O rety, Andrzejku, ale to jest ciężki wybór!! W pierwszym momencie po przeczytaniu to "ciemność widzę", a teraz w zasadzie wcale mi nie jest jaśniej. No, ale na chwilę obecną i na obecny stan mojego ducha typuję (zdarza się, że trójkami, bo się naprawdę nie mogłam zdecydować [tak baby mają czasami
]
1. I tu już na samym początku mam problem
Magda Piskorczyk, Karolina Cygonek (a jakby któraś nie mogła, to myślę, że Asia Pilarska mnie, że tak powiem zadowoli!)
2. Wpisałabym Ryśka Riedla, bo jego emocje w głosie mnie po prostu nadal i cały czas jeszcze zmiatają z powierzchni ziemi, no, ale wiadomo...
Maleńki => nie umie śpiewać za cholerę, ale, że bluesa nie czuje, to mu zarzucić nie można
Jacek Jaguś [już go słyszałam z Magdą Piskorczyk razem na scenie i mówię Wam, że nie mogę tego koncertu zapomnieć!]
Gienek Loska, ma facet głos!
[Balcar (czasami mi odpowiada)]
3. Trzech Leszków: Cichoński, Winder, Kidson
4. Jacek Jaguś, Jerzy Styczyński (jakby chwycili także i za elektryki, to bym się nie obraziła
)
5. Basman, bo chce
mój kuzyn, który się zabiera nawet za kontrabas, ale chwilowo go emigracja pochłonęła
6. Bartek Niebielecki, Artur Malik
7. Skrzek, w końcu bym go chciała usłyszeć live!
8. Bezapelacyjnie Jan Gałach, bo wymiata na tych gajgach jak trzeba!
9. Łęczycki i Cielaczek i Aldek !!!
10. Arek Osenkowski !!!
11. a dziś mam nastrój na Stańkę, więc Stańko
12. ja mogę na trójkącie
poprzeszkadzać
"Większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę." Ponadczasowy Zappa.
„blues never die because it’s a spirit”