Strona 1 z 1

Jimmi Hendrix a Skale bluesowe

Post: listopada 27, 2008, 11:42 pm
autor: robert
Czy Hendrix wiedział co gra???

Czy tylko słyszał ???

Re: Jimmi Hendrix a Skale bluesowe

Post: listopada 27, 2008, 11:56 pm
autor: Andrzej Jerzyk`e
robert pisze:Czy Hendrix wiedział co gra???

Czy tylko słyszał ???


Wiedział i słyszał! :D

Re: Jimmi Hendrix a Skale bluesowe

Post: listopada 28, 2008, 4:51 am
autor: J A R O M I
Andrzej Jerzyk`e pisze:Wiedział i słyszał! :D


Odpowiem inaczej: Słyszał - czyli wiedział! 8)

Post: listopada 28, 2008, 7:50 am
autor: Matragon
To i ja się wtrącę :

Wiedział i słyszał - ale do kurwy nędzy jakie to ma znaczenie ...

Post: listopada 28, 2008, 9:03 am
autor: Andrzej Jerzyk`e
matragon pisze:To i ja się wtrącę :

Wiedział i słyszał - ale do kurwy nędzy jakie to ma znaczenie ...


Michałku! Spokojnie, nie denerwuj się. Może Robert ma jakieś spostrzeżenia w tym temacie. Może zdaniem Roberta jest to powód do dyskusji.
Poczekajmy! Myślę że Robert rowinie swoją myśl!

Pozdrawiam Michał!

Re: Jimmi Hendrix a Skale bluesowe

Post: listopada 28, 2008, 9:04 am
autor: Andrzej Jerzyk`e
J A R O M I pisze:
Andrzej Jerzyk`e pisze:Wiedział i słyszał! :D


Odpowiem inaczej: Słyszał - czyli wiedział! 8)


Ot co! :D

Post: listopada 28, 2008, 9:17 am
autor: Matragon
Andrzej Jerzyk`e pisze:
matragon pisze:To i ja się wtrącę :

Wiedział i słyszał - ale do kurwy nędzy jakie to ma znaczenie ...


Michałku! Spokojnie, nie denerwuj się. Może Robert ma jakieś spostrzeżenia w tym temacie. Może zdaniem Roberta jest to powód do dyskusji.
Poczekajmy! Myślę że Robert rowinie swoją myśl!

Pozdrawiam Michał!


No sorry ... poniosło mnie :wink:
Po prostu jakoś mnie takie akademickie rozstrząsanie tematu drażni ...

Post: listopada 28, 2008, 10:07 am
autor: B&B
Zauważ, gdzie ten temat został wywołany: PYSKÓWKA ;D

Post: listopada 28, 2008, 10:21 am
autor: leszekblues
:D

Post: listopada 28, 2008, 5:06 pm
autor: robert
Mam wszystkie płyty Dżimmiego , tego co gra słucham od 15 roku życia ,

W koncu doszedłem do wniosku , że w wielu utworach strzelał tak zwane Pitongi ,

czy było to zamierzone , uważam że nie , czyli czasami nie wiedział co gra ., albo nie słyszał ., czy bywał w takich momętach pod wpływem narkotyków też wątpię.


Temat można przenieśc tam gdzie pasuje , bo rzeczywiście nie pasuje w zakładce Pysk.

Apropo nerwów jednego z kolegów : Jak cię denerwuje to nie czytaj a zamień się miejscami.

Post: listopada 28, 2008, 9:41 pm
autor: Kuba Chmiel
robert pisze:
Temat można przenieśc tam gdzie pasuje , bo rzeczywiście nie pasuje w zakładce Pysk.


Zgodnie z życzeniem przeniosłem.

Post: listopada 29, 2008, 4:42 pm
autor: Rafał Nitka Białek
...

Post: listopada 30, 2008, 4:58 pm
autor: robert
No właśnie >

Hendrix w dzisiejszych czasach nie załapał by się nawet do Idola .
a z tymi pitongami które strzelał to nie zagrał by nawet w kazdym klubie bo by go wygonili .

Nawet jakby ktos mu nagral plyte to bez znajomosci w swiatku by nic z tego nie bylo

Tak sie czasy pozmienialy , ze trzeba w dupe wlazic telewizjii zeby zablysnac choc troche , a niektorzy jak Britnej czy Paris i nasza Doda to nawet odwrotnie ,telewizja im w Dupe wlazi .

