Audycja 15.06.08

Obrazek "Magazyn Bluesowy" - audycja Marka Kaczanowskiego w każdą niedzielę o 22:00. Katolickie Radio Fiat Częstochowa http://www.radiofiat.com.pl

Moderator: mods

Audycja 15.06.08

Postautor: Marek Kaczanowski » czerwca 12, 2008, 1:40 pm

W niedzielnym Magazynie Bluesowym zagrają :

1 KWADRAT
2 DŻEM
3 KULISZ TRIO
4 EASY RIDER
5 TADEUSZ NALEPA
6 KASA CHORYCH


Serdecznie zapraszam.
Ostatnio zmieniony czerwca 27, 2008, 8:46 pm przez Marek Kaczanowski, łącznie zmieniany 1 raz
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Adam Węgrzynowicz » czerwca 12, 2008, 8:25 pm

KWADRAT
Obrazek
Aby przybliżyć, co nieco biografię zespołu "Kwadrat" przytoczę artykuł Janusza Wegiera, znaleziony na stronie independent.pl

"W centrum polskiego bluesa, na Śląsku, i to dokładnie w Katowicach, podczas bluesowego boomu pod koniec lat siedemdziesiątych, powstała grupa „Kwadrat”. Od początku zaliczana była do grona najlepszych polskich grup grających jazz- rocka. Teodor Danysz, lider, (keyboards, wszystkie kompozycje) zakładając zespół miał jego sprecyzowaną wizję i należy jednie żałować, że nie doprowadził rzeczy do końca. Muzycy całymi dniami ćwiczyli w „Kwadratach”- Klubie Studenckim Akademii Ekonomicznej w Katowicach, skąd nazwa zespołu. A trzeba przyznać, że Teodor upodobał sobie karkołomne „łamigłówki muzyczne”, w których przeważały wyrafinowane zmiany temp i melodii, jakich nie powstydziłby się i dzisiaj żaden szanowany zespół grający muzykę jazzową połączoną ściśle z rockiem. Na tę inwencję i precyzję zespołu szczególnie zwracam uwagę słuchającym po raz pierwszy muzyki „Kwadratu”.
Zespół debiutował w 1978 roku. Z czasem nie wyrzekając się swoich fascynacji jaz­zowych, zaczął coraz wyraźniej ciążyć w stronę progresywnego rocka. To połączenie jazz-rockowego brzmienia z klimatem przywołującym muzykę Jethro Tull czy Ricka Wakemana, dało w efekcie utwory takie jak: „Polowanie na leśniczego "czy „Quasimodo" (wydane przez Tonpress). Grupa została życzliwie przyjęta przez krytykę podczas II-go Festiwalu Muzyki Młodej Generacji w Sopocie w 1979 roku oraz rok później podczas Międzynarodowych Konfrontacji Muzycznych Muzyki Młodej Generacji „Pop Session 80” w Amfiteatrze w Sopocie. Przez zespół przewinęło się wielu znakomitych muzyków. Współzałożycielem grupy był Adam Otręba, grający obecnie z zespołem Dżem. Przez pewien czas z grupą utożsamiał się między innymi Ireneusz Dudek (harmonijka ustna).



Podstawowy skład zespołu tworzyli:Teodor Danysz -keyboards, komp. Ryszard „Górka” Węgrzyn – git. Solowa Adam Otręba – git. Jacek Gazda – git. bas. Michał Giercuszkiewicz na zmianę z Piotrem Jemielniakiem – dr
Po koncertach w Sopocie, występach podczas Międzynarodowej Wiosny Estradowej w Poznaniu, po pierwszych Rawach Blues w katowickim „Spodku”, Kwadrat zdecydował się na dokooptowanie do zespołu wokalisty. Konkurencja deptała mocno po piętach, trzeba było sprostać zapotrzebowaniom słuchaczy. To co jeszcze dwa lata temu cieszyło się powodzeniem, w miarę upływu czasu już przestało fascynować. Na koncertach pojawiał się wspomniany Ireneusz Dudek, który stale poszukiwał własnego wyrazu artystycznego. Na koncertach występowała również wspaniała wokalistka bluesowa Elżbieta Mielczarek, ale i ona po jakimś czasie odeszła od muzyki Kwadratu.
Pewnego wieczoru pojawił się w studiu Polskiego Radia w Katowicach Andrzej Zaucha, który nagrywał utwory wraz z zespołem Extra Ball i grupą Stefana Sendeckiego. Ten wspaniały artysta szukał wówczas, po dłuższym pobycie w Szwajcarii, swojego miejsca na polskiej estradzie. Z chęcią zgodził się na współpracę z grupą Kwadrat, która w tym czasie miała kolejną sesję w katowickim studiu. Początkowo były to tylko wspólne nagrania. Jednak w miarę jak przybywało wspólnego repertuaru pojawił się pomysł wspólnych koncertów do czasu do czasu. Stąd i na płycie znalazły się utwory z udziałem Zauchy. Jednakże obie strony zdawały sobie sprawę, że współpraca nie trwałaby długo. Andrzeja wkrótce przyciągnęła „stolica”, gdzie otwarto przed nim wszystkie studia nagraniowe. Tym sposobem współpraca z zespołem Kwadrat, w życiorysie artystycznym Zauchy, jak się miało później okazać, stała się małym epizodem.



