Okolice Bluesa

Jeste? pewien, Robercie ?
Plant mia?, a nawet ma (...) do?? wysoki g?os i nie musi si? pos?ugiwa? wokalnymi "fla?oletami", bo jak inaczej okre?li? wokaln? technik?, polegaj?c? na wydawaniu z siebie nieco "zubo?onych" d?wi?k?w o kilka alikwot ... (za to wyra?nie s?yszalnych, dzi?ki swojej "wysoko?ci"). Podobnie, jak z Plantem, poniek?d (a nawet wyra?niej) ma si? historia z niejakim Jonem (nie myli? z Ian'em) Andersonem - s? to specyficzne barwy, ale uzyskane pe?nym g?osem, a je?li chodzi o wspomniany m?ski falset, to... Hm, kilka przyk?ad?w, niestety, niekoniecznie bluesowych (kiedy? w ko?cu mnie zabanujecie za "odst?pstwo od ideologicznego pionu" ). Niemniej polecimy. W miar? historycznie:
- Mick Jagger - cho?by takie popularne "Miss You" - tam wokal (miejscami) brzmi..., no w?a?nie, jak? Taak, dok?adnie, nic si? nie zmieni?o: ca?y czas jest to "zepsuty", liberty?sko-zmy?owy podszept bardzo mi?ego diabe?ka - "Symphathy for the devil"? Jak najbardziej ...
- Gillan ("Child in Time" i nie tylko), Byron, (m.in. "July Morning") - tu zupe?nie inaczej: wibruj?co, pot??nie, niemal?e szlachetnie - to nie przesada, je?li nawet okre?l? w ten spos?b: szlachetne pi?kno...
A co by?o potem? Trudno orzec, niespecjalnie si? znam, nazwiska mi nieco umkn??y, za to, je?li chodzi o w miar? wsp??czesne czasy, nasuwa mi si? jedno, i w dodatku polskie nazwisko:
- Artur Rojek, mianowicie... fakt, trudno odr??ni?, kiedy ?piewa "normalnie", a kiedy g?osem "zubo?onym". W ka?dym razie, robi to bardzo dobrze (jak mi si? teraz kto? "czepnie", ?e Myslovitz to totalna kaszana tylko dlatego, ?e zesp?? improwizuje w spos?b "nie triadowy", to chyba pogryz?:twisted: ... A na powa?nie, po prostu zaprosz? na koncert...) Ale o co chodzi w tym psychodelicznym, "madchesterowskim" wokalu? O to samo: o klimat, nastr?j, nawet swego rodzaju "groove". Powa?nie...

Zamiast katowa? Bogu ducha winnych Forumowicz?w jakimi? dalekimi skojarzeniami, powinienem od razu zapyta?, o co Ci, Robercie, w tym ca?ym falsecie m?skim chodzi?!? Bo mo?e tylko o "Farinellego, ostatniego kastrata" ?!? Je?li tak, trzeba si? b?dzie bardziej zainteresowa? znakomitym sopranem Ewy Ma?as-Godlewskiej ..., i w wyniku odkrycia "sprawczyni" anielskiego g?osu tytu?owego bohatera da? sobie spok?j z tematem ...? Przesadzam, oczywi?cie... Piszcie - czcionk? grub? i cienk? ...

Pozdrawiam - Eon.

je?li o m?ski falset chodzi to kumpel ze szko?y muzycznej pu?ci? mi ostatnio nagranie z pocz?tku XXw. gdzie kastrat ?piewa "Ave Maria" - powali?o mnie....
A kobiety? My?l?, ?e chodzi te? o zupe?nie inn? wra?liwo?? - kobiety maj? do zaoferowania (muzycznie) co innego ni? m??czy?ni, wi?c warto s?ucha? obu p?ci.
Ja, tak jak kwiatek wol? facet?w, bo kobiec? wra?liwo?c mam zafundowan? we w?asnej osobie.

Pozwole sobie na polemike z Eon. Przyklad jaki podalem, czyli Robert Plant jest zdecydowanie sluszny:) Proponuje posluchac 1 plyty Led Zeppelin. Choc z jednym sie zgadzam. Robert ma szeroka naturalna skale gosu. To prawda!!! Jednak sporadycznie/podkreslam..sporadycznie/ poslugiwal sie falsetem.
Co do nizej podanych przykladow... musze sie zgodzic. A temat spiewania falsetem... wynikl z tego, ze to technika pozwalajaca na wejscie w zakres g?os?w ?e?skich. Czyli wracamy do punktu wyjcia, czyli dyskusji o wokalistkach

Reasumujac moja lekka prowokacja sie udala

Mi si? podoba jeszcze wokal Grace Slick z Jeffersona - taki nietypowy, fajny, niski, z psychodeliczn? wibracj?

Dla mnie mistrzostwem jest to co potrafi z g?osem zrobi? Buddy Guy. Tak go zmienia i moduluje, ?e ?mia?o mo?na stwierdzi? i? jest on wirtuozem "tego" instumentu. Polecam p?yt? "The real deal".

Taaaak, Burdon ma wielu fan?w, w tym m?j tata.

Pewnie dlatego gra? z WAR, nie odstawa? od koleg?w.

"Tobacco Road" - super ?wietne, obowi?zkowe!
A ostatnio zas?uchuj? si? w "Don't let me be misunderstood" wersja kosmiczna, 10 minut odlotu.
polecam

ooo, to si? ch?opcze zaopatrz! ch?tnie bym Ci pomog?a, ale ja nawet swojego zdj?cia wklei? nie umiem...., taka noga ze mnie
zwr?c si? do Derfa

Jako? nigdy nie szuka?am nic o Burdonie... mo?e dlatego, ?e w domu mam, ale te? nie za wiele, na razie starczy, cho? Burdona warto s?ucha?, warto.

Kurt Elling..... wlasnie odkopalem jego plytke z 2003 "Man in the air".... Na kolana powalilo!!! Slusznie uznano go za nr 1 jazzowego wokalowania za ten rok!!! A co do Burdona.... Wielki niedoceniony... niby znany, ale niedoceniony...