Audycja21.09.2008

Obrazek "Magazyn Bluesowy" - audycja Marka Kaczanowskiego w każdą niedzielę o 22:00. Katolickie Radio Fiat Częstochowa http://www.radiofiat.com.pl

Moderator: mods

Audycja21.09.2008

Postautor: Marek Kaczanowski » września 18, 2008, 7:53 pm

W niedzielnym Magazynie Bluesowym tym razem zagrają:

1 FRANK MOREY
2 KASA CHORYCH
3 JIMI HENDRIX
4 NINA VAN HORN
5 LARRY GARNER
6 DAVE HOLE
....

Zapraszam.
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Zbyszek Stępski » września 19, 2008, 1:40 pm

http://www.jimiway.pl/

ZOOM ... kliknij na PLAKAT

Obrazek
Proj. Przemysław Czaja
Zbyszek Stępski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2975
Rejestracja: lipca 2, 2006, 11:48 am

Postautor: Marek Kaczanowski » września 19, 2008, 7:41 pm

Do Jimiwaya coraz bliżej. Czas już na prezentacje kto wystąpi w tym roku podczas Jimiway Blues Festiwal.
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Adam Węgrzynowicz » września 20, 2008, 6:13 pm

FRANK MOREY
FRANK MOREY & HIS BAND



Frank Morey - guit, hca, voc
Obrazek
Scott Pittman - drums
Obrazek

Matt Murphy - bass
Obrazek

Frank Morey Band Pochodzący z Lowell w stanie Massachussets artysta ma na koncie cztery płyty, w tym jedną wydaną przez legendarną chicagowską wytwórnię Delmark. Napisano o nim, że na pewno nikt, kto usłyszał tego wokalistę nie powie, o nim, że ma anielski głos, i to chyba najlepsza charakterystyka Franka Morey'a. Istotnie jest on znany z szorstkiego, surowego śpiewu dobrze oddającego charakter muzyki, jaką wykonuje, czyli nieupiększanego, a za to pełnego charakteru bluesa z domieszką folku i rocka. Jego niepowtarzalny styl to kombinacja wpływu artystów takich, jak Tom Waits, Bob Dylan, Leonard Cohen, Willie Dixon, i Johnny Cash, ale od prostych skojarzeń z folkiem przełomu lat 60. i 70., bluesem, lub rockiem w czystej postaci odwodzi większa surowość i mocniejsze, bardziej ostre podejście. Pomimo tych oczywistych skojarzeń, Frank na pewno nie ustępuje swym idolom i poprzednikom ekspresją i zaangażowaniem wykonania. Choć można w jego wykonaniu uslyszeć covery, to jego płyty składają się w większości z własnych kompozycji. Ważnym elementem jego autorskiej muzyki są teksty, w których w nienachalnie żartobliwy sposób komentuje rzeczywistość. Jego piosenki to ody do mrocznych spraw toczących się w zaułkach wielkich miast albo w trasie, zawsze w środowisku ludzi raczej odrzuconych, mocno przeżywających swoje dramaty, z dala od gładkich salonów. Niepowtarzalne brzmienie tria Franka Morey'a to w dużej mierze również zasługa oryginalnego składu, w którym uwagę przykuwa perkusista Scott Pittman, grający na archaicznym instrumencie, brzmiącym zupełnie inaczej, niż współczesne zestawy perkusyjne. Wraz z dopełniającym całości kontrabasistą, swymi chórkami wspierają lidera również wokalnie, stwarzając niepowtarzalny klimat.


Fotki Lauba 2008
Adam Węgrzynowicz

Płyń w dół rzeki tej szerokiej
Płyń mój bluesie, płyń

Joanna Pilarska - Fan Klub
Awatar użytkownika
Adam Węgrzynowicz
Blues Foto Man
Blues Foto Man
 
Posty: 7728
Rejestracja: marca 25, 2007, 4:43 pm
Lokalizacja: BRALIN

Postautor: Marek Kaczanowski » września 20, 2008, 6:23 pm

Bambosz, czy te zdjęcia Franka są Twojego autorstwa ?
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Adam Węgrzynowicz » września 20, 2008, 6:32 pm

tak mojego autorstwa
Adam Węgrzynowicz

Płyń w dół rzeki tej szerokiej
Płyń mój bluesie, płyń

Joanna Pilarska - Fan Klub
Awatar użytkownika
Adam Węgrzynowicz
Blues Foto Man
Blues Foto Man
 
Posty: 7728
Rejestracja: marca 25, 2007, 4:43 pm
Lokalizacja: BRALIN

Postautor: Marek Kaczanowski » września 20, 2008, 7:00 pm

Bambosz75 pisze:tak mojego autorstwa


Naprawdę bardzo dobre zdjęcia Adamie Bamboszu 75.
Ja robiłem Frankowi zdjęcia na Festiwalu Blues nad Okszą w Kłobucku.
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Adam Węgrzynowicz » września 20, 2008, 7:24 pm

Kasa Chorych

W 1975 roku dwójka nawiedzonych bluesem muzyków z Białegostoku - Ryszard "Skiba" Skibiński i Jarosław Tioskow - postanowiła założyć zespół zgodny z ich muzycznymi fascynacjami. Po kilku tygodniach dołączył do nich perkusista Mirosław Kozioł. Wkrótce zaprosili do współpracy kolegów i pod nazwą Kasa Chorych-Blues wystartowali w 1976 r. pod patronatem białostockiego Akademickiego Centrum Kultury. W skład grupy wchodzili wówczas: R. Skibiński (ur. 20.01.1951 r., zm. 4.06.1983 r.; hca, kazoo), J. Tioskow (ur. 30.07.1955 r.;g); Andrzej Kotarski (g); Zbigniew Richter (bg); Andrzej Pala (p); M. Kozioł (ur. 5.04.1954 r.; dr). Niebawem, dzięki współpracy z Miejskim Domem Kultury, zespół otrzymał nowy sprzęt oraz dogodne warunki do pracy. W tym okresie jego działalność koncertowa skupiała się przede wszystkim w miejscowych klubach "Herkulesy" i "Promenada". W 1977 roku grupa wystąpiła w ramach akcji "Chełm 80".





Przełomowym dla działalności Kasy Chorych okazał się rok 1978. Udział zespołu w poznańskim "Folk-Blues Meetingu" spotkał się z wręcz entuzjastycznym przyjęciem publiczności. Kolejnym sukcesem był wrześniowy występ na IX Wielkopolskich Rytmach Młodych w Jarocinie, gdzie zespół otrzymał nagrodę "Brązowego Kameleona" za zajęcie III miejsca, nagrodę dziennikarzy oraz nagrodę indywidualną dla R. Skibińskiego.




Dzięki udanym występom Kasa Chorych szybko zdobyła ogólnokrajową popularność. Jej działalność, a także osobiste starania Ryszarda Skibińskiego, przyczyniły się do zorganizowania w 1978 roku w Białymstoku festiwalu "Jesień z Bluesem" - przez kilka następnych lat wiodącej imprezy bluesowej w Polsce.