Rozpoczęło się szukanie wokalisty, który stale by współpracował z grupą, nadał Kwadratowi odmienny charakter niepodobny do tego, jaki był już znany słuchaczom. Wówczas nieoczekiwanie pojawił się w zespole taki właśnie człowiek: nikomu nieznany z wcześniejszych występów muzycznych student ekonomii (dziś mieszkający w Redzie), Wojciech Gorczyca. To było to. Inny w charakterze i w wyglądzie od Andrzej miał być postacią, która na koncertach raz będzie frontmanem a raz konkurentem dla wspaniałego głosu i obycia estradowego Andrzeja Zauchy. Tak miało być…
Jednak stan wojenny wszystko pokrzyżował. Utwory wokalne napisane przez założyciela zespołu, Teodora Danysza do spółki z niżej podpisanym, nie wnosiły w serca młodzieży tak potrzebnego na zamówienie optymizmu. Były obrazem tamtego świata, odznaczały się szarością, beznadzieją wszystkiego, czego można było się dotknąć, lub o czym zamarzyć. Co prawda daleko im do kombatanctwa…i nie oto tu chodzi? Recenzenci w Warszawie, od których zależało czy utwór będzie lansowany czy nie (skąd my to znamy), pisali krótko, że utwory zbyt eklektyczne. A jakie mogły być wówczas, gdy cały kraj był eklektyczny? Innego nie było i zdaje się długo nie będzie".


Polowanie na leśniczego
Obrazek
1. Taxi nr 19
2. Kaczor
3. Adaś
4. Bieg
5. Quasimodo
6. Krzaczek
7. Obojętnie, kim jesteś
8. Ktoś raz to szczęście da
9. Każdy patrzy swego
10. Nie wierz w bajki
11. Taki pusty świat
12. To, co, że masz 16 lat
13. Polowanie na leśniczego
14. Boy Friend
15. Jump
16. Dłuższy moment
17. Na progu zdarzeń (wersja instrumentalna)
18. Ktoś raz to szczęście da (wersja instrumentalna)
Skład:
Teodor Danysz - klawisze
Ryszard „Górka” Węgrzyn – gitara solowa
Adam Otręba – gitara
Jacek Gazda – gitara basowa
Michał Giercuszkiewicz - perkusja
Piotr Jemielniak – perkusja
Andrzej Zaucha – śpiew (utwór nr 7, 8, 17, 18)
Wojciech Gorczyca – śpiew (utwór nr 9, 10, 11, 12)

Gościnnie:
Ireneusz Dudek – organki
Wiesław Susfał – skrzypce
Antymos Apostolis – perkusja
Marian Koziak – saksofon


http://pl.youtube.com/watch?v=AIf7yJkFtIU





informacje zaczerpnięte http://musicblog-piotrk.blogspot.com/20 ... czego.html
Adam Węgrzynowicz

Płyń w dół rzeki tej szerokiej
Płyń mój bluesie, płyń

Joanna Pilarska - Fan Klub
Awatar użytkownika
Adam Węgrzynowicz
Blues Foto Man
Blues Foto Man
 
Posty: 7728
Rejestracja: marca 25, 2007, 4:43 pm
Lokalizacja: BRALIN

Postautor: Adam Węgrzynowicz » czerwca 12, 2008, 8:51 pm

KULISZ TRIO
Obrazek
"Każdy ma swojego bluesa. Mój blues, to kołysanie. Kołysanie, które pobudzi i ukoi, skłoni do refleksji i rozbawi, zbliży do prawdy o życiu i pozwoli na odlot. Im więcej tych pozornych przeciwieństw w muzyce, tym wydaje mi się prawdziwsza i bliższa mojemu duchowi. To blues mój: słuchacza, fana, odbiorcy. Jestem przekonany, że Adam Kulisz czuje podobnie. Ma jednak tę niesłychaną przewagę, że wszystko to potrafi wyrazić gitarą i męskim głosem. Jego muzyka jest kwintesencją bluesowej prawdy: chropawe teksty o życiu, archaicznie stylowa powtarzalność frazy i kołysanie na luzie. Bez fajerwerków i udawania. Za to z żarem i przekonaniem. Sie kulo! Kołyszcie sie z Coolishem dziewczęta i chłopcy!"

Jan Chojnacki

Obrazek

K3 – Kulisz Trio to naturalne rozwinięcie duetu Kulisz & Kielak, który rozpoczął koncertować w roku 2004r. Był to pomysł na bluesa nawiazujący do pierwszych archaicznych składów bluesowych. W roku 2005 duet ten nagrał płytę „100% Cotton Blues” i rozpoczął intensywną działalność koncertową. W celu zwiekszenia energii do składu została dołączona perkusja, za którą do roku 2007 zasiadał Tomek Karkoszka. I tak, gitara grająca linie rytmiczną oraz basu, motoryczna perkusja oraz instrument solowy – harmonijka lub skrzypce, stanowią tło i wypełnienie dla bluesowych opowieści Adama Kulisza notabene wybranego bluesowym wokalistą roku w ankiecie czytelników „Twój Blues”. Dwuletnie intensywne koncertowanie (ok.200 koncertów ), zaowocowało nagraniem płyty „100% Biedy”, której premiera miała miejsce 16.09.2007 na Laubie Pełnej Bluesa w Chorzowie.
Obrazek

