Funk-o-mania

...czyli teoria i praktyka muzykowania

Moderator: mods

Funk-o-mania

Postautor: WitekBielski » sierpnia 18, 2009, 11:27 pm

Witam,

Byłem w życiu na kilkunastu jam session i zauważyłem pewne zjawisko: Często, gdy kończyły się pomysły na kolejny utwór, padało hasło "lecimy funky!".

Wszystko jest w porządku, do momentu gdy piąty utwór pod rząd jest grany funky.

Dlaczego na jamach bluesowych gra się tyle funky i dlaczego zazwyczaj polega ono na wyścigu pt. "kto zagra bardziej skomplikowane przejście/przebitkę/rytm"? A może to tylko mi się tak wydaje? :roll:

Pozdrawiam,
W.B
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Re: Funk-o-mania

Postautor: mickiewicz jr. » sierpnia 19, 2009, 9:51 pm

WitekBielski pisze:Wszystko jest w porządku, do momentu gdy piąty utwór pod rząd jest grany funky.


Heja witku :) Rzadko spotyka się nazwe "bluesowe jem session" . Jem session nie ogranicza sie tylko do grania bluesa. Po za tym wydaje mi się że to zależy od muzyków znajdujących się aktualnie na scenie. Jeżeli gra funky sprawia im radość to brzydko powiem "a niech se grają" ;) a co do przebitek i łamania rytmu no to na tej samej zasadzie. Każdy chce wyrazić trochę siebie, każdy robi to jak umie i chce.


WitekBielski pisze:"kto zagra bardziej skomplikowane przejście/przebitkę/rytm"? A może to tylko mi się tak wydaje?



eee przesadzasz ;)
pozdrawiam
Awatar użytkownika
mickiewicz jr.
DatMistrz
DatMistrz
 
Posty: 2758
Rejestracja: listopada 11, 2005, 3:21 pm
Lokalizacja: Leszno/Wrocław

Postautor: WitekBielski » sierpnia 19, 2009, 11:50 pm

Witaj,

Są różne rodzaje jam session. Na przykładzie Warszawy: W Harendzie są "HARENDA BLUES SESSION" a w Tygmoncie bywały "FUNKY JAM SESSION".

Dlatego założyłem ten temat, że lubię spójność i konsekwencje, a te pięć utworów zagranych na funkowo miałem okazję zagrać na wyżej wymienionym Harenda Blues Session.

Może moje niezadowolenie wynika z tego że nigdy nie miałem okazji zagrać pięciu shuffle pod rząd, na jamie? :wink:

Pozdrawiam,
Witek
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

a bez przesady...

Postautor: @ndy.w » sierpnia 26, 2009, 10:40 am

popieram Mickiewicza (Litwo ojczyzno moja)

coś misie widzi młody kolego Witku że ograniczasz swoje widzenie do miejsca zamieszkania. ja mieszkam we Wrocławiu, często gram na jamach i takiego problemu nie zauważam. a poza tym wyobraż sobie że te 5 szufli pod rząd może być równie męczące dla ucha - zwłaszcza dla ucha słuchacza.

tutaj mała dygresja (dygresje to moja specjalność) - wielu muzyków mówi że grają dla siebie. moim zdaniem samych siebie oszukują. dla siebie to możemy sobie pograć w domu. a publicznie gramy dla publiczności a ściślej rzecz ujmując - dla kobiet ;-]
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Wojtek Młynarczyk » sierpnia 26, 2009, 11:28 am

A ja się z Witkiem w pelni zgadzam. Mnie też zawsze irytuje, kiedy na "bluesowym jam session" najmniej się gra... bluesa. Tu nie chodzi o zamykanie się na inne gatunki, ale o proporcje - jeżeli większość kawałków granych na jamie bluesowym oscyluje między rockiem, jazzem a funky (ze wskazaniem właśnie na to ostatnie) - to coś jest nie tak. I wcale nie są to jednostkowe przypadki, spotkałem się z tym wielu miejscach. Ja mam swoja teorię na ten temat - chętnych do grania bluesa na jamie przeważnie jest sporo, ale potrafiących go zagrać ciekawie - jak na lekarstwo... No to się wymyśla "urozmaicenia", żeby publika nie uciekła. Bo bez niej jam szybko padnie. (w dygresji przyznaję @ndiemu pełną rację).
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

zgadzam się z przedmówcami

Postautor: @ndy.w » sierpnia 26, 2009, 4:29 pm

zgadzam się ze wszystkimi moimi przedmówcami (czy może raczej przedpismakami) jednakowoż niewykluczone że widzenie niektórych z was jest mało szerokie czyli jak powiedziałby ktos inny - nadmiernie purystyczne.