W 1978 roku zespół dokonał pierwszych nagrań dla PR w Białymstoku, ukazujących fascynację szeroko pojętą stylistyką chicagowskiego bluesa. Członkowie grupy, pytani o muzyczne wzorce, wymieniali Muddy'ego Watersa, B.B. Kinga i Johna Mayalla. Muzyka Kasy Chorych to konglomerat różnych odmian bluesa, stylu country i rhythm and bluesa. W repertuarze grupy znaleźć można zarówno klasyczne, 12-taktowe struktury, jak i kompozycje zbliżone do białej muzyki ludowej Stanów Zjednoczonych. Część utworów własnych (najczęściej skomponowanych przez Ryszarda Skibińskiego i Jarosława Tioskowa) to wręcz przebojowe melodie rozrywkowe, charakteryzujące się łatwą, ale jakże sympatyczną linią melodyczną. Tę pogmatwaną nieco, oryginalną jednak "zbitkę", uatrakcyjniają często aranżacje, również pozbierane jak gdyby po różnych muzycznych podwórkach i przetworzone na własny użytek. (Michał Ostrowod, Stosowanie bluesowej terapii. Razem, 1980 r.).
Z charakterystyczną, pełną ekspresji stylistyką świetnie koresponowały intrygujące tytuły zespołowych kompozycji: "Blues morskiej muszli", "Bez pieniędzy", "Jak gonili mnie chuligani" (zmieniony później na "Jak nas gonili tacy jedni"), "Blues zardzewiałej żyletki", "Blues 45 procentowy", "Szalona Baśka", "Droga do sklepu" (ta ostatnia trafiła na Listę Przebojów "Rozgłośni Harcerskiej"). Podobnie niepowtarzalny, na tle innych zespołów "Muzyki Młodej Generacji", był klimat koncertów Kasy Chorych: przypominały one dynamiczny spektakl, urzekający żywiołowością! spontanicznością, w którym pierwszoplanową rolę odgrywał niebywale charyzmatyczny Ryszard Skibiński. Temperatura na sali podczas koncertu wzrasta z utworu na utwór, aż osiąga punkt wrzenia w momencie wykonywania znanego standardu " On The Road Again ", kończącego występ. Solówek gitary słucha się z nieukrywaną przyjemnością, zaś Ryszarda Skibińskiego grającego na harmonijce ustnej uznać można za prawdziwego showmana, jakiego nieczęsto ogląda się na naszych estradach. Kasa Chorych na swych koncertach nie pozwala się nudzić. (Rafał Szczęsny Wagnerowski "Non Stop" 11/1979).

Blues nie musi być smutny - tłumaczyli sami muzycy w rozmowie z Marianem Butrymem (Serce bije rytmem bluesa. "Razem" 2/1983). Dla niewolników też był rozrywką. Zresztą mamy utwory inspirowane mniej zabawnymi sprawami. Jak zagramy "Blues bez pieniędzy ", wszyscy wiedzą, o co chodzi.








Wspólnie z grupą Irjan, Kasa Chorych przygotowała program "Różne barwy bluesa" prezentowany w trasie koncertowej. Rok 1979 zapisała udanym występem na sopockim "Pop Session" oraz zwycięstwem w ankiecie miesięcznika "Non Stop" w kategorii "Talent rokujący największe nadzieje". 10.10.1979 r., razem z zespołem Krzak i Wojciechem Karolakiem, wystąpiła "na żywo" w 30-minutowym programie zrealizowanym dla "Studia 2" TVP przez Waltera Chełstowskiego.

14.12.1979 r. podczas koncertu z cyklu Muzyka Młodej Generacji "Rock 1979" w poznańskiej "Arenie" grupa zadebiutowała z saksofonistą Markiem Kisielem. Tutaj można by rozpływać się nad osobowością sceniczną Ryszarda Skibińskiego, jego umiejętnością nawiązywania kontaktu z publicznością, ale brak tu miejsca. Warto jeszcze dodać, że nowy członek grupy, grający na saksofonie, bardzo wzbogaca brzmienie grupy, czujnie współpracując ze Skibińskim. Okazało się tu, że blues będący potencjalnie mniej atrakcyjną muzyką dla wielkiej publiczności, także potrafi dzięki spontaniczności i energii w nim zawartej rozgorączkować słuchaczy. Zwłaszcza, jeżeli jest tak grany... (Jerzy Wertenstein-Żuławski, "Non Stop" 2/1980).


Po kolejnych rotacjach personalnych (przez krótki czas gitarzystą basowym był Mirosław Gryc) wykrystalizował się najpopularniejszy skład zespołu: Ryszard Skibiński (hca, kazoo), Jarosław Tioskow (g), Włodzimierz Dudek (g), Leszek Domalewski (bg) i Mirosław Kozioł (dr).





Rok 1980 to m.in. występy na Międzynarodowej Wiośnie Estradowej w Poznaniu (9-11.05), sopockim "Pop Session", Łódzkich Spotkaniach Jazzowych oraz imprezie poświęconej pamięci Jimiego Hendrixa i Janis Joplin (1-3.10), a także nagranie debiutanckiego singla z utworami "Blues chorego" i "Szalona Baśka", który to, dostarczony prywatnymi kanałami do USA, uplasował się na III miejscu w dorocznej ankiecie radiostacji WRJC-FM 91 w Baltimore, ustępując jedynie płytom Alberta Collinsa i Muddy'ego Watersa, a dystansując "Rock Me Baby" B.B. Kinga. Kasa Chorych nadspodziewanie dobrze sprawdziła się w studio. Singel jest udany, oba utwory nagrane zostały na profesjonalnym poziomie. Obawiam się jednak, że formuła bluesa instrumentalnego może okazać się bardzo trudna do obrony w przypadku longplaya ("Magazyn Muzyczny Jazz" 1/1981).

W tym okresie członkowie Kasy Chorych nosili się też z zamiarem opracowania większej formy muzycznej w oparciu o libretto Józefa Grochowiny.

W 1981 r. grupa nagrała singel "Zgniła porzeczka"/"Blues córek naszych" oraz wzięła udział w łódzkim "Rockowisku" (udokumentowanym filmem "Koncert" Michała Tarkowskiego) i w poznańskiej "Rock-Arenie". Ten ostatni występ wspominał później Jerzy Werteinstein-Żuławski: Na rusztowaniu nad sceną, gdzie zawieszone były reflektory, scenograf postawił niebieską figurę anioła wielkości człowieka. Podczas występu poprzedniego zespołu została ona zamalowana na czarno. W pewnej chwili, podczas koncertu Kasy Chorych, Rysiek wdrapał się na górę i zapowiedział bardzo poważnie bluesa o tytule, który potem musiał ulec zmianie. I zagrał bardzo piękny, przejmująco smutny utwór. Grając go, stanął przy wyciągniętym ramieniu anioła i odwrócony tyłem objął go. I tak grał w objęciach czarnego anioła, anioła śmierci, zagłady, czy choćby naszego koślawego losu, jakby w przeczuciu nieszczęść, jakie wkrótce miały nastąpić. ("Non Stop" 7/1983).