Trio wystapiło na wielu polskich festiwalach a także poza granicami. M.in.:

Rawa Blues 2005, Express Blues Festiwal 2007, Gdynia Blues festiwal 2006,

Koło Blues Festiwal, Ostróda – Blues na Molo, Bluestracje, Lauba Pełno Bluesa oraz Harvest Time Blues 2007 w Monaghan Irlandia i Sturovo 2007 na Słowacji, a także na Novara Street Festival 2007 we Włoszech.


Obecnie stale współpracują:

Michał Kielak – harmonijka

Bartek Łęczycki – harmonijka

Dawid Wydra – harmonijka

Jan Gałach – skrzypce

Artur Malik – perkusja

Błażej Chwieralski – perkusja

Obrazek





Zdjecia autorstwa Krzysztofa Szafrańca
Adam Węgrzynowicz

Płyń w dół rzeki tej szerokiej
Płyń mój bluesie, płyń

Joanna Pilarska - Fan Klub
Awatar użytkownika
Adam Węgrzynowicz
Blues Foto Man
Blues Foto Man
 
Posty: 7728
Rejestracja: marca 25, 2007, 4:43 pm
Lokalizacja: BRALIN

Postautor: Marek Kaczanowski » czerwca 12, 2008, 10:22 pm

Z lewej strony na zdjęciu to chyba Łukasz Sojka.
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: zadra » czerwca 12, 2008, 10:51 pm

Marek Kaczanowski pisze:Z lewej strony na zdjęciu to chyba Łukasz Sojka.



Tak. :) W czarnym kapeluszu Łukasz Sojka .Krzysiu Baranowicz w czerwonej koszuli, bracia Szopińscy , Cielaczek(w skradzionych mu ,czerwonych botkach) i Adam :)


Najnowszy skład "Kulisz Trio" zawiązał się podczas nagrywania płyty
"Bluesletter" Początkowo na studio miało się skończyć , ale...
Adamowi , Michałowi i Mariuszowi tak dobrze grało się razem,
że postanowili promować płytę koncertami :)


Obrazek

Adam Kulisz- wokal, gitara
Michał Giercuszkiewicz- perkusja
Mariusz Maksymowicz- kontrabas
Zapanujesz nad wszystkim, panując nad sobą

www.kulisz.pl
Awatar użytkownika
zadra
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1422
Rejestracja: maja 27, 2007, 9:39 pm
Lokalizacja: Tychy

Postautor: JaRas » czerwca 14, 2008, 8:01 am

Obecność obowiązkowa :lol: :lol: :lol:
Jarek Ratajczak
zaAsiowany i zaCoolishowany
Bo jeśli....to właśnie spokój zwykłych dni- Zadra
Obrazek
Awatar użytkownika
JaRas
Prezes I FC Asi
Prezes I FC Asi
 
Posty: 20787
Rejestracja: września 14, 2007, 3:27 pm
Lokalizacja: Leszno

Postautor: zadra » czerwca 14, 2008, 10:38 am

Zapanujesz nad wszystkim, panując nad sobą

www.kulisz.pl
Awatar użytkownika
zadra
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1422
Rejestracja: maja 27, 2007, 9:39 pm
Lokalizacja: Tychy

Postautor: Marek Kaczanowski » czerwca 14, 2008, 11:28 am

JaRas pisze:Obecność obowiązkowa :lol: :lol: :lol:


Fajnie :D
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Marek Kaczanowski » czerwca 14, 2008, 11:33 am

Jolu dzięki za linka. Kobiór już tuż,tuż.
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Rider » czerwca 14, 2008, 5:02 pm

Widzę że pojawi się śmietanka Polskiego Bluesa...:]
„Największym człowiekiem jest ten, który jest panem samego siebie"
>>www.lazowianie.pl informacje z gminy i okręgu na bieżąco<<
Obrazek
Awatar użytkownika
Rider
bluesman
bluesman
 
Posty: 339
Rejestracja: kwietnia 20, 2007, 8:03 pm
Lokalizacja: Łazy

Postautor: Marek Kaczanowski » czerwca 15, 2008, 1:53 pm

Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Adam Węgrzynowicz » czerwca 15, 2008, 3:12 pm

