zadra pisze:Marek Kaczanowski pisze:zadra pisze:Słowa, słowa...
Mnie bardziej zbulwersowały czyny ; Dżem po Ten Years After ,
czy TSA o 17:00
i nikomu widelca w oko nie włożyłam
.
Jolu a jaka Twoim zdaniem powinna być kolejność.
Kto miałby zagrać n.p. o 17:00 ?
Bramhall
..a po nim , na przebudzenie -TSA
Jest to jakieś rozwiązanie ale inne osoby...
Koncert TSA widziałem dawno temu na wyspie we Wrocławiu. Nie pamiętam nazwy tej wyspy ani jak się ta impreza,chyba dwu dniowa nazywała. Jak na tamte czasy było to coś wyjątkowego. W Polsce oczywiście. Na świecie grało się już taką muzykę wcześniej . Póżniej, rok temu ponownie we Wrocławiu grali TSA na imprezie Leszka, Hey Joe. Koncert ten oglądałem "z doskoku". Na Paprocanach cały koncert obejrzałem i wysłuchałem. Można powiedzieć że chłopaki dali czadu.
Czasem tak myślę, czy to nie jest trochę na wyrost nazywanie TSA pierwszym hard rockowym czy heave metalowym zespołem w Polsce.
W wielu klubach w latach 70 młodzi ludzie grali tego typu rzeczy lecz nie wolno było ich "wypuścić" na światło dzienne. ( bo Polska mlodzież... takie duperele)
Właśnie w tym czasie jako support przed Homo Homini w Częstochowskiej Filharmonii zagrała poznańska grupa Centrum.
Jak 90% ludzi przy Homo Niewadomo bawiło się tak nam (kilkanaście może osób}przy grupie Centrum zabroniono i ...wyprowadzono.
Ale się rozpisałem.
Jeszcze jedno. W swoich zbiorach nie posiadam ani pół płyty TSA.