W 1982 r. w nagraniach studyjnych ("Kochaj człowieka", "Szlaufik blues", "Blues o rannym wstawaniu") formację wspomagał wokalista Andrzej Zaucha (ur. 12.01.1949 r., zm. 10.10.1991 r.), który pod koniec lat 70. wraz z reaktywowanymi Dżamblami zrealizował dla TV program złożony z bluesów do tekstów poety Romana Śliwonika, wydanych w 1993 r. na płycie Drzazgi. Próby przełamania dotychczasowej instrumentalnej formuły zespołu (wcześniejsze próby z Martyną Jakubowicz skończyły się na dwóch nieudanych koncertach; równie efemeryczna okazała się współpraca z solistką Krystyną Cudowską) skłoniły muzyków do poszerzenia składu o wokalistę. Został nim Jerzy Opaliński, z którym grupa wystąpiła na imprezie "Rock-Blok" w warszawskiej hali "Gwardii" (13-14.03.1982 r.), a później Lesław Kot (dawniej Romuald & Roman), uwieczniony na płytce "Przed nami drzwi zamknięte"/"Pieniądze to nie wszystko".

Także w 1982 r. Kasa Chorych nagrała dla PR własne kompozycje instrumentalne oraz cztery utwory z Janem Izbińskim, m.in. "Gdybym był wichrem" z repertuaru grupy Breakout. W maju wzięła udział w II "Rawie Blues" w Katowicach (w klubowych koncertach festiwalowych grała ze skrzypkiem Cezarym Czternastkiem, akompaniując Martynie Jakubowicz i Jackowi Skubikowskiemu). W listopadzie wystąpiła na "Jesieni z Bluesem 82", w części programu z J. Izbińskim. W jamowym składzie pojawili się też wtedy obok siebie na scenie Ryszard Skibiński (hca) i Ryszard Riedel (Dżem; voc, hca) oraz gitarzyści Jarosław Tioskow i Andrzej Kotarski, wykonując program złożony m.in. z utworów: "Blues Riedlowo-Skibowy", "Słodka" i "Niewinni".

Wkrótce fanów zespołu zaskoczyła decyzja R. Skibińskiego o przejściu do grupy Krzak. Pożegnalny koncert w starym składzie Kasa Chorych dała w grudniu 1982 r. w Sali Kongresowej w Warszawie.

Po odejściu "Skiby" droga rozwojowa grupy uległa załamaniu, mimo iż w nowym składzie (Jarosław Tioskow - g, voc; Andrzej Kotarski - g; Leszek Domalewski - bg; Zdzisław Szczudło; ur. 8.11.1955 r. - keyb; Mirosław Kozioł - dr) poruszała się ona nadal sprawnie w kręgu chicagowskiego bluesa, okraszonego elementami rocka. Program w takiej właśnie konwencji muzycy przedstawili podczas "Jesieni z Bluesem '83", prezentując nowe utwory ("Jestem dzisiaj sam w domu", "Blues o porządnej dziewczynie", "Pierwsze 8 godzin"), a także towarzysząc wokalistce Anecie Broszewskiej. W tym okresie z zespołem współpracował też Andrzej Starzec (acg, voc).


4.06.1983 r. w Białymstoku w godzinach rannych w wyniku przedawkowania narkotyków zmarł Ryszard "Skiba" Skibiński.


Od l lutego 1984 r. Kasę Chorych tworzyli: Jarosław Tioskow (g, voc), Cezary Czternastek (vi, voc), Zbigniew Richter (bg), Piotr Zielik (ur. 29.06.1953 r.; dawniej - Antykwariat; sax), Mirosław Kozioł (perkusja). W tym składzie grupa dokonała nowych nagrań: "Ameryka", "Żyję z dnia na dzień", "Kiedy tańczę gubię buty" i - poświęcony Ryszardowi Skibińskiemu - "O człowieku, który nie zakołysze się w rytmie bluesa".

Po kilkumiesięcznej przerwie w działalności koncertowej zespół powrócił na estradę podczas II "Olsztyńskich Nocy Bluesowych '84". Wieczór zakończył (...) występ zespołu Kasa Chorych. Po odejściu, zmarłego później tragicznie, niezapomnianego Ryszarda "Skiby" Skibińskiego grupa nie mogła się przez dłuższy czas zupełnie odnaleźć. Brakowało indywidualności - partnera dla gitarzysty Jarosława Tioskowa. Dzisiaj z Kasą Chorych występuje utalentowany skrzypek, niegdyś członek Easy Rider - Cezary Czternastek. To cenny narybek. Nowa koncepcja natomiast to rhythm-'n 'blues o zabarwieniu blue-grassowym i rockowym. I Jarosław Tioskow w podwójnej roli: gitarzysty i - chyba trochę zbyt odpowiedzialnej -wokalisty - ocenił występ Włodzimierz Kleszcz (biuletyn "Biamedicus" 3/1984).

Pod koniec 1984 r. grupa zawiesiła działalność, by wkrótce potem rozwiązać się. Współpracowali z nią także Ryszard Szwed (dr) i Andrzej Dyląg (p).

Po rozwiązaniu Kasy Chorych J. Tioskow i C. Czternastek tworzyli przez jakiś czas estradowy duet Guy People Acoustic And Electric Blues Band. Później Tioskow założył własną formację Grupa Jarosława Tioskowa, a potem Modem Blues. Czternastek znalazł się w zespole Blustro, występował w okazjonalnych konstelacjach (m.in. w duecie z harmonijkarzem Janem Modzelewskim na imprezie "Blues pod kominem" w Dąbrowie Górniczej w 1988 r.), by w 1990 r. pojawić się na "Rawie Blues" w Katowicach w składzie polsko-zachodnioniemieckiej grupy Harley Davidson.
Obrazek
Kasa Chorych wznowiła działalność w 1992 roku. Włodek Dudek i Marek Kisiel byli akurat w Polsce. Postanowiliśmy sprawdzić, jak czujemy bluesa po latach. Spodobało się nam i postanowiliśmy wznowić działalność. Po miesiącu wspólnej pracy daliśmy kameralny koncert - opowiadał J. Tioskow w wywiadzie dla "Musie Globe" (7/1992). Reaktywowany zespół utworzyli: Włodzimierz Dudek (g), Jacek Kaczyński (bg), Marek Kisiel (keyb, as), Jarosław Tioskow (g, slide g, voc), Mirosław Kozioł (dr). Współpracuje z nim perkusista Mirosław Wiechnik.





Fonograficzną dokumentacją reaktywowanej Kasy Chorych jest nagrana w 1993 r. płyta "Blues Band". Marcin Gajewski w swej recenzji ("Tylko Rock" 7/1996) pisał o niej (...) weterani z Kasy Chorych najwyraźniej zapomnieli, że w bluesie emocje ważniejsze są niż dobra produkcja... Album "Blues Band" wydaje mi się zbyt wycyzelowany, choć wcale nie jest zły. Odnoszę wrażenie, że muzycy, przystępując do jego nagrania, przede wszystkim chcieli zabrzmieć nowocześnie. I zabrzmieli, ale zarazem umknęło im coś bardzo ważnego... Zmarły trzynaście lat temu charyzmatyczny harmonijkarz i lider Kasy Ryszard Skibiński nie byłby chyba zadowolony z nowego przedsięwzięcia kolegów. Zresztą jego archiwalne nagrania wykorzystano na tym albumie. Harmonijkowa, lekko mayallowska impresja posłużyła jako introdukcja do instrumentalnego boogie "Kasa Chorych". I słychać, że jedno do drugiego nie bardzo pasuje. Ten utwór dobrze obrazuje różnicę między starą i nową Kasą. (...) Mimo to, kilka pozycji zasługuje na wyróżnienie. Jak choćby " So Many Faces ", czy " Every Time I See You ", w których mniej jest zimnej kalkulacji, a więcej bluesowego klimatu.