DŻEM
Obrazek
Może się wydawać, że żywot rockowych gwiazd - nawet w Polsce - to pasmo przyjemności. Że jeśli tylko gra się wspaniałą, akceptowaną i kochaną muzykę -świat łasi się do kolan i główny problem polega na przebieraniu w urokach życia. No i cóż to za życie - usłane różami , wyściełane miłością fanów, których aplauz powoduje, iż praca staje się jeszcze łatwiejsza. I czasami chyba rzeczywiście bywa podobnie. Ale bywa i inaczej. Można uwieść publiczność ,przez lata dochować się całego zastępu wiernych do krwi fanów, można wybudować sobie cokół pod pomnik, można jeszcze złamać kilka barier pod rząd - a jednocześnie rzadko zaznawać należnych słodyczy, ciągle zmagać się z szarymi, a nawet czarnymi kłopotami, aż wreszczie stanąć twarzą w twarz z tragedią , i to największą... Paradoks ? Nie jedyny w dziejach zespołu Dżem. Lista paradoksów , lista dotyczących Dżemu niesamowitości jest znacznie dłuższa. Lista ta zaczyna się oczywiście od spraw artystycznych. Mówiąc najkrócej - Dżem funduje niebywałą podróż muzycznym wehikułem czasu. Nie jest zespołem poszukującym. Nie stara się wymyślić prochu. Nie zabiega o oryginalność. Nie nadstawia ucha na nowinki , nie koryguje swego kursu wedle mód. Inspiruje się tym, co stworzyli wielcy - The Allman Brothers Band, Lynyrd Skynyrd, Free; i najwięksi - The Rolling Stones, The Doors , Led Zeppelin. Ale członkowie grupy nie są przecież kopistami. Po prostu konsekwentnie grają swoje wybierając z rockowej skarbnicy , to co lubią , i to co przystaje do ich stylu. A przystają rozmaite gatunki - bazowy rock, blues , boogie, funky, no i, co szczególnie ożywia muzykę zespoły, reggae oraz country. Powstaje mozaika, w której wszystkie elementy zadziwiająco pasują do siebie. Pasują jak karty z jednej talii. Dżem bierze , ale i daje. Przetwarzając tworzy. Kroczy ścieżką wydeptaną przez innych, lecz swoją. Przemawia dobrze zananym, uniwersalnym językiem muzycznym - który jest jego językiem narodowym. Dżem stał się czymś więcej niż polskim odpowiednikiem The Rolling Stones, The Doors i Led Zeppelin, a słynny wokalista kimś więcej niż narodowym Mickiem Jaggerem, Robertem Plantem i - niestety - Jimem Morrisonem w jednej postaci. Nie przestając być sobą. Oryginalność, tożsamość Dżemu w bodaj równym stopniu co muzyki wynika również z tekstów. Zespół z dojmującym autentyzmem opowiada praktycznie o tym samym bohaterze - samotniku bojącym się samotności, wyobcowanym z głownego nurtu życia wrażliwcu gardzącym tradycyjną moralnością. Bohater ów zdaje sobie sprawę z własnych wad i słabości, ale nie chce się zmienić. To, co dla niego liczy się najbardziej , albo nawet liczy się jedynie to wolność, miłość, przyjaźń, prawda, pokój , wreszczie wierność sobie - wartości spotykane coraz rzadziej w bezdusznym, pełnym fałszu, przemocy i ulotnych mód świecie. Tematyka - mogłoby się wydawać - wyświechtana, wręcz naiwna i banalna, ale w ustach wokalisty grupy nawet banały nabierają wagi aforyzmów. Tym bardziej , że nie narzuca on oczywistych wyborów, a tylko podaje proste, fundamentalne prawdy o życiu - wywiedzione ze zdradliwej (o czym wie) hippisowskiej filozofii. No i że bezlitośnie demaskuje umysłowe lenistwo tych, którzy utrzymują, iż rocka nie da się śpiewać po polsku. Zresztą wokalista ten potrafiłby poruszyć do żywego nawet wtedy, gdyby wyśpiewałby fragment książki telefonicznej. A przecież nie raz stawał twarzą w twarz z największą poezją , pulsującą największymi uczuciami. Tym wokalistą był i ciągle jest - bo przecież wielcy artyści nigdy nie odchodzą, nigdy nie umierają - Ryszard Riedel. Olbrzymi głos o ciemnej barwie , głos - co zupełnie niesamowite - jednocześnie aksamitny i szorstki, niezwykle ssugestywne interpretacje utrzymane w na pozór przerysowanej manierze, która stała się wyrazistym stylem. Takich wokalistów jak ON znajdzie się - w skali światowej, bo polska tu za wąska - jeszcze kilku, ale z wyszukaniem równie wielkich osobowości scenicznych już mogą być kłopoty. Charakterystyczne, niemalże zmitologizowane powitanie publiczności Sie macie ludzie ! , długie zlepione włosy, nierzadko broda, znoszone dżinsy, przepocona koszulka, trampki albo kowbojskie buty, no i jeszcze kapelusz na głowie… Charakterystyczne, jakby epileptyczne ruchy nie do podrobienia. Trans. Dopracowany spektakl, w którym nic nie jest wyćwiczone. Jak nikt inny potrafi wyrazić egzystencjalny ból, jak nikt inny potrafi wyśpiewać to wszystko, co przeżył - a przeżył bardzo wiele , łącznie z oglądaniem świata od tamtej strony krat, i łącznie z zatopieniem się w najstraszliwszym nałogu. Kolejny rockowy poeta przeklęty. Ostatnie dziecko-kwiat naszych czasów - i świadom tego że ostatnie… Hippisowski bard, hippisowski guru. Do wywołania aplauzu wystarczyło samo jego pojawienie się na scenie. Posiadacz charyzmy wybranych, charyzmy dotkniętych palcem Boga. Król improwizowanych dialogów z publicznością. To showman bez cienia prozy. To aktor, który nie grał. To kapłan odprawiający rockowe msze.
Obrazek