ja to widzę tak. blues się rozwija i nie jest już taki jak dawniej. z związku z tym dla niektórych (a zwłaszcza tych o których pisałem wcześńiej) może brzmieć jak nie-blues. było o tym ostatnio kilka zakładek dalej i widziałem tam posty niektórych dyskutantów TEGO tematu. więc wiedzą o co chodzi.

nie wiemy co by było gdyby na jam session np. w Pasikurowicach Górnych pojawił np. Derek Trucks albo jakiś inny zakrętas który żongluje gatunkami i stylami...
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Pi-kny » sierpnia 27, 2009, 9:46 am

Jam session to żywa materia którą tworzą ludzie.
Jeśli się organizuje jam session tematyczne to trzeba je odpowiednio moderować/pokierować (sam organizuje jam session więc wiem)

Z drugiej strony trzeba na prawdę nie lada muzyków żeby zagrać bluesa piąty raz pod rząd i żeby było to ciekawe. (to samo tyczy się innych gatunków) zwłaszcza że konwencja jam session ogranicza różne zabiegi aranżacyjne które mogły by urozmaicić i zróżnicować poszczególne utwory.




PS
@ndy.w
Posłuchałem Twojego Myspace - Piękna muzyka
Awatar użytkownika
Pi-kny
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 46
Rejestracja: grudnia 6, 2004, 11:48 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: Tomii » sierpnia 27, 2009, 11:15 am

Pi-kny pisze: zwłaszcza że konwencja jam session ogranicza różne zabiegi aranżacyjne które mogły by urozmaicić i zróżnicować poszczególne utwory.


Czekaj, czekaj :!: Co ogranicza i w jaki sposob. Mnie przynajmniej wydaje sie, ze "konwencja" jam session wlasnie "zaleca" owe zabiegi - no ale mylic sie jest rzecza ludzka :wink:

Pozdrawiam
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Pi-kny » sierpnia 27, 2009, 12:49 pm

Tomii pisze:
Pi-kny pisze: zwłaszcza że konwencja jam session ogranicza różne zabiegi aranżacyjne które mogły by urozmaicić i zróżnicować poszczególne utwory.


Czekaj, czekaj :!: Co ogranicza i w jaki sposob. Mnie przynajmniej wydaje sie, ze "konwencja" jam session wlasnie "zaleca" owe zabiegi - no ale mylic sie jest rzecza ludzka :wink:

Pozdrawiam


Grając jam często grasz z osobami które widzisz pierwszy raz w życiu (takie są przynajmniej piękne założenia).
Jeśli grasz z kumatymi ludźmi zrobienie pauzy w odpowiednim momencie nie jest trudne ale spróbuj zmienić styl (lub choćby puls) w środku kawałka...(tak żeby wszyscy wyczuli o co Ci chodzi) to już nie takie proste.
Reasumując.
Trzeba naprawdę dobrze grać żeby po 5 bluesowych kawałkach improwizować szósty i nadal przyciągać uwagę ludzi.
(jest to możliwe ale trudne do osiągnięcia)
Awatar użytkownika
Pi-kny
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 46
Rejestracja: grudnia 6, 2004, 11:48 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: WitekBielski » sierpnia 27, 2009, 1:04 pm

Dzień dobry,

Wydaję mi się że bywają koncerty bluesowe na których zespół gra pięć bluesów pod rząd :wink:

Jest parę sposobów na urozmaicenie repertuaru bluesowego:

Można grać utwory o różnym tempie. Od wolnych bluesów, przez typowo chicagowskie, ciężkie shuffle, po boogie (gitarowe, jak i fortepianowe).