W 1996 r. zespół wystąpił m.in. na festiwalach "Toruń Blues Meeting" i "Jesień z Bluesem". Gościnnie wspomagał go harmonijkarz Michał Kielak (Green Grass).


Opracowane na podstawie :
"Encyklopedia Muzyki popularnej. Blues w Polsce"
Marek Jakubowski, Mariusz Szalbierz

--------------------------------------------------------------------------------

Rok 1997 to m.in . występy na "Rawie Blues" oraz "Olsztyńskich nocach bluesowych".


W 1998 zespół wystąpił na XVIII Rawa Blues Festival gdzie zagrał m.in. z Tonym McPhee - tak ten występ relacjonuje pismo "Teraz rock" : Na szczęście nie spóźniłem się na koncert Tony’ego McPhee z białostocką Kasą Chorych. Zanim jednak były lider Groundhogs wyszedł na scenę, trzy własne numery zagrała Kasa Chorych, która promuje właśnie nową płytę. Ciekawe kompozycje, dobre rzemiosło, świeżość, wspaniałe sola gitarowe Jarka Tioskowa coraz mocniej utwierdzają mnie w przekonaniu, że ten zespół powoli odzyskuje dawną formę.Tony McPhee dołączył do Kasy tylko na kilka utworów i raczej nie olśnił zebranych, choć z drugiej strony nie można powiedzieć, że rozczarował. Wypadł całkiem przyzwoicie. Stylowo, bluesrockowo, z elegancją weterana. Grał techniką slide oraz „czystym” dźwiękiem, sięgał też po gitarę akustyczną, z którą jednak radził sobie trochę gorzej.
W 1998 roku wydana została długo oczekiwana płyta "Chcę cię kochac" zawierajaca 11 premierowych kompozycji członków zespołu. Utwór tytułowy prezentowany był na antenie radiowej "Trójki".
W 2002 na XI "Olsztyńskich Nocach Bluesowych" Kasa Chorych wystapiła wspólnie z doskonałą litewską wokalistką Ariną - dziewczyną o głosie murzynki i wyglądzie słowianki.




W 2003 roku w ankiecie pisma "Twój blues" Kasa Chorych zajęła wysokie, 5 miejsce w kategorii zespół roku.
W 2004 roku wydana została kolejna płyta zespołu "Rythm&puls" . Zespół wystąpił m.in. na "Jesieni z Bluesem" wspomagany przez naszych czołowych harmonijkarzy Michała Kielaka i Tomka Kamińskiego.
Obrazek

Mój ulubiony utwór Kasiarzy
Historia o ptaku który odleciał do Boga
sł. Bogusław Chrabota

Raz spotkałem we śnie ptaka
Coś tam sobie pięknie grał
Płakałem kiedy płakał
Śmiałem się gdy śmiał

Widziałem we śnie ptaka
Poszybował chciał w noc
Strach go trzymał na smyczy
Ale przekonałem go

Dzisiaj nie wiem czy to było
Czy zdarzyło kiedyś się
Czy się bracie tylko śniło

Może było za zielono
Gdy wydarzył się ten sen
Ptak odfrunął przy muzyce

Ptak odfrunął przy muzyce
Zdmuchnął świeczkę jak chciał
Gdy spotkałem go u Boga
Na organkach grał
Na organkach grał

Gdy spotkałem go u Boga
Wszystkich w niebie dobrze znał

Gdy spotkałem go u Boga
Z nikim nie chciał gadać
Cicho siedział koło pieca
Na organkach grał
Na organkach grał
O muzyce mówił życie
Na organkach grał
Nie chciał gadać o pieniądzach
Na organkach grał
Na organkach grał
O muzyce mówił życie

Na organkach grał



Obrazek
Obrazek
Obrazek

fotki Tychy 2007 oraz Lauba 2008
_________________
Wyjść z obłędu
to wyjść z labiryntu
bez żadnej nici Ariadny w ręku
Ostatnio zmieniony września 21, 2008, 4:44 pm przez Adam Węgrzynowicz, łącznie zmieniany 1 raz
Adam Węgrzynowicz

Płyń w dół rzeki tej szerokiej
Płyń mój bluesie, płyń

Joanna Pilarska - Fan Klub
Awatar użytkownika
Adam Węgrzynowicz
Blues Foto Man
Blues Foto Man
 
