autor: Zośka L. » marca 4, 2007, 10:30 pm
"Ju? od najm?odszych lat przerabiali?my normalne gitary na elektryczne. ?piewa?em rock and rolla. Gra?em w restauracjach i r??nych klubach.
...chyba na poczatku 1965. Wtedy przypadkowo trafi?em na koncert Niebiesko-Czarnych. S?uchaj?c ich pomy?la?em, ?e taki zesp?? i ja potrafi? zrobi?. Wprawdzie mi si? nie podoba? ?piewaj?cy konferansjer, by?o za du?o solist?w. Ale by?em pod wra?eniem Niemena, Burana i samej kapeli. Podoba? mi si? te? bardzo wtedy m?ody Wojtek Korda. Postanowi?em zrobi? co? podobnego. Zacz??em rozgl?da? si? za muzykami. Hajdasza na si?? zabra?em na pr?b? i ju? nie wr?ci? do poprzedniego grania. Przypadkowo trafi?em na Staszka Guzka. Pocz?tkowo my?la?em, ?e b?dzie naszym konferansjerem, p??niej jednak stwierdzi?em, ?e ma wy?szy g?os ode mnie i mogliby?my ?piewa? razem. A gdy nie chcia?o mi si? uczy? tekstu obci??a?em tym Guzka. I tak zacz?? ?piewa? p??niejszy Stan Borys. Mieli?my typowe problemy, brak sprz?tu, brak sali do pr?b, byli?my bez pieni?dzy, a niekt?rzy z nas ju? mieli rodziny na utrzymaniu... Pierwszy koncert grali?my w rzeszowskiej starej poczcie. Po tej imprezie rozesz?a si? taka fama, ?e ju? na drug? nie mo?na si? by?o przebi? ani samochodem, ani pieszo. Ludzie wchodzili oknami. Polecia?y szyby. To by?a rewolucja. Debiut by? wspania?y i da? nam du?o. Przede wszystkim wiar? w siebie. Gdy pierwszy raz pojechali?my do Warszawy na nagrania, zostali?my okrzykni?ci rewelacj?."
To be a rock and not to roll.