Byłem, widziałem i co najważniejsze czuć było, że jest się na festiwalu bluesowym (bo jednak nie zawsze można odczuć coś takiego podczas festiwali uwaga i tu zaskoczenie ...bluesowych
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
).
Dwa bardzo dobre koncerty dał Paweł Szymański (szkoda tylko, że sety listy były niemal identyczne), również bardzo mi się podobał koncert Arka Zawilińskiego, świetny koncert dali również Keith Dunn z Romkiem Puchowskim, szkoda tylko, że Keith Dunn mało się udzielał wokalnie (zaśpiewał jedynie trzy utwory, w tym dwa gdzie był sam z harmonijką). Jeśli chodzi o wykonawców z małej sceny to dla mnie jak najbardziej pozytywnie: Pokój Numer 3, KSW 4 Blues, Rubens Band, których nie znałem, a nawet Makar & Children of the Corn (chociaż oczywiście bluesa oni nie grali i gdyby w nadmiarze było takiej muzyki na ONB to bym narzekał). Jeśli chodzi o Amfiteatr: Jerry’s Fingers - jakoś nie mogę się do nich przekonać, ale mimo wszystko to również ich zasługa, że czuło się, że jest się na festiwalu bluesowym, Blues Junkers - raczej pozytywnie, ale setlista z zeszłego roku bardziej mi się podobała (brakowało mi standardu Jimmy Reeda z harmonijką). Jeśli chodzi o zagranicznych wykonawców to jak dla mnie wszyscy bardzo pozytywnie: kawał dobrego bluesa zaprezentował Dany Franchi Band już pierwszego dnia festiwalu, później drugiego dnia już na dużej scenie także świetnie wypadli i myślę,że także to ich zasługą jest świetny koncert Anniki Chambers, której towarzyszyli podczas jej koncertu. Myślałem, że koncert Aniki zdominują soulowe brzmienia i faktycznie takich nutek nie zabrakło, ale było też dużo fajnego dobrego bluesa. Bardzo pozytywnie oceniam też koncert Watermelona Slima było dużo dobrego slide fajnej harmonijki czyli ogólnie to co w bluesie najpiękniejsze.