Można grać różne formy. Dwanaście taktów, osiem taktów (np. Key To The Highway), szesnaście taktów (np. Hoochie Choocie Man), dziesięć taktów (np. Come On In My Kitchen).

Można grać akordy durowe albo molowe.

Można spróbować zagrać inny rytm niż shuffle. Przykładem niech będzie Evil, Howlin' Wolfa albo swing.

Pozdrawiam,
W.B
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Postautor: Tomii » sierpnia 27, 2009, 1:05 pm

Mysle ze z uplywem wspolnego grania nawiazuje sie "porozumienie sceniczne" i tym latwiej, wlasnie wtedy, po 5 czy 6 kawalku improwizowac - tak ja to odbieram jako widz i uczestnik wielu jamow.
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

Postautor: WitekBielski » sierpnia 27, 2009, 1:07 pm

Jeszcze ten rytm jest rzadko grany: Give Me Back My Wig
Ostatnio zmieniony sierpnia 27, 2009, 1:08 pm przez WitekBielski, łącznie zmieniany 1 raz
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Postautor: Tomii » sierpnia 27, 2009, 1:07 pm

Wyjasnienie - uczestnik bierny - nie jestem muzykiem, no w kazdym razie nie potrafie grac na tyle by pokazywac sie na scenie i czynny zarazem - slucham tego co jest na jamach grane i obserwuje z uwaga zachowania.
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Robert007Lenert » sierpnia 27, 2009, 2:10 pm

Jesli za jamowanie zabieraja sie jazzmani to:
1.Zwykle biora na tapete jakis konkretny temat/kompozycje
2. Znaja ten temat i staraja sie w oparciu o niego improwizowac
Jesli za jamowanie zabieraja sie bluesmani to:
1. Zwyle biora na tapete blizej nieokreslone 12 taktow oparte na 3 funkcjach
2. Staraja sie zagrac maksymalnie duzo dzwiekow siedzacych w tonacji i dodatkowo w odpowiednim momencie chca udowodnic , ze potrafia grac szybciej niz inni obecni na scenie :)
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Pi-kny » sierpnia 27, 2009, 2:18 pm

Tomii pisze:Mysle ze z uplywem wspolnego grania nawiazuje sie "porozumienie sceniczne" i tym latwiej, wlasnie wtedy, po 5 czy 6 kawalku improwizowac - tak ja to odbieram jako widz i uczestnik wielu jamow.


Widzę że mówimy o czym innym.
(w uproszczeniu)
Tobie chodzi o solówki (budowanie w nich dynamiki, punkt kulminacyjny itd...)
Mi chodzi o budowę całego granego utworu (wszystkie solówki i ich kolejność, budowanie i stopniowanie napięcia, bridge, zwrotki, refreny itd.)

PS
Masz rację że po kilku kawałka odrobinę łatwiej się porozumieć
Awatar użytkownika
Pi-kny
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 46
Rejestracja: grudnia 6, 2004, 11:48 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: Pi-kny » sierpnia 27, 2009, 2:21 pm

Robert007Lenert pisze:...i dodatkowo w odpowiednim momencie chca udowodnic , ze potrafia grac szybciej niz inni obecni na scenie :)


:D


Nie napisałeś co się dzieje jak za jamowanie biorą się funkowcy :D
Awatar użytkownika
Pi-kny
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 46
Rejestracja: grudnia 6, 2004, 11:48 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: Wojtek Młynarczyk » sierpnia 27, 2009, 2:41 pm

Robert007Lenert pisze: Jesli za jamowanie zabieraja sie jazzmani to:
1.Zwykle biora na tapete jakis konkretny temat/kompozycje:)

Niestety, zwykle jest to temat koszmarnie pełen dysonansów i nieznośny dla ucha niejazzmana

Robert007Lenert pisze:2. Znaja ten temat i staraja sie w oparciu o niego improwizowac

Niestety, zwykle wyznają zasadę, że im dłużej tym lepiej, a solówka poniżej 15 minut to nie solówka

Robert007Lenert pisze:Jesli za jamowanie zabieraja sie bluesmani to:
1. Zwyle biora na tapete blizej nieokreslone 12 taktow oparte na 3 funkcjach