Riedel był i jest gwiazdą - taką gwiazdą , jaka musi świecić w każdym wybitnym zespole - ale nie był liderem. Lidera brakowało a raczej było ich wielu. To nie frazes. Jerzy Styczyński stał się przecież z biegiem lat jedną z pierwszych gitar Rzeczypospolitej - niepohamowana chęć grania, niezwykłe godzenie rockowego chrzanu z rockowym miodem. Adama Otrębę z zerowym ryzykiem błędu można nazwać mistrzem gitarowych podkładó (co nie znaczy, że artysta unika klarownych i przejrzystych solówek). Paweł Berger gra na instrumentach klawiszowych nierzadko ,,perkusyjnie", wręcz siłowo, ale przy tym delikatnie i finezyjnie, udowadniając , że te przeciwstawne sposoby gry można nie tylko pogodzić, ale stopić w klarowną całość - co dodatkowo dodaje Dżemowi własnego smaku. Natomiast basista Beno Otręba to wzór rzetelności, rzemiosła najwyższej próby. Beno Otręba nadaje zespołowi napęd i puls. Paweł Berger i Adam Otręba przydają sma(cz)ku. A Jerzy Styczyński zapewnia rozmach. Charyzma Ryszarda Riedla wspierała się więc na wyjątkowym fundamencie. Powstał unikalny, świeży , jedyny w swoim rodzaju koktajl, w którym pełne straceńczej melancholii teksty wokalisty i pełna witalności gra instrumentalistów nie tylko nie kłóciły się , ale zadziwiająco dopełniały. Koktajl wielosmakowy, lecz o niemal stałej konsystencji. Bo zmieniali się praktycznie jedynie perkusiści…

…Aż do dnia, w którym pękło niebo i został sam fundament. (…)





Pomyśleć, że taka konstelacja znakomitości, mimo wykreowania takiego świata i słów, latami czekała na prawdziwą, ,,ponadhippisowską" popularność… Szerszej publiczności podsunęła zespół mająca miejsce dopiero w połowie lat 80., czyli w okresie, gdy Dżem dawno wyrósł z wieku szczenięcego, fala zainteresowania polską muzyką - nazwijmy ją nieprecyzyjnie , ale w tym przypadku naprawdę trudno o właściwą etykietkę - ,,bluesopodobną". Niemniej przecież trudno utożsamiać śląską grupę z jakąkolwiek falą, z jakimkolwiek nurtem. Również, a może przede wszystkim dlatego, że popularność zdobyła metodą jak najbardziej naturalną, a nawet wbrew oporowi materii - bez reklamy, bez lansowania, bez wbijania przez radiowych prezenterów do głów słuchaczy kolejnych piosenek; ba! - początkowo prawie bez nagrań, bez wideoklipów. Śnięci zwiadowcy naszego show biznesu długo nie mogli zorientować się jak pyszny smak ma Dżem…
Obrazek

Róznie można mierzyć popularność i znaczenie Dżemu. Miary tradycyjne - liczba sprzedanych płyt i kaset, liczba wylansowanych przebojów - są pomocne, ale przecież daleko niewystarczające. Jeszcze lepszą miarą jest bowiem ilość fanów wiernych i zaprzysięgłych - głównie z kręgu hippisowskiego, choć przecież nie tylko. Fanów odnajdujących w twórczości Dżemu siebie - to, jakimi byli, jakimi są, jakimi chcieliby być i jakimi być nie powinni. Co oznacza ni mniej ni więcej uzyskanie przez Dżem pełnoprawnego, a nawet definicyjnego statusu formacji kultowej. Zresztą w historii polskiego rocka lepszego przykładu formacji kultowej nie znajdziemy. Nie znajdziemy też zespołu, który przez tyle lat dałby tyle koncertów (na których - tu fani i krytycy są zgodni - wypada on szczególnie porywająco). Koncertów zarówno tych mniejszych, zwykłych, rzec można codziennych; jak i tych wielkich, galowych, festiwalowych. Festiwale w Jarocinie, ,,Muzyczne Campingi" w Brodnicy, ,,Rawy Blues" - Dżem sporo zawdzięcza tym miejscom (wszak w Jarocinie się objawił), ale one nie mniej Dżemowi , bo przecież Riedel i spółka walnie przyczynili się się do rangi imprez (w Brodnicy królują niczym najtwardsi dyktatorzy). No a w katowickim Spodku w postaci urodzinowych koncertów Dżemu trzykrotnie odbyło się coś ,co łatwo nazwać własnym festiwalem zespołu. I to chyba najlepszy wyznacznik pozycji śląskiej grupy. Wszak żadny inny polski wykonawca nie doczekał się podobnego honoru.