Post: grudnia 1, 2008, 10:30 am
autor: Franky
Skąd wiesz jakby w dzisiejszych czasach grał J.H.?
Przetoczyło się tyle muzy od epoki, w której grał, że na pewno miałoby to wpływ na niego.
Raczej nie wrzucałbym Hendrixa do kosza w taki sposób.
A co by było gdyby np. Satrianiego przenieść do 1968 roku?????
Już koleś z "Powrotu do przeszłości" pokazał jak można zaskoczyć ... hehehe

Post: grudnia 1, 2008, 11:26 am
autor: robert
Aluzja jest skierowana nie do tego co by było tylko do samych Pitongów które jimmi strzelał ,
jakbyś przeniósł Satrianiego do 1968 ,lub lepiej 1950 , to by nic nie było bo nie miałby na czym zagrać tego czym zasłynął .

Post: grudnia 1, 2008, 5:15 pm
autor: Rafał Nitka Białek
...

Post: grudnia 2, 2008, 2:03 pm
autor: robert
ok! right!

Tak wogóle Jimmi jest dla mnie człowiekiem który dosłownie zmienił ówcześnie panujące trendy i trwa to do dzisiaj ,

stworzył czy zagrał , z Pitongami czy bez super muzykę , za którą przepadam ,mowa oczywiśćie O SRV i innych którzy poprawili w jego szlagierach klika rzeczy na plus .

Technika jest ważnym elemntem gry na gitarze ,ale nie idąca w parze z muzyka a czasami ją wyprzedzająca jak to ma miejsce w dzisiejszych czasach mija się kompletnie z celem .

co z tego że uderzam kostką w dźwięki ,szaleję po gryfie , jak efekt koncowy jest zimny i nudny , brakuje emocjii ,nie ma przekazu ,
czysta technika i wyuczone gamy .

covery Jimmiego moża też grać na dwa sposoby , wczuwając się w nie lub poprostu rypać jak leci.

Post: grudnia 3, 2008, 11:50 am
autor: Mr.Blues
Sory, nie lubię się wtrącać w takie analizy i rozbieranie do podszewki kogoś i jego muzyki. To jest kompletnie bez sensu!

Mogę się zgodzić tylko z Twoimi ostatnimi słowami.
Uczucia! i jeszcze raz uczucia!!! nie bez powodu powstał stary slogan o "czuciu" bluesa!
Jak go nie czujesz, to żadna technika Ci nie pomoże !!!

--------------------------------------
A tak na marginesie, rzeczywiście kliku nagrań live Hendrixa nie da się słuchać :(

Post: stycznia 29, 2009, 10:09 pm
autor: Rakiet
Hendrix stawiał stopę nad urwiskiem - tam gdzie wszyscy się cofali, on próbował iść do przodu. W dodatku robił to na oczach tysięcznej publiczności...Nic dziwnego, że czasem się gubił. Czy to właśnie nie jest piękne, przez swoją świeżość i rodzaj niewinności? Bezkompromisowość i straceńczy skok w nieznane - tylko dzięki temu mamy teraz taką muzykę (2 wersje tego samego Utworu dla porównania):

http://pl.youtube.com/watch?v=LYrrVQrCl3o
i
http://pl.youtube.com/watch?v=i9MfuzuBL-s

nie znam nikogo, kto by teraz improwizował w rocku w taki sposób, bez żadnej asekuracji, bez oglądania się na drętwą kapelę... za każdym razem, kiedy słucham tego kawałka, szczególnie tej wersji z woodstock, mam wrażenie, że on przyleciał tu na chwilę, że zatrzymał się żeby pokazać co jest możliwe i pomknął dalej...

Żeby się trochę ściągnąć na ziemię, mam tu niezły rarytas. też tu widać, jak bardzo ten gość odstawał od otoczenia (tu może widać to nawet bardziej;-):
Buddy & Stacey!
http://pl.youtube.com/watch?v=GaIxswG7d84

Post: stycznia 30, 2009, 10:37 am
autor: synu
super nagranie i sama prawda.

W Hendrixie najbardziej lubię to, że połączył swoją 'czarną' i emocjonalną duszę z białą muzyką. Hendrix grał co grał i jak grał, ale przede wszystkim czuł. Albo się to kocha albo nie. Zresztą chyba wiecie o co chodzi, w końcu to forum bluesowe ;)

Post: lutego 4, 2009, 3:12 pm
autor: DamorK
synu pisze:super nagranie i sama prawda.
w końcu to forum bluesowe ;)


Tylko z nazwy ;)
Ale to tak nawiasem mówiąc :)

Post: lutego 4, 2009, 11:56 pm
autor: MuZzY-k
Jimmi właził w krzoki, zeby potem z nich pieknie wylezc...
to jest właśnie to stanie nad urwiskiem, zero kompromisu.Poza tym gosc przeciez sie rozwijał jak sto pieronów, gdyby tego nie robił i nie byłby zajebistym muzykiem Miles pewnie by nawet o nim nie pomyslał...