Czasami tylko na 1 funkcji

Robert007Lenert pisze:2. Staraja sie zagrac maksymalnie duzo dzwiekow siedzacych w tonacji i dodatkowo w odpowiednim momencie chca udowodnic , ze potrafia grac szybciej niz inni obecni na scenie :)

Fakt, że często ma to miejsce na jammach bluesowych, ale najczęściej graja w ten sposób ludzie grajacy na codzień inną muzykę (głównie rocka), ale sa za leniwi, zeby zorganizować własny jam, więc przychodzą na bluesowy i go psują.
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: Wojtek Młynarczyk » sierpnia 27, 2009, 2:42 pm

Pi-kny pisze:
Robert007Lenert pisze:...i dodatkowo w odpowiednim momencie chca udowodnic , ze potrafia grac szybciej niz inni obecni na scenie :)


:D


Nie napisałeś co się dzieje jak za jamowanie biorą się funkowcy :D

To samo, tylko szybciej i jazgotliwiej
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: Pi-kny » sierpnia 27, 2009, 3:03 pm

Wojtek Młynarczyk pisze:
Robert007Lenert pisze:2. Znaja ten temat i staraja sie w oparciu o niego improwizowac

Niestety, zwykle wyznają zasadę, że im dłużej tym lepiej, a solówka poniżej 15 minut to nie solówka


Ta zasada z powodzeniem może dotyczyć bluesmenów :D
Awatar użytkownika
Pi-kny
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 46
Rejestracja: grudnia 6, 2004, 11:48 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: mickiewicz jr. » sierpnia 27, 2009, 3:11 pm

no to jeszcze jsa trochę... po pierwsze ilość bluesa w bluesie.. temat nam bardzo dobrze znany ;) . Coś mi się zdaje że jak na jemie pojawia się funky to przewaźnie oparta jest ona na 3 funkcjach ( tonika itd. ) i tutaj Witku wydaje mi się że problem Twój leży w Twoich poglądach na temat ilości bluesa w bluesie ;) Wiesz dobrze że nie wszyscy mają taką wiedze na ten temat jak Ty , no i oczywoście takie poglądy jak Ty i do worka blues wrzucają trochę wiecej ( np. Ja :) ) Tak jak wymieniłeś te wszystkie rodzaje, rytmy itp. dorzucić można funky-blues ( o którym pewnie myślisz ) czyli granie 12 taktów z funkowym "bitem". co z funky ma wspolne nie wszystko, blues-rock, blues-jazz itd. ;) Nie chce tutaj znów rozgrzebać mrowiska "ilośc bluesa w bluesie" .

Druga sprawa odnośnie wypowiedzi Andiego w sprawie grania dla publiczności. Oczywiście masz tutaj całkowitą rację. Gra się dla ludzi. Dlatego ja jemach ( np . w liverpool we wrocku ) słyszy się Sussie Q, sweet home chicago , whisky itd.

Nie wiem jak tam u Was w warszawie ale w moich stronach granie 5 stricto bluesowych kawałków pod rząd wygoniło by ludzi z knajpy ( oczywiście nie mnie ;) ale nie wszyscy są skoromnie mówiąc tacy zajebisci jak ja ;) ), a właściciel wygonił by muzyków ;) a Jego wygonił by brak zysków;)

Nie mówiąc już o przyjemności grania funky , którzy znajdują się aktualnie na scenie ( pisałem o tym w pierwszym poście ) .

pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
mickiewicz jr.
DatMistrz
DatMistrz
 
Posty: 2758
Rejestracja: listopada 11, 2005, 3:21 pm
Lokalizacja: Leszno/Wrocław

Postautor: Wojtek Młynarczyk » sierpnia 27, 2009, 3:19 pm

mickiewicz jr. pisze: Coś mi się zdaje że jak na jemie pojawia się funky to przewaźnie oparta jest ona na 3 funkcjach ( tonika itd. )

Nie mówię, ze tak jest wszędzie, ale na jamach, na których swego czasu grywałem (a bylo to bardzo regularnie), "funky" oznaczało ciągnięcie w nieskończoność jednego kawałka w jednym rytmie na jednej funkcji. Do wymiotów :twisted: :twisted: :twisted:
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: mickiewicz jr. » sierpnia 27, 2009, 3:26 pm

o tak sie też zdarza :) jak np. Albert Collins a I Got The Feeling ;)
Awatar użytkownika
mickiewicz jr.
DatMistrz
DatMistrz
 
