MILES DAVIS - "Kind of Blue"
: września 6, 2004, 10:21 pm
D?ugo zastanawia?em si?, czy napisa? o tej p?ycie. Po pierwsze dlatego, ?e nie jestem ekspertem od jazzu, po drugie ?e p?yta ta, jako taka niezbyt przystaje do bluesowego forum. Tak przynajmniej mog?oby si? niekt?rym wydawa?. W ko?cu jednak si? przemog?em, bo to - r?wnie? dla mnie - niezwykle wa?na p?yta.
Jest rok 1959. W studiu Columbia przy 30-tej ulicy w Nowym Jorku za perkusj? zasiada Jimmy Cobb, z kontrabasem "w d?oniach" staje Paul Chambers, do bia?o-czarnej klawiatury przysiada Bill Evans (zmieniony na kr?tko przez Wyntona Kellyego). I wreszcie czas na instrumenty d?te. Panie i Panowie! John Coltrane - saksofon tenorowy, Julian "Cannonball" Adderley - saksofon altowy i wreszcie ten, kt?ry mam wra?enie nawet przez g?uchych na muzyk? kojarzony jest z jednym jedynym instrumentem... Miles Davis. ?mia?o rzec mo?na: Tr?bka to On!
2-go marca i 22-go kwietnia ci d?entelmeni nagrywaj? jedn? z nawa?niejszych, a wed?ug wielu najwa?niejsz? z p?yt jazzowych w historii tego gatunku, a i muzyki w og?le. Nagrywaj? p?yt?, kt?ra i za nast?pne pi??dziesi?t lat b?dzie dostarcza? takich samych emocji, jak wtedy, gdy zosta?a wydana.
Ta sesja nie mog?a przynie?? innego rezultatu. Ten optymalnie genialny sk?ad nie m?g? nagra? innej p?yty...
I tak to ju? jest, ?e cz?sto si?gam po ten kr??ek. To p?yta na zimowy wiecz?r pod kocem i na letnie spotkanie przyjaci?? na zacienionej werandzie sk?panego w s?o?cu domu. To p?yta, w rytm kt?rej mo?na kocha? si? z dziewczyn?, albo rozmy?la? w samotno?ci.
To z niej czerpali i wci?? czerpi? ca?ymi gar?ciami nut njar??niejsi muzycy. To mi?dzy innymi ta p?yta kr?ci?a si? niezwykle cz?sto na gramofonie w domu znanym jako "Big House" przy przy Vineville Avenue w Macon...
Jest rok 1959. W studiu Columbia przy 30-tej ulicy w Nowym Jorku za perkusj? zasiada Jimmy Cobb, z kontrabasem "w d?oniach" staje Paul Chambers, do bia?o-czarnej klawiatury przysiada Bill Evans (zmieniony na kr?tko przez Wyntona Kellyego). I wreszcie czas na instrumenty d?te. Panie i Panowie! John Coltrane - saksofon tenorowy, Julian "Cannonball" Adderley - saksofon altowy i wreszcie ten, kt?ry mam wra?enie nawet przez g?uchych na muzyk? kojarzony jest z jednym jedynym instrumentem... Miles Davis. ?mia?o rzec mo?na: Tr?bka to On!
2-go marca i 22-go kwietnia ci d?entelmeni nagrywaj? jedn? z nawa?niejszych, a wed?ug wielu najwa?niejsz? z p?yt jazzowych w historii tego gatunku, a i muzyki w og?le. Nagrywaj? p?yt?, kt?ra i za nast?pne pi??dziesi?t lat b?dzie dostarcza? takich samych emocji, jak wtedy, gdy zosta?a wydana.
Ta sesja nie mog?a przynie?? innego rezultatu. Ten optymalnie genialny sk?ad nie m?g? nagra? innej p?yty...
I tak to ju? jest, ?e cz?sto si?gam po ten kr??ek. To p?yta na zimowy wiecz?r pod kocem i na letnie spotkanie przyjaci?? na zacienionej werandzie sk?panego w s?o?cu domu. To p?yta, w rytm kt?rej mo?na kocha? si? z dziewczyn?, albo rozmy?la? w samotno?ci.
To z niej czerpali i wci?? czerpi? ca?ymi gar?ciami nut njar??niejsi muzycy. To mi?dzy innymi ta p?yta kr?ci?a si? niezwykle cz?sto na gramofonie w domu znanym jako "Big House" przy przy Vineville Avenue w Macon...