V Gdynia Blues Festival (5-7.06.2008)

[przemo john]

[B&B]

[cypriano]

[B&B]

Dla takich momentów też warto do Gdyni przyjeżdżać:

[oleq]

Dla grupy harmonijkowej napisałam swoją subiektywną że ho-ho relację z festiwalu i tak sobie myślę, że może się podzielę nią i tu..? Przepraszam za brak polskich znaków - harmonijkarze ich nie czytają więc komunikujemy się bez ich użycia Tekst jest mało merytoryczny, ale oddaje moje wrażenia. Za błędy wszelakie przepraszam i nie będę miała nic przeciwko uwagom na ich temat.

przyjemnej lektury

"[...] czuje sie teraz zobowiazana powiedziec kilka slow, ale moja relacja nie bedzie jednak zbyt pelna A to dlatego, ze:
1. koncertu Son of Dave'a sluchalam z nietypowiej perspektywy
2. nie bylo mnie na drugim dniu festiwalu i o tym jak na nim było wiem tylko z relacji
3. szybko musiałam opuscic jam session dnia trzeciego


Koncert Benjamina (syna D.) zaczal sie z niejakimi bolami i, szczerze mowiac, mialam pewne obawy czy w ogole pomknie do konca. Jednak po malej przerwie, podczas ktorej Son of Dave nieco sie pozbieral, koncert rozpoczal sie na dobre. Uznajac jednak ze czuje sie samotny artysta postanowil dobrac sobie grupe "pomocnikow", osob ktore beda przyciagaly uwage widowni - na scenie ustawiono stolik z kilkoma krzeslami gdzie po chwili wraz z trojgiem znajomych wyladowalismy. Obficie wspierajac muzyka halasem tamburynow, grzechotek, klaskania i naszych pieknych glosow bawilismy sie pierwszorzednie. A muzyka byla naprawde niesamowita... Ten czlowiek umie udawac MORZE! I MOTOR! Niektore utwory naprawde podrywaly cale cialo do rytmicznego podrygiwania I, mimo ze juz w internecie na filmach z koncertow widzialam jego poczynania, niebywale wrazenie robila na mnie ta sprawna obsluga shaekera skutkujaca pojwianiem sie poszczegolnych warstw muzycznych powstalych li i jedynie z zapetlen fraz beat-boxa, harmonijki i spiewu. Poza tym - facet ma gadane. Fajnie sie go slucha! Wystep zakonczyl sie wsrod klaskania calej sali i tancow co smielszych mlodych ludzi pod scena Zalowac kto nie byl!
Niniejszym za soba mamy dzien pierwszy festiwalu.

W dniu drugim pewne odgorne czynniki zmusily mnie do pozostania w domu. Wiem jednak, ze tlum byl okrutny i zabawa przednia! Pogoda szczesliwie dopisala i wsrod morskiego powietrza ludzie spedzali czas przy bardzo udanych koncertach. Po zejsciu ze sceny ostatniego tego wieczoru artysty wytrwali blues-fani i blues-mani pomknęli co sil do Blues Clubu przy ulicy Portowej 9 by az do godziny 4 dnia kolejnego uczestniczyc w zjawiskowym jam session. Podobno bylo baaardzo wesolo...

Dzien trzeci. (Pogoda jw., ludzi nieco mniej.)
Gdy przyszlam na Bulwar (vel. Boolvar ) na scenie gral juz John Doe Band - kapela Trojmiejska, proby najwyższej! Romek Badenski na harm. gral, oczywiscie, zawodowo! Z prawdziwa przyjemnoscia sluchalam mojego nauczyciela (pozdrawiam Cie Romku!! ) Wielkie wrazenie robila gra Krzysztofa Paula - git. Moj kolega, rowniez gitarzysta, nie mogl wyjsc spod wrazenia - to chyba jego idol Wokalem rzadzila w spsob naprawde piekny Joasia Knitter - jeden z moich ulubionych glosow sceny bluesowej.

Jako zespol drogi w kolejnosi wystapil Blueszcz Blues Band. Mam wrazenie ze ten zespol jest dosc znany, wiec nie bede poswiecac mu nadmiernie duzo uwagi. Dosc powiedziec - klasyczna gra, przyjemna dla ucha o ile nie w nadmiarze.