Ale za czwartym razem zamiast urodzin celebrowano śmierć… (…)

Fragmenty książki Jana Skaradzńskiego ,,Ballada o dziwnym zespole"
Adam Węgrzynowicz

Płyń w dół rzeki tej szerokiej
Płyń mój bluesie, płyń

Joanna Pilarska - Fan Klub
Awatar użytkownika
Adam Węgrzynowicz
Blues Foto Man
Blues Foto Man
 
Posty: 7728
Rejestracja: marca 25, 2007, 4:43 pm
Lokalizacja: BRALIN

Postautor: Adam Węgrzynowicz » czerwca 15, 2008, 3:27 pm

Easy Rider
Obrazek
Easy Rider - polski zespół blues-rockowy założony w kwietniu 1980 roku we Wrocławiu. Pierwszy skład zespołu stanowili:
· Andrzej Wodziński (gitara, śpiew)
· Piotr Lewowicki (gitara)
· Krzysztof Gądnicki (gitara basowa)
· Jarosław Wodziński (perkusja)
Pierwsze występy to m.in. udział zespołu w I Ogólnopolskim Przeglądzie Muzyki Młodej Generacji w Jarocinie i występy po wrocławskich klubach.
W październiku tego samego roku do zespołu dołączył skrzypek Cezary Czternastek, a w grudniu wystąpił w imprezie Nowy Rock 1981. Już w 1981 roku zespół stał się objawieniem pierwszego festiwalu Rawa Blues. Na krótko do zespołu dołączył nowy basista Zdzisław Noworol, który wystąpił w Jarocinie w 1981 roku. Na jarocińskim festiwalu grupa dostała możliwość wystąpienia w koncercie Muzyka Młodej Generacji podczas Pop Session '81 w Sopocie. W roku 1981 nastąpiły przetasowania w zespole, zamiast Lewowickiego do zespołu dołączył Edmund Stasiak, a na miejsce basisty wszedł Marek Błaszczyk. W takim składzie zespół zagrał w Białymstoku na Jesieni z Bluesem '81 i wziął udział w filmie Koncert w reżyserii Andrzeja Tarkowskiego.
W roku 1982 grupa podróżowała z zespołem Cross, którego liderem był Krzysztof Cugowski, z zespołem Tadeusza Nalepy oraz z walijską grupą Budgie. W roku 1983 nastąpiła kolejna zmiana na miejscu basisty, którym został Gustaw Szepke.W tym czasie od zespołu odłączył się Cezary Czternastek.
W listopadzie 1984 do zespołu dołączył Jacek Gazda, który osiadł na stałe w zespole.
W roku 1988 zespół nagrał pierwszą swoją płytę Ridin' Easy.
Druga płyta Travellin' Band została nagrana w marcu 1992.
W 2006 roku firma Muzant wydała reedycję pierwszego albumu wzbogaconą materiałem z koncertu w Teatrze STU. Płyta została wydana w niskim nakładzie, ale z odświeżonym dźwiękiem (przez studio Polskich Nagrań) i bogatą książeczką. Dostępna jest głównie na aukcjach internetowych.
Obrazek
Adam Węgrzynowicz

Płyń w dół rzeki tej szerokiej
Płyń mój bluesie, płyń

Joanna Pilarska - Fan Klub
Awatar użytkownika
Adam Węgrzynowicz
Blues Foto Man
Blues Foto Man
 
Posty: 7728
Rejestracja: marca 25, 2007, 4:43 pm
Lokalizacja: BRALIN

Postautor: Adam Węgrzynowicz » czerwca 15, 2008, 3:35 pm

Tadeusz Nalepa - ojciec polskiego bluesa
Blackout
Breakout
Tadeusz Nalepa Band
Obrazek



Tadeusz Nalepa (ur. 26.08.1943 r. w Zgłobniu) - kompozytor, gitarzysta, wokalista, harmonijkarz i autor tekstów. Zadebiutował w lipcu 1963 r. wraz z Mirą Kubasińską z rzeszowskiego kabaretu "Porfirion" na II Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie, gdzie otrzymali wyróżnienie w kategorii zespołów wokalnych. W sierpniu 1965 r. założył grupę Blackout , której pierwszy występ odbył się 3 września 1965 r. w rzeszowskim klubie "Łącznościowiec".
Obrazek
Już od najmłodszych lat przerabialiśmy normalne gitary na elektryczne. Śpiewałem rock and rolla. Grałem w restauracjach i różnych klubach.
...chyba na poczatku 1965. Wtedy przypadkowo trafiłem na koncert Niebiesko-Czarnych. Słuchając ich pomyślałem, że taki zespół i ja potrafię zrobić. Wprawdzie mi się nie podobał śpiewający konferansjer, było za dużo solistów. Ale byłem pod wrażeniem Niemena, Burana i samej kapeli. Podobał mi się też bardzo wtedy młody Wojtek Korda. Postanowiłem zrobić coś podobnego. Zacząłem rozglądać się za muzykami. Hajdasza na siłę zabrałem na próbę i już nie wrócił do poprzedniego grania. Przypadkowo trafiłem na Staszka Guzka. Początkowo myślałem, że będzie naszym konferansjerem, póŸniej jednak stwierdziłem, że ma wyższy głos ode mnie i moglibyśmy śpiewać razem. A gdy nie chciało mi się uczyć tekstu obciążałem tym Guzka. I tak zaczął śpiewać późniejszy Stan Borys. Mieliśmy typowe problemy, brak sprzętu, brak sali do prób, byliśmy bez pieniędzy, a niektórzy z nas już mieli rodziny na utrzymaniu... Pierwszy koncert graliśmy w rzeszowskiej starej poczcie. Po tej imprezie rozeszła się taka fama, że już na drugą nie można się było przebić ani samochodem, ani pieszo. Ludzie wchodzili oknami. Poleciały szyby. To była rewolucja. Debiut był wspaniały i dał nam dużo. Przede wszystkim wiarę w siebie. Gdy pierwszy raz pojechaliśmy do Warszawy na nagrania, zostaliśmy okrzyknięci rewelacją.
Obrazek