Posty: 7728
Rejestracja: marca 25, 2007, 4:43 pm
Lokalizacja: BRALIN

Postautor: Adam Węgrzynowicz » września 20, 2008, 7:43 pm

HENDRIX, JIMI
Obrazek
Jimi Hendrix (właśe. Johnny Allen Hendrix) urodził się 27.11.1942 r. w Seattle w stanie Waszyngton (USA). Zmarł 18.09.1970 r. w Londynie (Anglia). Jego ojciec był Murzynem, matka Indianką z plemienia Czirokezów. Gdy miał 4 lata, ojciec nadał mu imiona James Marshall. Pierwszą gitarę otrzymał w wieku 12 lat. Hendrixa opisuje się większą liczbą komplementów niż jakąkolwiek inną gwiazdę rocka. Jako niepodważalnie jedna z najbardziej wpływowych postaci muzycznych, wzbogacił sztukę gry na gitarze elektrycznej o nieporównywalną z niczym wizję. Był samoukiem; posługując się lewą ręką, musiał radzić sobie z gitarą dostosowaną do prawej ręki. Wiele godzin spędzał wchłaniając sztukę bluesowych muzyków z Południa USA, od Roberta Johnsona po Muddy Watersa, od Howlin' Wolfa po B.B. Kinga. Jeszcze w szkole, przed zapisaniem się jako spadochroniarz do 101 Dywizji Powietrznej, mający aspiracje muzyczne Jimi dołączył do kilku lokalnych grup rhythm'n'bluesowych, m.in. The Rocking Kings. W tym okresie poznał gitarzystę basowego Billy'ego Coxa, z którym nie raz zetknął się podczas swojej kariery. Będąc w wojsku utworzyli razem The Casuals, którą reaktywowali po powrocie do cywila. W lipcu 1962 r. Hendrix został zwolniony z armii po złamaniu prawej nogi po nieudanym skoku na spadochronie (inne źródła jako powód zwolnienia podają chorobę psychiczną). Rozpoczął wówczas współpracę z różnymi odbywającymi tournee zespołami i wystąpił między innymi w The Imperials oraz Sam Cook And The Valentinos. Szczególnie przypadły mu do gustu dłuższe przygody z tak znanymi wykonawcami, jak The Isley Brothers, Lonnie Youngblood, Curtis Knight i Little Richard, z którymi sporo nagrywał, choć nie był w stanie dostosować się do dyscypliny, jaką narzucały występy. Pomimo takiej osobowości, doświadczenie zdobyte na scenie podczas okresu kształtowania się młodego Hendrixa okazało się istotne dla późniejszego rozwoju artysty.
W 1965 r. Jimi przeniósł się do Greenwich Village w Nowym Jorku. W październiku dołączył do piosenkarza soulowego Curtisa Knighta i podpisał niekorzystny kontrakt z jego menedżerem, Edem Chalpinem. Ta nierozsądna decyzja wielokrotnie odbijała się później na jego karierze. W czerwcu następnego roku Hendrix, zmieniwszy nazwisko na Jimmy James, utworzył grupę początkowo nazwaną The Rainflowers, a następnie Jimmy James And The Blue Flames. Kwartet, w którego skład wchodził również przyszły członek grupy Spirit - Randy California, występował regularnie w Cafć Wha? w Greenwich Village. Wtedy właśnie Linda Keith, była dziewczyna Keitha Richarda z The Rolling Stones, poradziła basiście grupy The Animals, Chasowi Chandlerowi, by obejrzał koncert zespołu Hendrixa. Chandler natychmiast poznał się na wyjątkowym talencie gitarzysty i namówił go do przyjazdu do Londynu. We wrześniu 1966 r. Hendrix przybył do Anglii. Chandler wspólnie z Mikiem Jeffriesem (aka Jeffreysem) został jego menedżerem i natychmiast rozpoczął poszukiwania odpowiedniej grupy towarzyszącej. Jako gitarzystę basowego zatrudniono Noela Reddinga (ur. 25.12.1945 r. w Folkstone w hrabstwie Kent, Anglia), który dopiero co zrezygnował z przyłączenia się do The New Animals, natomiast John „Mitch” Mitchell. (ur. 9.06.1947 r. w Ealing w hrabstwie Middlesex, Anglia), weteran grup The Riot Squad i Blue Flames Georgie Fame'a, został perkusistą nowo powstałego tria.
Grupa, występująca jako The Jimi Hendrix Experience, zadebiutowała 18 października 1966 r. w paryskiej Olimpii u boku Johnny'ego Hallidaya. Po powrocie do Anglii rozpoczęła serię występów w klubach, które przyciągały arystokrację muzyki pop, m.in. Pete Townshenda i Erica Claptona. W grudniu trio wydało swój pierwszy singel, „Hey Joe”, a jego wejście do brytyjskiej Top 10 zachęciło zespół do nagrania kolejnej małej płyty, „Purple Haze”. Znaki rozpoznawcze Hendrixa-gitara Fender Stratocaster i wzmacniacz Marshalla, cierpiały każdego wieczora. Spełniwszy wymogi muzyki pop, grupa wzmacniała teraz swoją reputację poprzez niezwykłe pokazy na koncertach. Hendrix wykorzystywał kulturowe dziedzictwo muzyki murzyńskiej, tworząc wstrząsający atak akustyczno-wizualny. Otoczona aureolą długich, kręconych włosów, wątła sylwetka gitarzysty przebrana była w kolorowy, psychodeliczny kostium, a chociaż Hendrix nigdy nie wyróżniał się jako wokalista, jego śpiew wywoływał ciekawe efekty. Technika gry na gitarze wywodziła się wprost od artystów bluesowych, ale zawierała w sobie tak obszerną paletę rozmaitych uczuć, jakiej nie można było spotkać u żadnego współczesnego gitarzysty. Wielu próbowało - Eric Clapton, Jeff Beck, Pete Townshend - ale to właśnie Hendrixowi się udało. Inni patrzeli w osłupieniu, jak jego przypominające pchnięcie rapierem utwory ścierają się ze wspaniałymi solówkami, a ogromny dynamizm i oryginalność zatapiają się w bogactwie możliwości technicznych - zniekształconych sprzężeniami dźwiękach, pogłosie, nawet czystym hałasie nadających jego brzmieniu nową stylistyczną fakturę. Jego technika wywierała takie wrażenie, iż wydawało się, że jest irracjonalna. Atmosferę koncertów podgrzewał jeszcze przebojowy image sceniczny - Hendrix traktował gitarę jako dodatkową część swego ciała. Grał trzymając gitarę z tyłu, pocierał struny plecami, łokciem, udami lub w udawanej ekstazie seksualnej szarpał je na deskach sceny. Praktyki tego typu ściągnęły na niego krytykę ze strony radykałów, twierdzących iż artysta stał się „Wujem Tomem”, stosującym tanie sztuczki, aby przypodobać się białej publiczności. Zarzuty te przekreślały długą tradycję podobnych występów innych czarnych wykonawców - począwszy od Charleya Pattona, a skończywszy na T-Bone Walkerze - lecz Hendrix nie załamał się, dzięki czemu wytworzył klimat, który pozwolił późniejszym gwiazdom, takim jak Michael Jackson i Prince, na niczym nie ograniczoną ekspresję.
Czysta linia basowa Reddinga tworzyła podstawę dla improwizacji Hendrixa, natomiast anarchiczne dudnienie perkusji Mitchella, równie nieskrępowane jak gitara lidera, wnosiło powiew innowacji. Powoli ustępstwa grupy na rzecz muzyki pop stawały się coraz mniejsze i zmalały do minimum podczas nagrywania przez The Experience zdumiewającego debiutanckiego albumu Are You Experienced?, który zawierał rozmaite utwory, od apokaliptycznej wizji w „I Don't Live Today”, poprzez bluesowy „Red House”, do funkowych „Fire” i „Foxy Lady”. Longplay dotarł do 2. pozycji na liście najpopularniejszych płyt długogrających w Anglii, ustępując miejsca jedynie Beatlesom i ich „Sierżantowi Pieprzowi...”. W czerwcu 1967 r. Jimi Hendrix powrócił do Ameryki, wzbudzając sensację na Festiwalu Muzyki Pop w Monterey. Podczas wykonywania „Like A Rolling Stone” Dylam artysta przerwał grę i poinformował tłum, że przestraja gitarę, zaś później w tym samym utworze przyznał się, iż zapomniał słów. Taka śmiałość, humor i niebywała pewność siebie zdobyły serca tłumu. Jego występ stanowił sensację - rozpamiętywano sposób, w jaki chwytał gitarę zębami, a w finale show palił ją przy pomocy benzyny z zapalniczki.