Posty: 2758
Rejestracja: listopada 11, 2005, 3:21 pm
Lokalizacja: Leszno/Wrocław

Postautor: mickiewicz jr. » sierpnia 27, 2009, 3:28 pm

Wojtek Młynarczyk pisze: Do wymiotów :twisted: :twisted: :twisted:


I tutaj pojawia sie znów temat: "Gusta" ;) bo niektórych własnie te 5 bluesów prowadzi w tę stronę ;) ( oczywiscie nie mnie )
Awatar użytkownika
mickiewicz jr.
DatMistrz
DatMistrz
 
Posty: 2758
Rejestracja: listopada 11, 2005, 3:21 pm
Lokalizacja: Leszno/Wrocław

Postautor: Wojtek Młynarczyk » sierpnia 27, 2009, 3:42 pm

mickiewicz jr. pisze: I tutaj pojawia sie znów temat: "Gusta" ;) bo niektórych własnie te 5 bluesów prowadzi w tę stronę ;) ( oczywiscie nie mnie )

Tylko nie zapominajmy, że tu przez cały czas mówimy o BLUESOWYM jamie, a nie o jakimś dowolnym. W tym drugim przypadku - pewnie miałbys rację. Ale jeżeli ludzie przychodzą na jam bluesowy, to nie wydaje mi się, żeby blues miał ich prowadzić do rygi... Szczególnie, iż możliwosci urozmaicenia go troche jest, co trafnie zauważył Witek.
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: Robert007Lenert » sierpnia 27, 2009, 3:45 pm

Robert007Lenert pisze:Jesli za jamowanie zabieraja sie jazzmani to:
1.Zwykle biora na tapete jakis konkretny temat/kompozycje
2. Znaja ten temat i staraja sie w oparciu o niego improwizowac
Jesli za jamowanie zabieraja sie bluesmani to:
1. Zwyle biora na tapete blizej nieokreslone 12 taktow oparte na 3 funkcjach
2. Staraja sie zagrac maksymalnie duzo dzwiekow siedzacych w tonacji i dodatkowo w odpowiednim momencie chca udowodnic , ze potrafia grac szybciej niz inni obecni na scenie :)

Napisalem to co wyzej calkiem serio. Dziwnym trafem na jazzowych jamach ludzie zwykle znaja standardy.... na bluesowych zwykle nie. To smutne.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Wojtek Młynarczyk » sierpnia 27, 2009, 4:02 pm

Robert007Lenert pisze: Dziwnym trafem na jazzowych jamach ludzie zwykle znaja standardy.... na bluesowych zwykle nie. To smutne.

A tu się z Tobą w pełni zgadzam. Bo główny problem polega na tym, że na jammach bluesowych bluesmanów jest jak na lekarstwo, za to rządzą, powtórzę się:

Wojtek Młynarczyk pisze: ludzie grajacy na codzień inną muzykę (głównie rocka), ale sa za leniwi, zeby zorganizować własny jam, więc przychodzą na bluesowy i go psują.
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: Tomii » sierpnia 27, 2009, 4:19 pm

Pi-kny pisze:Widzę że mówimy o czym innym.
(w uproszczeniu)
Tobie chodzi o solówki (budowanie w nich dynamiki, punkt kulminacyjny itd...)
Mi chodzi o budowę całego granego utworu (wszystkie solówki i ich kolejność, budowanie i stopniowanie napięcia, bridge, zwrotki, refreny itd.)

PS
Masz rację że po kilku kawałka odrobinę łatwiej się porozumieć


Zle mnie chyba zrozumiales albo ja malo precyzyjnie to okreslilem - chodzi mi o calosc tak jak napisales :wink:
Pozstaram sie moze w przyszlosci bardziej rozbudowywac tresc postu :wink:

Robert007Lenert pisze:Dziwnym trafem na jazzowych jamach ludzie zwykle znaja standardy.... na bluesowych zwykle nie. To smutne.