Właściwy rozwój zespołu nastąpił od poznania przez Nalepę mieszkającego wówczas w Rzeszowie poety Bogdana Loebla, z którym współpraca trwała długie lata, a którego teksty nadały niepowtarzalny klimat piosenkom Nalepy, jakże daleki od banału wielu innych produkcji. Po rzeszowskich I Krajowych Targach Piosenki w 1965 r., gdzie Blackout otrzymał wyróżnienie za interpretację, zespół został zaproszony na nagrania do Młodzieżowego Studia "Rytm" i piosenki Nalepy i Loebla trafiły na ogólnopolską antenę Polskiego Radia i Telewizji. Najbardziej znany skład grupy: Tadeusz Nalepa (g, voc), Mira Kubasińska (voc), Stanisław Guzek (voc), Krzysztof Dłutowski (p, org), Robert Świerszcz (bg) i Józef Hajdasz (dr). W latach '66-'67 nagrali kilka małych płyt i jeden album "Blackout". Wielkim przebojem była "Anna". Zespół istniał do końca 1967 roku. W lutym 1968 roku Nalepa utworzył nową formację Breakout (nazwa miała sugerować "wyłom" w konwencjach dotychczas obowiązujących w polskiej muzyce pop) w składzie Tadeusz Nalepa (g, voc), Mira Kubasińska (voc), Krzysztof Dłutowski (p, org), Janusz Zieliński (bg) i Józef Hajdasz (dr). Pierwszy występ odbył się 21 lutego 1968 r. w warszawskim klubie "Stodoła", a oficjalny debiut nastąpił 27 lutego na I Musicoramie.

Za namową Franciszka Walickiego zaczęliśmy grać bardziej nowoczesną muzykę. To mi odpowiadało. Muzyka końca lat sześćdziesiątych na Zachodzie była bardzo drapieżna. Musieliśmy zostawić te nasze ambitne, ale zbyt ładne piosenki z okresu Blackoutów.

Kilka miesięcy występów w klubach w Holandii pozwoliło na zakup wysokiej klasy sprzętu i instrumentów, co umożliwiło osiągnięcie nowego brzmienia.

Już w 1968 r. za czasów Blackoutów wyjechaliśmy na Zachód. W Holandii podobaliśmy się. Mieliśmy tam nawet swój fanclub. Wielu młodych Holendrów brało nas za angielską kapelę. JeŸdziliśmy tam regularnie, chyba dziesięć razy.

W grudniu wylansowali swój wielki przebój "Gdybyś kochał, hej". Pierwsza płyta długogrająca Breakoutu, "Na drugim brzegu tęczy", z towarzyszeniem muzyka jazzowego Włodzimierza Nahornego, ukazała się w 1969 roku. Grupa nagrała łącznie 10 albumów, w tym, mający olbrzymie znaczenie dla nurtu bluesowego w Polsce "Blues Breakout" (1971).

Jeszcze jako Blackout graliśmy z Polanami, którzy zagrali trasę z Animalsami. Piotrek Pułaski dostał od Erica Burdona oprócz gitary także komplet taśm z murzyńską muzyką bluesową. Po przesłuchaniu tych taśm odkryłem, że jest to muzyka, którą chciałbym grać. Ale nie miałem odwagi. Dopiero kiedy w 1968 w Anglii nastąpił boom bluesa, a wcześniej ukazała się płyta Mayalla i Claptona, już wiedziałem. Najbliższy skład będzie bluesowy. Koniec z wygłupami, busterami, kaczkami i woo-woo. Powyrzucałem to wszystko i do dziś nie używam.

Grupa zakończyła działalność po rozpoczęciu stanu wojennego w grudniu 1981 roku, jednak wielokrotnie, z okazji różnych imprez, była reaktywowana. Po zawieszeniu działalności Breakoutu Nalepa kontynuował występy solo, w których towarzyszyli mu muzycy m.in. Oddziału Zamkniętego, Maanamu i Dżemu. Z tymi ostatnimi nagrał w 1992 r. płytę "Numero Uno". Od roku 1993 występuje i nagrywa z grupą, w której mu towarzyszą m.in. syn Piotr Nalepa (g) i żona Grażyna Dramowicz (voc).





Przyznam się, że nigdy nie mierzyłem za wysoko. To co chciałem, osiągnąłem. Żałuję, że nie nagrałem więcej płyt, a mogłem mieć przynajmniej dwa razy tyle. Zostanę przy bluesie. Czuję się dobrze z sobą samym i z tym co robię. A mam tylko marzenia osobiste i bardzo prywatne.