Odtąd każde jego publiczne pojawienie się wzbudzało aplauz, a po niezbyt sensownie zaaranżowanej trasie koncertowej - jako zespół towarzyszący grupie The Monkees - The Experience zyskał pełną czci publikę w rodzących się w USA kręgach koncertowych. Płyta Axis: Bold As Love ukazała wspaniałe możliwości tekstowe Jimiego, co przejawiło się zwłaszcza w jazzującym nagraniu „Up From The Skies”, a także w „Little Wing”, subtelnym utworze miłosnym przepełnionym uczuciami kreowanymi przez delikatne dźwięki gitary, budującej perspektywę bliższą nieśmiałemu, pozascenicznemu charakterowi Hendrixa. Album ten, wydany w grudniu 1967 r., zakończył rok pełen triumfu - zarówno pod względem artystycznym, jak i komercyjnym - lecz już po kilku miesiącach z trudem zachowywany spokój zaczął się kruszyć. W styczniu 1968 r. The Experience rozpoczął wyczerpujące tournee po USA, odbywając 54 koncerty w ciągu 47 dni. Hendrix byk już zmęczony wizerunkiem nieposkromionego dzikusa. Jego pragnienie bardziej elokwentnej sztuki było odbierane z niedowierzaniem przez widzów oczekujących wciąż nowych sztuczek. Będąc człowiekiem impulsywnym, nie był w stanie ukryć słabej formy na koncertach. Także jego współpraca z Reddingiem stawała się coraz bardziej uciążliwa, gdyż basista sprzeciwiał się ustalonym wzorom, według których miał grać.
AlbumElectric Ladyland, ostatnie oficjalne wydawnictwo The Experience, ukazał się w październiku 1968 r. To ekstrawaganckie dzieło uznano początkowo za efekt niepohamowanej natury Hendrixa, lecz obecnie uważa się za jedną z najważniejszych płyt artysty. Ujawnił on pragnieniewyrwania się ze schematu grania w trio, narzucającego coraz większe ograniczenia. Gitarzysta zaprosił do udziału w kilku nagraniach członków grup Traffic (Chrisa Wooda i Steve'a Winwooda) oraz The Jefferson Airplane (Jacka Casady'ego). Album składak się z nagrań w klasycznym stylu Hendrixa - „Gypsy Eyes”, „Crosstown Traffic” - ale też zadziwiającego i nowatorskiego „Voodoo Chile”, który po śmierci Jimiego dostał się na szczyt listy przebojów. Kompozycja ta ukazała rytmiczność, celowość i maestrię w posługiwaniu się niedawno wprowadzonym na rynek pedałem wah-wah. Płyta Electric Ladyland zawierała dwa brytyjskie hity: „The Burning Of The Midnight Lamp” i „All Along The Watchtower”. Ten drugi, stanowiący nową wersję kompozycji Dylam, wywierał szczególne wrażenie i - co ciekawe - sam kompozytor przejął interpretację Hendrixa podczas wykonywania utworu na trasie koncertowej w 1974 r.
Pomimo takiej kreatywności, zawodowe i prywatne życie gitarzysty stawało się pełne problemów. W Toronto aresztowano go za posiadanie heroiny i pomimo że wycofano później zarzuty, proces ciągnął się przez większą część 1969 roku. W międzyczasie Chas Chandler wycofał się ze spółki menedżerskiej, stosunki w zespole pogorszyły się i chociaż Redding pocieszał się w grupie Fat Mattress, różnice między nim a Hendrixem były nie do przezwyciężenia. The Experience zagrał swój ostatni koncert 29.06.1969 r. na festiwalu w Denver, po czym Jimi utworzył Gypsies Sons And Rainbows z Mitchellem, Billym Coxem (bas), Larrym Lee (gitara rytmiczna), Jumą Sultanem i Jerrym Valezem (konga i bongosy). Ta krótko istniejąca grupa wystąpiła tylko raz, 18.08.1969 r., na zakończenie festiwalu w Woodstock, kiedy to Hendrix wykonał swoją słynną interpretację amerykańskiego hymnu narodowego „Star Spangled Banner”. Odczytano to jako akcent polityczny, co mogło wynikać z rosnących nacisków na Hendrixa ze strony rozmaitych radykalnych ugrupowań murzyńskich. W październiku Jimi utworzył składającą się z czarnych muzyków grupę Band Of Gypsies, co miało służyć podkreśleniu elementów afroamerykańskich w jego muzyce. Trio w składzie Jimi, Billy Cox i perkusista Buddy Miles, zadebiutowało 31.12.1969 r. w Fillmore East w Nowym Jorku, ale jego możliwości ograniczała dość banalna gra Milesa, a także pozbawione inwencji kompozycje. Część nagrań tria zebrana została na wydanej w 1970 roku płycie Band Of Gypsies. Mimo iż znajdowały się na niej tak wyjątkowe utwory, jak „Machine Gun”, album wydano głównie z powodu wspomnianego wcześniej Eda Chalpina, który nabył prawa do tej płyty na podstawie porozumienia rozwiązującego poprzedni kontrakt.
The Band Of Gypsies rozpadł się po zaledwie trzech koncertach. Hendrix początkowo skupił wysiłki na ukończeniu swojego studia Electric Ladyland. Następnie zaczął pracę nad kolejnym podwójnym albumem - nie wydanym First Days Of The New Rising Sun - po czym wznowił występy z Coxem i Mitchellem. Koncerty były dla niego frustrujące, gdyż cele artysty i oczekiwania publiczności coraz bardziej rozmijały się. Jego ostatni brytyjski występ - 30 sierpnia 1970 r. na festiwalu na wyspie Wight - pogłębił ten problem, chociaż prezentowana muzyka momentami była naprawdę hipnotyzująca.
Obrazek
Po krótkim europejskim tournee, w czasie którego 6 września dał swój ostatni pełny koncert (na wyspie Fehmarn w Niemczech), gitarzysta powrócił do Londynu. Dziesięć dni później wystąpił w klubie Ronniego Scotta, towarzysząc Ericowi Burdonowi i jego grupie War. 18 września 1970 r. jego przyjaciółka Monika Danneman przeraziła się, nie mogąc go dobudzić. Wezwano pogotowie, lecz po przewiezieniu Hendrixa do pobliskiego szpitala o 11.45 stwierdzono jego zgon. Dochodzenie przyczyn śmierci dało bezdyskusyjny werdykt - śmierć nastąpiła na skutek zadławienia się własnymi wymiocinami. Eric Burdon twierdził trzy dni później, iż jest w posiadaniu samobójczego listu Hendrixa, lecz nigdy tego nie potwierdzono.
Dwa pośmiertne albumy, Cry Of Love i Rainbow Bridge, oba z 1971 roku, zawierały mieszankę ostatnich nagrań artysty z dziełami z wcześniejszych sesji. Oba albumy stanowiły godny hołd złożony artyście, w przeciwieństwie do wielu innych - tanich, cwaniackich, obliczonych na łatwy zysk, nagranych w dziwnych okolicznościach i zaopatrzonych w idiotyczne tytuły - służących tylko osłabieniu jego zadziwiającej popularności. Ta nierównowaga została naprawiona przez późniejsze wydanie archiwalnych nagrań, ale spuścizna Hendrixa polega również na utrzymującym się wpływie artysty na wielu współczesnych muzyków. Warto zauważyć, że wielu białych gitarzystów przejęło bezkrytycznie elementy jego techniki. Wplyw Hendrixa na czarnych wykonawców, od Milesa Davisa po George'a Clintona i Prince'a, zainspirował powstanie nowych gatunków muzyki. Jimi Hendrix wpłynął - i wydaje się, iż będzie nadal mieć wpływ - na muzykę rockową bardziej niż ktokolwiek inny, pozostając jednocześnie wielką legendą.
Pod koniec 1993 r. w sprzedaży pojawił się album Stone Free - A Tribute To Jimi Hendrix, na którym znalazło się 14 nowych wersji słynnych kompozycji Hendrixa w interpretacji tak różnych stylistycznie artystów, jak m.in. The Cure, Buddy Guy, Seal, Pat Metheny, Paul Rodgers, Jeff Beck, Eric Clapton, The Pretenders czy Living Colour.
Obrazek
Albumy: Are You Experienced? (1967), Axts: Bold As Love (1967), Electric Ladyland (1968), Band Of Gypsies (1970).
Pozostała część ogromnego katalogu Hendrixa została wydana po jego śmierci: Cry Of Love (1971), Experience (1971), Isle Of Wight (1971), Rainbow Bridge (1971), Hendrix In The West (1971), More Experience (1972), War Heroes (1972), Soundtrack Recordings From The Film Jimi Hendrix 1973), Loose Ends (1974), Crash Landing (1975), MidnightLightnin' (1975), Nine To The Universe (1980), The Jimi Hendrix Concerts (1982), Jimi Plays Monterey (1986), Band Of Gypsies 2 (1986), Live At Winterland (1987), Live And Unreleased (1989), Monday Morning - Jimi At Woodstock (1994).
Kompilacje: Smash Hits (1968), The Essential Jimi Hendrix (1978), The Essential Jimi Hendrix Volume Two (1979), The Singles Album (1983), Kiss The Sky (1984), Radio One (1988), Cornerstones (1990), Blues (1994).
Adam Węgrzynowicz

