Moderator: mods
WojtekU pisze:Byłem w pobliskim mieście (40 minut autobusem), sala prawie pusta (ok. 50 widzów), wrażenia niesamowite!!!
Marek-Browarek6 pisze:WojtekU pisze:Byłem w pobliskim mieście (40 minut autobusem), sala prawie pusta (ok. 50 widzów), wrażenia niesamowite!!!
Wcale się nie dziwię ,że było mało ludzi ponieważ angole w ankiecie z miażdżącą przewagą wskazali , że ich ulubioną kapelą jest nie LZ , nie DP ale Black Sabbath.
posener pisze:Marek-Browarek6 pisze:WojtekU pisze:Byłem w pobliskim mieście (40 minut autobusem), sala prawie pusta (ok. 50 widzów), wrażenia niesamowite!!!
Wcale się nie dziwię ,że było mało ludzi ponieważ angole w ankiecie z miażdżącą przewagą wskazali , że ich ulubioną kapelą jest nie LZ , nie DP ale Black Sabbath.
Chłopcy zawsze byli rozgoryczeni, że to Ameryka ich pokochała a w ojczyźnie ich ignorowano, a debile z Rolling Stone'a zawsze ich flekowali i do dzisiaj nie zrozumieli tego fenomenu, co można np. zauważyć patrząc na listę najlepszych kawałków LZ niedawno przez nich opublikowaną. SIBLY w czwartej dziesiątce, brak Achillesa, brak Ten Years Gone - zgroza!
posener pisze:Ja bardzo lubię te widowiska koncertowe z rozbudowanym aparatem wykonawczym, bo przede wszystkim jest mega profesjonalnie, można sobie pozwolić na smaczki aranżacyjne itd.
rocken pisze:posener pisze:Ja bardzo lubię te widowiska koncertowe z rozbudowanym aparatem wykonawczym, bo przede wszystkim jest mega profesjonalnie, można sobie pozwolić na smaczki aranżacyjne itd.
A ja właśnie wręcz przeciwnie, dla mnie muzyka rockowa na stadionach to nie porozumienie.
ps. Zespół nie lubiący jam'ować z innymi muzykami na scenie, też nie jest dla mnie chyba jakimś ideałem, za bardzo zaczyna mi to przypominać muzykę klasyczną.
posener pisze:Czemu stadionowa? Ja mam bardzo dobre wspomnienia z dużych sal i średnich plenerów. Na AD/DC byłem na stadionie i było świetnie, ale byłem blisko sceny. Nie specjalnie wyobrażam to sobie z perspektywy trybuny.
posener pisze:Koncert to koncert, jam to jam. Miles też raczej nie pozwalał aby na oficjalnym koncercie ktoś podłączał się do bandu. Próbował np. Wynton Marsalis i został przez Miles'a wypieprzony ze sceny.
Perfect Stranger pisze:posener pisze:Koncert to koncert, jam to jam. Miles też raczej nie pozwalał aby na oficjalnym koncercie ktoś podłączał się do bandu. Próbował np. Wynton Marsalis i został przez Miles'a wypieprzony ze sceny.
powaznie? Miles to jednak oszolom troche byl...
Perfect Stranger pisze:powaznie? Miles to jednak oszolom troche byl...
mariuszgr4 pisze:Re-we-la-cja. Tylko – czy to takie oczywiste, takie jasne i proste, że trzech oryginalnych członków zespołu wraz z synem czwartego wyjdzie po latach na scenę – i zmiecie z firmamentu wszystkie inne latające obiekty?
B&B pisze:Łomatko - to jest takie coś jak "blu-ray audio"
I z czym to się je. tzn. jaki to właściwie format i jaka przyjemność słuchania?
Marek-Browarek6 pisze:Format blu-ray audio to piękna sprawa dla mających taki odtwarzacz w domu lub samochodzie i kochających najlepszą jakość dźwięku.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 199 gości