Mały off top
no ale w temacie audycji z przed miesiąca.
Pamiętacie nie małe poruszenie jak można brukać świętość
i w ogóle śpiewać "Ja i Bobby McGee" na dodatek po polsku.
Wiadomo, chodziło o Aśkę.
Wpadła mi ostatnio w ręce ciekawa płyta
są na niej bardzo ciekawie wykonane przeboje Janis przez czołówkę amerykańskiego bluesa.
Jest też słynny "Bobby" w interpretacji Syl'a Johnson'a ... i co dla mnie zrobił z tego bluesowe disco-polo (nowy rodzaj bluesa - no bardzo twórczy jestem tam gdzie nie trzeba
) końcówa "...lalalala lalala lala Bobby McGee..." no to już mistrzostwo świata tego gatunku.
Chcę być dobrze zrozumiany nie mam nic przeciwko tej interpretacji, chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że oni mają gdzieś tzw "świętości". (na marginesie z działki zawodowej - nie mają konserwatora zabytków). Dlatego ciągle idą do przodu, tworzą nowe rzeczy, czasami w oparciu o stare, ale generalnie to co było "se ne vrati" i już. W pewnym sensie naród zwycięzców.
No to jeszcze wspomnę oryginalne wykonanie "Bobbiego" przez Krzysia Kristoffersona.
No niech mi ktoś powie, że wśród tych 4 wykonań ( Krzysiu, Janis, Syl, Joanna) Achna nie ma pewnego drugiego miejsca
Sorry za dygresję do starych zapomnianych rzeczy, ale tak mnie naszło.
Może nadawa to się na osobną zakładkę w Kawiarence, ale nie chce mi się wywoływać znowu jakiejś burzy,
a w sumie to dotyczy sprawy na tej zakładce