Strona 1 z 1

Duke Robillard Guitar-Groove-A-Rama

Post: września 1, 2007, 5:15 pm
autor: Sław
Ponieważ Duke Robillard grać będzie niebawem pozwoliłem sobie przekopiować recenzję z forum PSB, gdzie zamieściłem ją w lutym. Wtedy tylko głupio sobie marzyłem, że... a może kiedyś Duke w Polsce.

Wystarczy posłuchać przez kilka minut jak gra Duke Robillard, by wiedzieć, że ma się do czynienia z klasą samą w sobie. A zważywszy, że Duke gra już 40 lat nie będę się bał powiedzieć, że również jest klasykiem.
Jego płyta Guitar Groove-A-Rama to swoista retrospekcja (choć w innym wymiarze niż CD The Unheard D. R. Tapes).
Obrazek
Otwierający płytę Do The Memphis Grand masuje uszy męskim groovem. Duke składa tu hołd Jamesowi Burtonowi i Steve&'owi Crooperowi, ale temat mógłby zagrać np. Jimmy Thackery (ach, Ameryka!).

Gambler Blues ma w sobie obezwładniającą błotnistość Luizjany i duch Guitar Lima. Down Along The Cave buja nas w stylu rockabilly, Sunday Morning przenosi w świat niezawodnej dla Duke'a jazzowej subtelności. Jeśli jest coś takiego jak czysty bluesowy Robillard to mamy przykład zatytułowany Sewed Up. Może mam halucynacje, ale ten utwór ma jakieś muśnięcie czarów Dr. Johna. Danny Boy zaczyna się nastrojowo jak ballada The Shadows, by przemienic się w ciepłą fundującą perełkę.

Blues-A-Rama to coś co gitarzyści powinni dokładnie przerobić. Duke prezentuje swoich 10 bluesowych mistrzów. Więcej napisałem o tym na swej stronie w dziale POZA MUZYKĄ.
I'll Do Anything Ray'a Charlesa znów przenosi nas do jazzowej złotej ery. Duke jest również wysmakowanym wokalistą. Za to No Way Out to ukłon w stronę One Way Out S. B. Williamsona II. Jest nieco posypany sosem meksykańskim.

This Dream - faktycznie, jak komentuje we wkładce Książe (a robi to ciekawie), ma jakiś hipnotyczny charakter. Fantastycznie brzmi tu trąbka. Ponad siedmiominutowy kawałek nabiera pod koniec iście egzotycznego wschodniego wyrazu.

Just Before Dawn i Dawn to w sumie jeden utwór. Gdy Bill Frisell ma ochotę zagrać coś relaksującego sięga po ten motyw. Tak to brzmi. Nadmuchane powietrzem jak podczas letniego przeciągu po burzy...
Cookin' - i przypominają mi się płyty Eddiego Lockjaw Davisa z Shirley Scott, choć dominuje to gitara.
Na koniec, żart? Dark Eyes, który my znamy jako Oczi Ciornyje, zagrany czystą gitarą w rytmie tanga. Gitara tańczy z saksofonem. Doskonała para!

Robillard jest fenomenalnym gitarzystą. Nagrał jedną z najlepszych płyt ubiegłego roku. Przeglądam nasze strony internetowe i dochodzę do wniosku, że w Polsce prawie nikt go nie zna. I płonę z żalu!..
:?
Pozdrawiam Sławek
ps. o tej samej płycie pisałem też na swojej stronie w dziale Poza Muzyką 17 stycznia 2006 - http://www.blues.org.pl/ftb/index.php?m ... ESC&page=5 No i dodam też, że w tygodniu bluesa najnowszy album DR - World Full Of Blues będzie płytą tygodnia. :)