autor: Wojtek Młynarczyk » marca 5, 2010, 7:56 pm
To zależy co i w jakich "okolicznościach przyrody" chcesz grać. Jeśli bluesa chicagowskiego w kameralnych warunkach z kapelą nieprzesadzającą z głośnością, to Blues Junior ci w pełni wystarczy. Deluxe na takie warunki może się okazać nawet za mocny - nie chcąc zagłuszać kapeli, nie będziesz mógł go odkręcić jak należy i nie osiągniesz pożądanego brzmienia, które powstaje dopiero przy odpowiednim przesterowaniu stopnia mocy. Jeśli natomiast grasz blues rocka z dobrze łojącymi dwoma gitarzystami, to na Twoim miejscu ja bym raczej kupił Deluxa, albo coś używanego, ale jeszcze mocniejszego, np. Fendera Basmana'59 czy któregoś z Hot Rodów (przy czym rozglądałbym się raczej za jakimś starszym, ale amerykańcem, nie współczesnym made in Mexico).
Co do innych propozycji - jakoś tak się utarło, że harmonijkarze najczęściej używają Fenderów, nie wiem czy do końca słusznie. Ja akurat mam poleconego przez innego forumowicza Dynacorda Twena z 1974 roku (wcześniej pod nazwą Echolette Junior) - fenderopodobna konstrukcja na 2 lampach ECC83 i dwóch 6V6. Gada super, 17 Wat, a naprawdę jaja urywa. A i gitarzyści, którzy mieli okazję na nim grać, byli zachwyceni brzmieniem. Do tego stopnia, że jeden z nich, jak mu go użyczyłem na jamie, od razu chciał go ode mnie kupić i był niepocieszony, że nie sprzedaję. A miał Fendera Deluxa. I nie jest drogi - ja za swój dałem 2 lata temu 1200zł, ale ostatnio inny harpiarz kupił taki sam, w pełni sprawny, za 810zł. Kryzys robi swoje, jak się ma trochę cierpliwości, to można wyhaczyć naprawdę dobrą okazję.
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King