Zaraz po Blueszczach scene zawojowalo tiro - Kulisz, Giercuszkiewicz, Maksymowicz. I to bylo cos niesamowitego Pojawilo sie tu tez nieco mocniejszych brzmien. Kazdy z tych panow pokazal swoj muzyczny i instrumentalny kunszt, a zarazem cos z czego mozemy byc dumni - prawdziwie polskiego bluesa! Na scene zaproszono rowniez na chwilke Romka Badenskiego. Gral jak zwykle - klasa!

Nastepni w kolejce do wystepu byli - Karolina Cygonek i ToMi Blues Kapela - Iiiiiiiiiiiiiiiiii !!! Istne szaleństwo! Nie czuję się na siłach nijak ich recenzować! Czekałam niecierpliwie by w końcu zobaczyć i usłyszeć Karolinę na żywo, ale to czego doswiadczylam przeroslo moje najsmielsze oczekiwania! Ta dziewczyna jest murzynka i nikt temu nie zaprzeczy! Boso brykala po tej scenie beztrosko.. Tanczyla niemal erotycznie... I czochrala sie jak szalona! I to wszystko w polaczeniu z glosem jak grom. O rany... Jestem P O D W R A Z E N I E M. Jestem tym wrazeniem do ziemi przycisnieta brutalnie i nie moge sie ruszyc! A gra zespolu byla taka ze nie mam pytan To bylo chyba najlepsze co przezylam podczas festiwalu. Fantastyczna energia i doswiadczenia estetyczne! Ech... Zostane ich gruppie chyba...

A teraz deser, czyli publika szaleje: Slaska Grupa Bluesowa! Taaak... I znow - wstyd sie przyznac, ale to byl moj pierwszy raz jak slyszalam ten zespol. I znow mam wrazenie, ze wszyscy inni go znaja i nie mam o czym mowic Ale i tak powiem! Byli fantastyczni! Imprezka na calego! Pan Jasiu Skrzek budzil ogromna radosc tym co opowiadal a swoja gra, razem z zespolem, dawal radosc jeszcze wieksza! Tance zaczely sie juz na dobre (przynajmniej z lewej strony sceny ). Tu wspomniec winnam jeszcze o Agnieszce Łapce - dziewczyna swym powalajaco mocnym i glebokim glosem wspierala grupe, pozostawiajac moja (i nie tylko moja) żuchwę w niebezpiecznym zwisie, czyli, prosciej - szczena opada. Wow. Nie slyszalam o niej wczesnie, ale chyba jeszcze uslysze
To byla znowu reprezentacja starego polskiego bluesa (po raz kolejny sluchalismy Michala Giercuszkiewicza za perkusja).
Ten koncert i koncert tira K+G+M dał mi trochę do zastanowienia nad polskim bluesem w starszym wydaniu. Podobnie jak "poszłabym za tobą" Miry Kubasińskiej fantastycznie wyśpiewane przez Karolinę Cygonek. Chyba musze sie troche podszkolic w zakresie tej muzyki - najwyrazniej warto.

Po histerycznie wyblaganych przez publike bisach czesc nadmorska zakonczyla sie ostatecznie. Wraz z innymi trafilam do Blues Clubu na jam session. Wesoly tlum po brzegi wypelnial klub stopniowo zalewajac go tez dymem papierosowym (podobno na zdjeciach z klubu jest mgla!) Na scene wstapili pierwsi muzycy, do klubu przybywali kolejni sluchacze i artysci. Szkoda, ze musialam gonic na autobus juz po chwili, ale i tak "liznelam" troche z atmosfery festiwalowego jam-session ktore zrzesza najlepszych muzykow i wiaze sie z niepowtarzalna zabawa i wrazeniami muzycznymi. Tym razem jam skonczyl sie bodaj przed 3. [...]"

Tekst urywa się tak nienaturalnie bo dalej pisałam, że zapraszam na VI Gdynia Blues Festival i informowałam o zdjęciach na stronie Blues Clubu, a na tym forum jest to już niepotrzebne.


kłaniam w pas i pozdrawiam serdecznie
Ola vel oleq

[cypriano]

[maRysia]