Z tranzystorów na lampy. Pytanie otwarte do Zoltana.
: grudnia 13, 2012, 5:36 pm
Jako, że tematy techniczne cieszą się ostatnio sporą czytelnością postanowiłem zadać to pytanie Zoltanowi publicznie:
Czy dasz radę zrobić coś przyzwoitego z Fendera Frontmana R 65 lub przynajmniej coś przyzwoitego umieścić w jego obudowie za stosunkowo małe pieniądze?
Opis sytuacji:
Oprócz tego, że posiadam duży, estradowy, zadowalający mnie brzmieniowo zestaw zapragnąłem mieć kiedyś coś mniejszego. Jednak jeszcze wcześniej dziwnym trafem stałem się posiadaczem Fendera Frontmana 65 R. To mały tranzystorowy piecyk, ale głośny jak cholera. Kręcąc trochę gałkami udało mi się na nim ustawić jednak bardzo fajny crunch. Na tyle fajny, że "podpalony" kupiłem Fendera Hot Rod Deluxe!
Niestety, lampowy Deluxe mnie zawiódł. Długo by wymieniać co mi się w nim nie podoba (ma też zalety), ale najważniejszą rzeczą jest to, że crunch z Frontmana "leży" mi bardziej!
Frontman - mimo, że brumi jak diabli i kosztuje 1/10 tego co Deluxe - brzmi "bardziej" tak jak lubię a dopalony delikatnie DS -1 Bossa pięknie ciągnie solówki (zupełnie jednak nie brzmi - to jako ciekawostka - z TS-9 Ibaneza!?!). Jednak po jakimś czasie grając na połowie mocy palą się tranzystory!!! Czyli nie jest stworzony do grania jamów mimo, że skala Volume mu na to pozwala?
Szkoda, bo to coś czego obecnie potrzebuję - jest mały i lekki (czego się nie da powiedzieć o Deluxe - 23kg), "łatwy" w pieszym transporcie! Gdyby jeszcze wyeliminować brumy i wszelkie inne trzaski oraz awaryjność...
Hod Rod Deluxe - zbyt pochopnie dokonałem tego zakupu (to już parę lat temu), brzmienie jakie mnie interesuje jest na tym filmie (od 2 minuty)
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=k0n ... =endscreen
Może później uda mi się wgrać brzmienie Frontmana (mam na jakimś DVD), ale generalnie pytanie brzmi tak jak "u góry"!
Czy dasz radę zrobić coś przyzwoitego z Fendera Frontmana R 65 lub przynajmniej coś przyzwoitego umieścić w jego obudowie za stosunkowo małe pieniądze?
Opis sytuacji:
Oprócz tego, że posiadam duży, estradowy, zadowalający mnie brzmieniowo zestaw zapragnąłem mieć kiedyś coś mniejszego. Jednak jeszcze wcześniej dziwnym trafem stałem się posiadaczem Fendera Frontmana 65 R. To mały tranzystorowy piecyk, ale głośny jak cholera. Kręcąc trochę gałkami udało mi się na nim ustawić jednak bardzo fajny crunch. Na tyle fajny, że "podpalony" kupiłem Fendera Hot Rod Deluxe!
Niestety, lampowy Deluxe mnie zawiódł. Długo by wymieniać co mi się w nim nie podoba (ma też zalety), ale najważniejszą rzeczą jest to, że crunch z Frontmana "leży" mi bardziej!
Frontman - mimo, że brumi jak diabli i kosztuje 1/10 tego co Deluxe - brzmi "bardziej" tak jak lubię a dopalony delikatnie DS -1 Bossa pięknie ciągnie solówki (zupełnie jednak nie brzmi - to jako ciekawostka - z TS-9 Ibaneza!?!). Jednak po jakimś czasie grając na połowie mocy palą się tranzystory!!! Czyli nie jest stworzony do grania jamów mimo, że skala Volume mu na to pozwala?
Szkoda, bo to coś czego obecnie potrzebuję - jest mały i lekki (czego się nie da powiedzieć o Deluxe - 23kg), "łatwy" w pieszym transporcie! Gdyby jeszcze wyeliminować brumy i wszelkie inne trzaski oraz awaryjność...
Hod Rod Deluxe - zbyt pochopnie dokonałem tego zakupu (to już parę lat temu), brzmienie jakie mnie interesuje jest na tym filmie (od 2 minuty)
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=k0n ... =endscreen
Może później uda mi się wgrać brzmienie Frontmana (mam na jakimś DVD), ale generalnie pytanie brzmi tak jak "u góry"!