Ja czytać wszystko zostało powiedziane. Tak Thorbjørn Risager & The Black Tornado bardzo, bardzo dobry koncert. Miód na moje uszy. Zagrane, zaśpiewane było czego posłuchać. Z pewnością przekopię internet w celu głębszego poznania dorobku artystycznego.
Eric Burdon zażycie środka na astmę oraz pozbycie się monitorów dousznych pomogło bo już traciłem nadzieję. W sumie udany koncert z dreszczykiem w fazie początkowej. Zespół bardzo dobrze wspierał Pana Erica, bez większych fajerwerków. Przy okazji tego występu poznałem Pana Zdzisława Pająka autora obszernego wydawnictwa na temat gwiazdy wieczoru, za nie wygórowaną cenę nabyłem egzemplarz, owoc wielu lat pracy.
Do parku postanowiłem nie wchodzić bo mijało się to z celem. Ludu dobiło na wieczorne koncerty tak że, parku trudno było się dopchać w okolice dobrej widoczności sceny, no i akustyka taka ciut "mydlana" łagodnie rzecz ujmując. Postanowiłem okupować telebim za akustykami sceny głównej. Przynajmniej coś zobaczyłem, no i trochę usłyszałem. Southern Avenue świetny występ. Billi Gibbons jako gość się sprawdził, pamiętam Billego za to nie mogę sobie przypomnieć nazwy kapeli z którą grał??? a Supersonic coś takie rockowe rżnięcie od ucha.
Mavis Staples fajny, miły dla ucha koncert. Soul, gospel bardzo oszczędnie zagrany, kapela trzymała się w ryzach. Ale jak tylko Pani Mavis opuściła scenę chłopaki dali upust tłumionej energii, tak bywa reguły są jasne gwiazda jest tylko jedna.
Wieczorem się nie włóczę bo i po co, wszędzie gęsto palec trudno wetknąć. Słyszałem że, w Rozmarino był jam do 8 rano. No to wygląda na to że, zagrano już wszystko .
Blues Time wreszcie posłuchałem na żywca, są skutecznym cover bandem. Danny Boy Experience mam pustkę w głowie.
Zaskoczony byłem że, Cotton Wing gra na Chłodnej ale słychać i widać że, kapela nie ma ograniczeń w każdych warunkach gra i to jak. Mam płytę i nie omieszkam jej użyć, i to w samochodzie . Przez nich opuściłem greków którzy też świetnie grali. Trudno wspieram naszych.
Po "Cottonach" dylemat Makar czy Open scena no i open scena jak się okazało bieszczady i alternatywa.
POLISH BLUES CHALLENGE 2019
SMOOTH GENTLEMEN jedzie do Portugali. Pan Bartłomiej Szopiński - śpiew, piano, organy Hammonda, spokojnie mógłby sam wystąpić - to taka konstatacja ale drumm i gitara czyli reszta składu też dawał radę.
Joanna Knitter ex Jo & Lazy Fellow:) świetny występ, ma możliwości głosowe, zebrała sprawną kapelę na tę okoliczność. Tyle że, przestałem rozumieć kwalifikacje ale czy ja muszę rozumieć.
Why Ducky jedyny zespół który zaśpiewał w naszym języku i to chyba w całym festiwalu nie licząc sceny open blues. Na Organku nie zostałem więc się nie wypowiadam (na ale że, byłem na próbie dźwiękowej wiem że, "po naszemu" było śpiewane).
Szkoda że, nie było Bartka Miarki z Bandem oj szkoda.
Makar &........ ??? co to było. Oglądałem taki film o golfiście z Costnerem co to w decydującym momencie uparł się na nie możliwy strzał, i próbował do skutku, aż się udało. Turnieju nie wygrał ale do historii przeszedł. ...Children of the Corn jest to historia rozpierduchy bynajmniej nie muzycznej. No cóż taka karma nie mój jazzgot.
Two TImer w ostatnim utworze pozwolili sobie na chwilę ciszy którą miło wypełnił gitarzysta no i to by było na tyle.
W sumie nie dziwię się werdyktowi Jury
Dziękuję organizatorom że, mogłem po raz 10 uczestniczyć w SBF.