Strona 1 z 1

Allan Holdsworth & Friends - 'Igginbottom's Wrench

Post: marca 26, 2008, 2:20 pm
autor: Tomek Mały Kotyla
Allan Holdsworth & Friends – ‘Igginbottom’s Wrench

Czy warto pisać o płycie tak starej i zapomnianej? Autor poważnej jazzowej encyklopedii notkę o głównym sprawcy powstania albumu zaczyna od wydarzeń, które miały miejsce trzy lata po jej wydaniu. Poza tym o ile wiem w ostatnim czasie album nie był wznawiany. Z poprzednich wydań coś dystrybutorom jednak zostało, tak przynajmniej wnioskuję po przeglądnięciu stron internetowych sklepów fonograficznych.
No właśnie, z wyżej wymienionych powodów chyba jednak warto!
Płyta ‘Igginbottom’s Wrench nie narobiła specjalnego zamieszania na brytyjskim rynku fonograficznym i niewiele brakowało, a byłby to pierwszy i ostatni krążek Allana Holdswortha. Jakiś czas po jego wydaniu leader porzucił scenę i podjął się „praktyczniejszych” zajęć. Na szczęście ten stan nie trwał długo, bo dziś pewnie ani o nim, ani o jego płycie nikt by nie pamiętał.
Chociaż Allan Holdsworth jest gitarzystą mogącym pochwalić się gronem wiernych fanów, jednak nie jest obecny w masowej popkulturze. Kiedyś takich artystów nazywano kultowymi. Nie przepadam za tym słowem, ale użycie go w przypadku naszego bohatera jest jak najbardziej uzasadnione. Ma on na swoim koncie współpracę z czołówką brytyjskiej sceny fusion i jazz-rocka. Grał z Soft Machine, UK, Tempest Johna Hisemana, oraz w zespole trębacza Iana Carra Nukleus. Lista jego współpracowników nie ogranicza się bynajmniej do muzyków brytyjskich. Spotykał się na scenie i w studiu z francuskim Gongiem i Jeanem-Luckiem Pontym. Grywał również z Amerykanami, między innymi Tonnym Williamsem. Poza tym od blisko trzech dekad z powodzeniem realizuje karierę solową.
To oczywiście nie wszystkie znakomitości z którymi Holdsworth miał okazję pracować, a na pełną listę tego towarzystwa zabrakło by tutaj miejsca, ale w tej klasie to standard.

Trudno jednoznacznie określić przynależność stylistyczną muzyki z tego albumu. Pamiętajmy jednak, że koniec lat sześćdziesiątych to moment w którym rodził się jazz-rock. Sądzę że Allan Holdsworth i jego koledzy mocno identyfikowali się z tym nurtem, a dzisiaj chyba mało kto ma wątpliwości, że należy on do jego klasyków. Zawiedzeni będą jednak ci, którzy spodziewają się znaleźć na tym krążku atrakcyjne i z rozmachem zaaranżowane piosenki w stylu Blood Sweat & Tears czy Chicago. Nie ma tu sekcji dętej, która muzyce rockowych zespołów (często bardzo dobrych) dodawała jazzowego posmaku. Muzyka zarejestrowana na tej płycie jest stonowana i wysmakowana, ale wymaga od słuchacza odrobiny uwagi. Program albumu to dziesięć przeważnie krótkich wokalno-instrumentalnych utworów, których autorami są członkowie zespołu. Śpiew, a właściwie melorecytacje leadera i Stevena Robinsona, nie pozwalają specjalnie wysoko ocenić ich warsztatu wokalnego. Z resztą celem muzyków nie było popisywanie się technicznymi możliwościami, a raczej stworzenie pewnego nastroju. Pod tym względem płyta jest jednorodna, a śpiew traktowany jako kolejny instrument.
Album powinien spodobać. Się zarówno zdeklarowanym jazzfanom, jak też amatorom rockowego undergroundu. Mnie ta muzyka momentami kojarzy się z pierwszymi produkcjami Ten Years After, mimo że stylistycznie są to rzeczy z dwóch różnych bajek.
________

Pierwsze wydanie płyty było firmowane przez cały zespół. Jestem posiadaczem jednego z pierwszych wydań analogowych i na moim egzemplarzu nie ma nawet nazwisk muzyków biorących udział w nagraniu albumu. Oczywiście nie jest wykluczone, że płyta była zaopatrzona we wkładkę zawierającą dodatkowe informacje i zaginęła ona któremuś z poprzednich właścicieli. Dopiero na wznowieniach pojawił się nagłówek ALLAN HOLDSWORTH & FRIENDS. Widocznie wydawcy uznali, iż potencjalnym nabywcom więcej powie nazwisko leadera niż nazwa ‘IGGINBOTTOMS i trudno dziwić się takiemu stanowisku.

Skład i program płyty tutaj:
http://www.radiocentrum.pl/audycje/jazz ... zle_plyty/

Post: marca 26, 2008, 2:23 pm
autor: Tomek Mały Kotyla
Obszerne fragmenty albumu pojawią się w Jazz-rockowej Płytotece 30.03.08
Zapraszam