(Wszystkie cytaty pochodzą z wywiadu opublikowanego w Magazynie Muzycznym nr 9/1989.)
Adam Węgrzynowicz

Płyń w dół rzeki tej szerokiej
Płyń mój bluesie, płyń

Joanna Pilarska - Fan Klub
Awatar użytkownika
Adam Węgrzynowicz
Blues Foto Man
Blues Foto Man
 
Posty: 7728
Rejestracja: marca 25, 2007, 4:43 pm
Lokalizacja: BRALIN

Postautor: Adam Węgrzynowicz » czerwca 15, 2008, 3:36 pm

Adam Węgrzynowicz

Płyń w dół rzeki tej szerokiej
Płyń mój bluesie, płyń

Joanna Pilarska - Fan Klub
Awatar użytkownika
Adam Węgrzynowicz
Blues Foto Man
Blues Foto Man
 
Posty: 7728
Rejestracja: marca 25, 2007, 4:43 pm
Lokalizacja: BRALIN

Postautor: Zielona Gałązka » czerwca 15, 2008, 8:58 pm

Dobry wieczór

To ja może dla pamięci Tadeusza Nalepy, zaprezentuję jego syna - Piotra.
Z koncertu krakowskiego z grupą Niebo..

Obrazek
Awatar użytkownika
Zielona Gałązka
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6839
Rejestracja: marca 15, 2007, 1:49 am
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Postautor: JaRas » czerwca 15, 2008, 8:59 pm

Dobry Wieczór
niedziela więc tak ładnie sie witam


No to witam Wszystkich przyczajonych ja już czekam
Jarek Ratajczak
zaAsiowany i zaCoolishowany
Bo jeśli....to właśnie spokój zwykłych dni- Zadra
Obrazek
Awatar użytkownika
JaRas
Prezes I FC Asi
Prezes I FC Asi
 
Posty: 20787
Rejestracja: września 14, 2007, 3:27 pm
Lokalizacja: Leszno

Postautor: Zielona Gałązka » czerwca 15, 2008, 9:00 pm

Syn dwóch Legend polskiego bluesa.. Miry Kubasińskiej i Tadeusza Nalepy..
Dzisiaj samodzielny gitarzysta - muzyk...

Obrazek
Awatar użytkownika
Zielona Gałązka
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6839
Rejestracja: marca 15, 2007, 1:49 am
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Postautor: Zielona Gałązka » czerwca 15, 2008, 9:02 pm

Przyjemnego bluesowania :)

Obrazek
Awatar użytkownika
Zielona Gałązka
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6839
Rejestracja: marca 15, 2007, 1:49 am
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Postautor: Tomek D. » czerwca 15, 2008, 9:02 pm

Dobry wieczór
Awatar użytkownika
Tomek D.
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1592
Rejestracja: listopada 17, 2007, 3:45 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Marek Kaczanowski » czerwca 15, 2008, 9:03 pm

Witam serdecznie.
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: tegeska » czerwca 15, 2008, 9:03 pm

hejj
Awatar użytkownika
tegeska
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 871
Rejestracja: marca 3, 2008, 1:35 pm

Postautor: zadra » czerwca 15, 2008, 9:03 pm

witam punktualnie :)
Zapanujesz nad wszystkim, panując nad sobą

www.kulisz.pl
Awatar użytkownika
zadra
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1422
Rejestracja: maja 27, 2007, 9:39 pm
Lokalizacja: Tychy

Postautor: Zielona Gałązka » czerwca 15, 2008, 9:04 pm

Ja będę słuchała "nieco z boku" bo mam gości.
Wszystkich pozdrawiam bardzo serdecznie.
Awatar użytkownika
Zielona Gałązka
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6839
Rejestracja: marca 15, 2007, 1:49 am
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Postautor: Marek Kaczanowski » czerwca 15, 2008, 9:04 pm

Reniu, bardzo ładne zdjęcia.
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: tegeska » czerwca 15, 2008, 9:05 pm

...czy wyscie powariowali ...hhihiih ..kto top przeczyta...ledwo pozbylam sie muszek//witam!!!wszystkie MYSIE PATYSIE..
li
Awatar użytkownika
tegeska
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 871
Rejestracja: marca 3, 2008, 1:35 pm

Postautor: Zielona Gałązka » czerwca 15, 2008, 9:05 pm

Marek Kaczanowski pisze:Reniu, bardzo ładne zdjęcia.


:)
Awatar użytkownika
Zielona Gałązka
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6839
Rejestracja: marca 15, 2007, 1:49 am
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Postautor: andrzej.staszok » czerwca 15, 2008, 9:06 pm

sie macie ludzie :)
Awatar użytkownika
andrzej.staszok
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4138
Rejestracja: października 13, 2005, 7:06 pm
Lokalizacja: Ostrów Wlkp

Postautor: Marek Kaczanowski » czerwca 15, 2008, 9:06 pm

zadra pisze:witam punktualnie :)


A Adaś jest ?
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Marek Kaczanowski » czerwca 15, 2008, 9:07 pm

tegeska pisze:hejj



Hej, hej Li. :D
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Magazyn Bluesowy - Radio Fiat Częstochowa

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 396 gości