Ja trafiam (moze niestety) na jamy w ktorych zdecydowany prym wioda "oklepane" standarty. Bywa czasami po prostu nudno, kiedy nawet jednego wieczoru slyszysz ten sam kawalek, wykonany moze nieco inaczej, ale wciaz ten sam. Poza tym jak pisal mickiewicz jr. taka muzyka bardzo latwo wygonic ludzi.
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Pi-kny » sierpnia 27, 2009, 4:34 pm

Tomii pisze:
Pi-kny pisze:Widzę że mówimy o czym innym.
(w uproszczeniu)
Tobie chodzi o solówki (budowanie w nich dynamiki, punkt kulminacyjny itd...)
Mi chodzi o budowę całego granego utworu (wszystkie solówki i ich kolejność, budowanie i stopniowanie napięcia, bridge, zwrotki, refreny itd.)

PS
Masz rację że po kilku kawałka odrobinę łatwiej się porozumieć


Zle mnie chyba zrozumiales albo ja malo precyzyjnie to okreslilem - chodzi mi o calosc tak jak napisales :wink:
Pozstaram sie moze w przyszlosci bardziej rozbudowywac tresc postu :wink:


Widać bardzo różnie odbieramy muzykę słuchając jej (ale o to chyba chodzi żeby każdy sam doszedł do tego "co autor miał na myśli...")

Dla mnie ważne są dynamiczne zmiany, lubię gdy wykonawca mnie zaskakuje. W piątym bluesie na jam session nie wystarczy że muzycy zagrają "stylowo"

mały offtop:
Chyba wiem jak nazwę mój następny kawałek - "Piąty blues na jam session" :D
Awatar użytkownika
Pi-kny
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 46
Rejestracja: grudnia 6, 2004, 11:48 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: Robert007Lenert » sierpnia 27, 2009, 5:03 pm

Tomii pisze:
Pi-kny pisze:Widzę że mówimy o czym innym.
(w uproszczeniu)
Tobie chodzi o solówki (budowanie w nich dynamiki, punkt kulminacyjny itd...)
Mi chodzi o budowę całego granego utworu (wszystkie solówki i ich kolejność, budowanie i stopniowanie napięcia, bridge, zwrotki, refreny itd.)

PS
Masz rację że po kilku kawałka odrobinę łatwiej się porozumieć


Zle mnie chyba zrozumiales albo ja malo precyzyjnie to okreslilem - chodzi mi o calosc tak jak napisales :wink:
Pozstaram sie moze w przyszlosci bardziej rozbudowywac tresc postu :wink:

Robert007Lenert pisze:Dziwnym trafem na jazzowych jamach ludzie zwykle znaja standardy.... na bluesowych zwykle nie. To smutne.


Ja trafiam (moze niestety) na jamy w ktorych zdecydowany prym wioda "oklepane" standarty. Bywa czasami po prostu nudno, kiedy nawet jednego wieczoru slyszysz ten sam kawalek, wykonany moze nieco inaczej, ale wciaz ten sam. Poza tym jak pisal mickiewicz jr. taka muzyka bardzo latwo wygonic ludzi.
Racja.. zwykle znaja dwa.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: mickiewicz jr. » sierpnia 27, 2009, 5:12 pm

Dużo na temat zostało powiedziane :) no to może co zrobić by było lepiej ? Edukować ? rozmawiać z muzykami żeby się nauczyli grać pewnych standardów ?? przygotowywać się ( czy to słowo nie kłuci się ze słowem jem ?)

Duży ułamek dobrego jemu to kreatywność muzyków ! To też ważny temat. Mało jest muzyków kreatywnych. Każdy pyta "no to co gramy?" "ja nie wiem, mogę zagrać wszystko"
Wzorem kreatywnego muzyka jest bezwątpienia Jacek Jaguś. Jeżeli On jest na scenie to jem "nie może się nie udać" :!: Zawsze jest dużo bluesa i dobra zabawa publiczności !
Awatar użytkownika
mickiewicz jr.
DatMistrz
DatMistrz
 
Posty: 2758
Rejestracja: listopada 11, 2005, 3:21 pm
Lokalizacja: Leszno/Wrocław

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Warsztaty i dyskusje...

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 209 gości

cron