, to juz zupełnie mnie rozwala!
Teraz rolę Peg Leg Sama przejął telewizor z reklamami specyfikówmedycznych, po zażyciu których 90-letni młodzieniec szczytuje osiem razy z ciągu doby...
Muzykę trzeba klasyfikować. Choćby po to, żeby się połapać w sklepie z płytami.
Polecam allegro:
http://allegro.pl/1362_plyty_kompaktowe ... blues.html
Wchodzę sobie, ja biedny żuczek na allegro i chcę coś kupić bluesowego. Więc na allegro proponują mi w dziale "blues, rythm&blues" płytę Boba Marleya. Albo Cheta Atkinsa. Jako człowiek, którego nie interesują klasyfikacje, wybieram jednak owego Marleya (bo nazwisko mi lepiej brzmi - tak bardziej amerykańsko, niż "Atkins"). Wierzę, że to blues, bo tak stoi napisane przecież. Słucham, a następnie tworzę i posyłam w świat mem Marleya - bluesmana. Jeśli spotykam się z opozycją wobec moich rewelacji, to wtedy mówię, że Marley i reagge to przecież taki jamajski blues.