Podczas koncertu Tommiego Castro w pewnym momencie wpatrzyłem się w napis za jego plecami
blues festiwal
jak trafnie dobrana nazwa do tego co nas spotyka w Ostrowie
każdego roku, ogromna różnorodność szeroko pojmowanej
muzyki bluesowej od klasycznego wręcz korzennego bluesa,
po bardzo nowoczesne bluesowe brzmienie
Drogą Jimiego na pewno szedł Popa Chubby,
nawet Cohenowa ballada
"Hallelujah" w jego wykonaniu trąciła Hendrixem,
nie mówię, że Popa grał pod Jimiego, nie
bo nawet jego utwory brzmiały
Popowo
natomiast drogą bluesa poszedł Tommy Castro
rozwijając go do granic możliwości.... tyć dalej to już byłby rock
.
nasi się do tego dostosowali, cześć idzie droga Jimiego, inni jednak bluesem.
No tak ale festiwal skromnie, po cichu, w piwnicy rozpoczęła Bluesferajna,
nie ma co ukrywać bardzo ich lubię również prywatnie więc nie będę chwalił, bardzo lubię bluesa po polsku, jest o nas i u nas, Adam podłączył się kapitalnie i grali jakby zawsze tak było. Świetny koncert
Nie Strzelać Do Pianisty słyszałem opinie "na Jimiway'a przyjechali Stonesi",
tak duet liderów bez wątpienia przypomina Micka i Keitha, ale w tym przypadku jednak zgodzę się z Kubą Michałkiem, który zapowiadając NSDP na Las Woda i Blues powiedział, że "Hubert wcale nie jest podobny do Morrisona", bo ich muzyka otwiera DRZWI dokąd tego jeszcze pewnie sami nie wiedzą
próbują, próbują ....idzie w dobrym kierunku (drogą Jima)
I tu przychodzi czas na głos w sprawie nowego składu:
moje i tylko moje zdanie - z Mickiem i Keithem może grać każdy
to zawsze będzie wielkie granie.
A ponieważ są z Lyszna to trzymam kciuki podwójnie
Harmonijkowy Atak szkoda gadać przecie to muzycy z najwyższej już ustabilizowanej półki, widziałem już ich koncerty, ale tu dołożyli dodatkowo dużo wesołości, radości i zabawy. Jeśli chodzi o propagowanie bluesa robią znakomitą robotę,
bo blues nie musi być smutny, ponury i niebieski.
Ich koncert nigdy nie wiadomo jak się potoczy, są nieprzewidywalni,
ja jeszcze nie widziałem duetu Jogi - Bart ... piękna, ujmująca ballada
O Popie było na wstępie, byłem powalony jego grą...
hehehe no i jeszcze muzyki klasycznej wplótł,
a robił to wszystko z wielka łatwością i ogromnym sercem.
Naoglądałem się Youtubów z jego koncertów do oporu,
a tu zagrał znowu inaczej, no bardzo nieprzewidywalny,
2 godzinny koncert skonczył sie za szybko.
Na jamie pokazał się jeszcze z innej strony...świetny perkusista
Tak sobie na boku kombinowałem, miał dwie możliwości grania na siedząco - bębny albo klawisze (ale jestem
) wybrał bębny, które po nim obstawił Jogi.
Jimiway'owe jam session są nie do opisania, tyle się tam dzieje,
że to jedynie kamera jest w stanie ogarnąć. no ba "Sweet Home Alabama" śpiewane przez prawdziwego Mickiewicz nie jednego pozostawiło w osłupieniu. Taki power, a przy tym jaka elegancja
to tyle o piątku