Płyń w dół rzeki tej szerokiej
Płyń mój bluesie, płyń

Joanna Pilarska - Fan Klub
Awatar użytkownika
Adam Węgrzynowicz
Blues Foto Man
Blues Foto Man
 
Posty: 7728
Rejestracja: marca 25, 2007, 4:43 pm
Lokalizacja: BRALIN

Postautor: e m d ż i » września 20, 2008, 9:35 pm

Bambosz, a w 27 zdaniach nie możesz tego zmieścić? Historię od narodzin po (w zależności od Artysty) śmierć/jesień życia/teraźniejszość każdy sam może wynaleźć... a tu może wystarczy, jak PRZECZYTASZ co chcesz wrzucić i WKLEISZ, co ciekawszą informację ?
Pozdro i do usłyszenia jutro :)
Awatar użytkownika
e m d ż i
Iskierka Przyjaźni
Iskierka Przyjaźni
 
Posty: 9844
Rejestracja: stycznia 13, 2006, 11:24 am

Postautor: Adam Węgrzynowicz » września 20, 2008, 9:54 pm

e m d ż i pisze:Bambosz, a w 27 zdaniach nie możesz tego zmieścić? Historię od narodzin po (w zależności od Artysty) śmierć/jesień życia/teraźniejszość każdy sam może wynaleźć... a tu może wystarczy, jak PRZECZYTASZ co chcesz wrzucić i WKLEISZ, co ciekawszą informację ?
Pozdro i do usłyszenia jutro :)

ja tam nic już nie muszę wklejać skoro się to komuś nie podoba :idea: :idea:
Adam Węgrzynowicz

Płyń w dół rzeki tej szerokiej
Płyń mój bluesie, płyń

Joanna Pilarska - Fan Klub
Awatar użytkownika
Adam Węgrzynowicz
Blues Foto Man
Blues Foto Man
 
Posty: 7728
Rejestracja: marca 25, 2007, 4:43 pm
Lokalizacja: BRALIN

Postautor: Marek Kaczanowski » września 20, 2008, 10:04 pm

Bambosz75 pisze:
e m d ż i pisze:Bambosz, a w 27 zdaniach nie możesz tego zmieścić? Historię od narodzin po (w zależności od Artysty) śmierć/jesień życia/teraźniejszość każdy sam może wynaleźć... a tu może wystarczy, jak PRZECZYTASZ co chcesz wrzucić i WKLEISZ, co ciekawszą informację ?
Pozdro i do usłyszenia jutro :)

ja tam nic już nie muszę wklejać skoro się to komuś nie podoba :idea: :idea:


Wklejaj Bambosz wklejaj.
Myślę że jutro w audycji zaśpiewa nam również Joasia i Karolina.
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Marek Kaczanowski » września 20, 2008, 10:08 pm

Emdżiolinko, pozdrowienia z Częstochowy. :D
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: RockOnCellBlock » września 21, 2008, 10:53 am

A mnie audycja ominie, bo komputer w pokoju rodziców i ta godzina jest godziną niedozwoloną do przesiadywania w ich sypialni... :(
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: e m d ż i » września 21, 2008, 11:57 am

Bambosz, źle odebrałeś przekaz... ale pewnie przez pogodę (od pewnego czasu wszystko będę tłumaczyć pogodą). Jeśli to ktoś czyta, to wklejaj. Ja poczytam jak będzie tego mniej...
Pozdrowienia dla PoProstuNiny ;) ciepłe dla Markoliniego (z Radia Fiat :mrgreen:) i najcieplejsze dla Bambosza :)
Awatar użytkownika
e m d ż i
Iskierka Przyjaźni
Iskierka Przyjaźni
 
Posty: 9844
Rejestracja: stycznia 13, 2006, 11:24 am

Postautor: Marek Kaczanowski » września 21, 2008, 12:20 pm

RockOnCellBlock pisze:A mnie audycja ominie, bo komputer w pokoju rodziców i ta godzina jest godziną niedozwoloną do przesiadywania w ich sypialni... :(


Nineczko

A może rodziców zaprosisz do słuchania audycji. :D
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Marek Kaczanowski » września 21, 2008, 12:22 pm

e m d ż i pisze:Bambosz, źle odebrałeś przekaz... ale pewnie przez pogodę (od pewnego czasu wszystko będę tłumaczyć pogodą). Jeśli to ktoś czyta, to wklejaj. Ja poczytam jak będzie tego mniej...
Pozdrowienia dla PoProstuNiny ;) ciepłe dla Markoliniego (z Radia Fiat :mrgreen:) i najcieplejsze dla Bambosza :)


Ta pogodna jest paskudna chyba w całym kraju.
Emdżiolinko również cieplutko Cię pozdrawiam.
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: RockOnCellBlock » września 21, 2008, 12:48 pm

Marek Kaczanowski pisze:
RockOnCellBlock pisze:A mnie audycja ominie, bo komputer w pokoju rodziców i ta godzina jest godziną niedozwoloną do przesiadywania w ich sypialni... :(


Nineczko

A może rodziców zaprosisz do słuchania audycji. :D



Oj, Panie Marku, jakby tylko byli chętni... :|
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: JaRas » września 21, 2008, 1:17 pm

Łe tam, do kawiarenki z tą dyskusją :wink: :wink: :wink:

Ja jestem za tym niech sobie każdy robi co chce, takie Owsiakowe "róbta co chceta"
Nie zawsze chce się ryć po necie i szukać wieści o artyście. Bambosz robi to tradycyjnie i z zaangażowaniem godnym podziwu (piszę to nie dlatego, że jest moim serdecznym kumplem Prezesem - kurcze nie wiem czym bardziej, ale chyb jednak kumplem :wink: ) No i nie obrażajcie się zaraz.
Bambosz pisz nadal tak jak pisałeś, im więcej tym lepiej, czasem można coś nowego się dowiedzieć.
Emdżi nie czytaj tego jeśli uważasz , że za dużo. Gdyby było krótko na pewno nie było by tam nic nowego, czego o artyście nie wiemy

