Okolice Bluesa

Występ BLUESZCZ BLUES BAND był bardzo rzetelny, trwał prawie półtorej godziny. Ich program zawierał utwory w stylistyce bluesa i rocka, tak z tekstami polskimi (co mnie zawsze najbardziej cieszy!), oraz znanymi utworami bluesowymi w języku bluesa. Lider - harmonijkarz i wokalista - nie czynił na mnie jakiegoś dużego wrażenia, ale jego gra była mięsista i dobra-podobała się. Ale wielką podporą i znakomitym SHOWMANEM okazał się gościnnie występujący z grupą Blueszcz - Karol Lechowski na harmonijce i też śpiewający. Jego gra na harmonijce akustycznej w duetach z liderem-Sławkiem Chojeckim, grającym na harmonijce elektrycznej, była ozdobą występów grupy Blueszcz B B. Świetnie wypadli obaj w shufflujacym "Tell Me", czy we własnej kompozycji "Szewski Poniedziałek", a nawet w oklepanym "Hoochie Coochie Man".
Ponadto Karol świetnie podkręcał (ale i też odwrotnie!) keyboardzistę, w dynamicznie rozegranym "Little Red Rooster". Świetnie też (jakby-moim zdaniem) poprowadził grupę w żywiołowym rock`n`rollu a`la Little Richard - "Lucyna", w którym doprowadził publiczność do chóralnego powtarzania refrenu.
Karol Lechowski tym występem, zaskarbił sobie zapewne nie tylko u mnie, miano znakomitego i stylowego harmonijkarza, potrafiącego odnaleźć się w kilku stylistykach "okołobluesowych", jak też świetnego showmana-na czym występ Blueszcz B B tylko zyskał. Nie ukrywam, że swym śpiewem, grą i scenicznym zachowaniem, Karol nieco przyćmił lidera Blueszcz B B, który skąd inąd prezentował się nad wyraz poprawnie, wraz z całym zespołem, w którym też podobała mi sie bardzo gra klawiszowca.
Generalnie to był BARDZO DOBRY i fajny koncert.

"keepin` the blues alive!"