Hej,
Jestem po prostu ciekaw... może jest ktoś w Warszawiei i okolicach, chętny do grania jak to robili Free, Hendrix albo Canned Heat,albo jak Mountain ? Gram na wiośle, śpiewam, ale na bębnach i basie jednocześnie nie zagram heh...Więc może jest choć jeden bębniarz, który przy blusie Going down slow ma ubaw po pachy,a basista grając Dust my broom nie wie gdzie ziemia a gdzie niebo! jest choć jeden organista ? a może to nie ta czosoprzestrzeń ? piszcie...
ps. wiek nie ma znaczenia, sam mam 24...
pozdrowienia
kudłaty Arek