Em i Ba pozdrowionka z Leszna i do miłego. Mam nadzieje, że na Todda uda mi się przyjechać :wink:

Ha najważniejsze, Marku fest audycja się szykuje.
No niestety Jimy - ta tragiczna wiadomość przyszła rano dzień po moich urodzinach.
Do wieczora moi kochani
Jarek Ratajczak
zaAsiowany i zaCoolishowany
Bo jeśli....to właśnie spokój zwykłych dni- Zadra
Obrazek
Awatar użytkownika
JaRas
Prezes I FC Asi
Prezes I FC Asi
 
Posty: 20787
Rejestracja: września 14, 2007, 3:27 pm
Lokalizacja: Leszno

Postautor: 74yaro » września 21, 2008, 1:32 pm

RockOnCellBlock pisze:A mnie audycja ominie, bo komputer w pokoju rodziców i ta godzina jest godziną niedozwoloną do przesiadywania w ich sypialni... :(


Zabierz im komputer :wink:
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: Andrzej Jerzyk`e » września 21, 2008, 1:34 pm

74yaro pisze:
RockOnCellBlock pisze:A mnie audycja ominie, bo komputer w pokoju rodziców i ta godzina jest godziną niedozwoloną do przesiadywania w ich sypialni... :(


Zabierz im komputer :wink:


Ot co!!!
Awatar użytkownika
Andrzej Jerzyk`e
Ojciec Dyrektor
Ojciec Dyrektor
 
Posty: 25314
Rejestracja: kwietnia 16, 2004, 8:54 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: Andrzej Jerzyk`e » września 21, 2008, 1:34 pm

74yaro pisze:
RockOnCellBlock pisze:A mnie audycja ominie, bo komputer w pokoju rodziców i ta godzina jest godziną niedozwoloną do przesiadywania w ich sypialni... :(


Zabierz im komputer :wink:


Ot co!!!
Awatar użytkownika
Andrzej Jerzyk`e
Ojciec Dyrektor
Ojciec Dyrektor
 
Posty: 25314
Rejestracja: kwietnia 16, 2004, 8:54 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: zadra » września 21, 2008, 1:38 pm

Nie wyobrażam sobie audycji bez bamboszowych wklejanek. Zawsze je czytam z uwagą...
Emdżi , cholerka! Nie zniechęcaj chętnych :P :)

Do wieczorka kochani:)
Zapanujesz nad wszystkim, panując nad sobą

www.kulisz.pl
Awatar użytkownika
zadra
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1422
Rejestracja: maja 27, 2007, 9:39 pm
Lokalizacja: Tychy

Postautor: zadra » września 21, 2008, 1:41 pm

RockOnCellBlock pisze:A mnie audycja ominie, bo komputer w pokoju rodziców i ta godzina jest godziną niedozwoloną do przesiadywania w ich sypialni... :(



No...znam to z drugiej strony :-/ Komputer jest w pokoju dzieci , ale na niedzielę mamy dyspense :wink:
Zapanujesz nad wszystkim, panując nad sobą

www.kulisz.pl
Awatar użytkownika
zadra
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1422
Rejestracja: maja 27, 2007, 9:39 pm
Lokalizacja: Tychy

Postautor: e m d ż i » września 21, 2008, 1:47 pm

JaRas, nie zgadzam się z Tobą, że im więcej tym lepiej.
Im więcej tekstu, tym więcej przewijania danego postu... niekoniecznie zawierającego coś ciekawego.
Ale racja-niech Bambosz robi co chce... reszta też.

Miłego czytania (lub przewijania).
Awatar użytkownika
e m d ż i
Iskierka Przyjaźni
Iskierka Przyjaźni
 
Posty: 9844
Rejestracja: stycznia 13, 2006, 11:24 am

Postautor: 74yaro » września 21, 2008, 2:08 pm

Skoro Bambosz sie obraził :lol: , to ja coś napiszę:

Nina Van Horn

Urodziła się we Francji, jej pierwsza fascynacją były rosyjskie i klasyczne tańce, stworzyła nawet grupę Russian Dances &Songs Company of Ballets z którą odbyła trasę po USA. Osiadła w Teksasie gdzie śpiewała m.in. na koncertach takich jak Farm Aid z Neilem Youngiem i Willie Nelsonem. podczas jednej z tras trafiła do Nowego Orleanu, gdzie odkryła bluesa, poznała Dana Aykroyda i otwierała koncerty Bette Midler, Chucka Berry'ego i Erica Burdona. Potem wróciła do Francji gdzie stworzyła własny zespół Midnight Wolf Band.
Dyskografia:
"The Planet"
"Nina live at the House of Live" Dvd
"Nina Live and Alive in Paris"
"From Huntsville to Jordan"
Nina Van Horn prowadzi w stacji WR3 swój program "Nina on the Rocks".
Obrazek
Ostatnio zmieniony września 21, 2008, 4:01 pm przez 74yaro, łącznie zmieniany 2 razy
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: JaRas » września 21, 2008, 2:52 pm

Emdżi i tak Cię kocham :wink:
Jarek Ratajczak
zaAsiowany i zaCoolishowany
Bo jeśli....to właśnie spokój zwykłych dni- Zadra
Obrazek
Awatar użytkownika
JaRas
Prezes I FC Asi
Prezes I FC Asi
 
Posty: 20787
Rejestracja: września 14, 2007, 3:27 pm
Lokalizacja: Leszno

Postautor: Betsztyn » września 21, 2008, 3:09 pm

EMDZI, OPANUJ SIE!!! :shock:
Przepraszam, unioslem sie, ale musialem nakrzyczec na kolezanke :)
Awatar użytkownika
Betsztyn
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5454
Rejestracja: listopada 15, 2007, 3:38 pm

Postautor: e m d ż i » września 21, 2008, 3:19 pm

Zadra na mnie warczy ;), Bambosz się obraża ;) , Yaro przejmuje Jego rolę, JaRas mnie kocha, Bet na mnie krzyczy... zatem każdy robi co chce :mrgreen:
Ja też-już nic więcej nie piszę. Idę posłuchać nowego G. Moore'a.
Przepraszam za zamieszanie :oops: obiecuję, że już więcej nie będę (dziś :P ).

Ps. Markolini-ale ava :mrgreen: A nie masz jakiegoś z naszych ostatnich tańców-wyginańców? ;)
Awatar użytkownika
e m d ż i
Iskierka Przyjaźni
Iskierka Przyjaźni
 
Posty: 9844
Rejestracja: stycznia 13, 2006, 11:24 am

Postautor: Adam Węgrzynowicz » września 21, 2008, 4:10 pm

kurde wcale się nie obraziłem wszystko to wina pogody Madziu Pisik a jak się obrażę najwyżej go anuluje :wink:
Adam Węgrzynowicz

Płyń w dół rzeki tej szerokiej
Płyń mój bluesie, płyń

Joanna Pilarska - Fan Klub
Awatar użytkownika
Adam Węgrzynowicz
Blues Foto Man
Blues Foto Man
 
Posty: 7728
Rejestracja: marca 25, 2007, 4:43 pm
Lokalizacja: BRALIN

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Magazyn Bluesowy - Radio Fiat Częstochowa

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 453 gości